Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Patrzę na Corrin, po czym przenoszę wzrok na Carol, udając szok.
- Carol Benson. Myślałem, że pozostaniesz jedynym prawdziwym rebeliantem, a tutaj okazuje się, że przechodzisz na ciemną stronę mocy.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Parskam śmiechem. Nachylam się o Matta i mówię teatralnym szeptem.
- To tak tylko dla zmyłki bo ta dziewucha żyć mi nie dawała - śmieje się.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
- Och, wcale nie! Przesadzasz - zaprzeczam. Carol rzuca mi znudzone spojrzenie. - Nie patrz tak na mnie - ostrzegam.
Offline
- Będę robić co mi się podoba - uśmiecham się głupio do rudowłosej dziewczyny. Dźgam Matta łokciem w bok i tym razem na serio mówię szeptem. - Ty też - mruczę tylko i zaraz zmieniam ton głosu na głośniejszy. - I teraz mam ochotę zatańczyć! - Patrzę na Ricka, a on rozgląda się na boki. - Och no... Idziemy - mówię łapiąc go za ramię. Rzuca Corrin przepraszające spojrzenie. - Zaraz go oddam - mówię obojętnym głosem i wywracam oczami.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
Drapię się po karku. Kompletnie nie wiem, co powiedzieć.
- Ładnie wyglądasz.
Nie wiem, czy to był dobry pomysł, żeby to mówić. Najwyżej Rick mnie zabije. Albo Corrin.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Kiwam głową i przygryzam lekko wargę.
- Dzięki. Pewnie nie uwierzysz ale to Mara mi pomogła z sukienką - śmieje się pod nosem.
Offline
Koniuszki uszu mi czerwienieją. No tak. Mara. Gdzie ona jest?
- Możliwe. Pewnie Sam zrobiła jej wielkie szkolenie dotyczące mody, znając ją.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Znów się śmieje.
- Taa... biedna Mara. - Ktoś przechodzący za mną popycha mnie i aby nie stracić równowagi robię krok do przodu i i prawie wpadam na Matta. - Sorry - mruczę z zaczerwienionymi policzkami.
Offline
Przytrzymuję Corrin, ale od razu odstawiam ją na bok. Sam robię się czerwony.
- Rick byłby zachwycony - mruczę. Wzdycham i poprawiam się. - Nie masz za co przepraszać.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Oj przestań tak gadać - mówię i wzdycham cicho. Nie odwracam tylko cały czas patrzę na Matta.
Offline
Unoszę brew.
- No fakt. Nie byłby. - Śmieję się. W sumie... Nie wiem. Z jednej strony chyba nie jestem już zakochany w Corrin, z drugiej ciągle jakoś tak dziwnie się przy niej czuję. Wzruszam ramionami, nadal z lekkim uśmiechem. - Skoro jesteś szczęśliwa... nawet jeśli z tym... - Fak. Nie powinienem kończyć. - To dobrze - nawet nie sądziłem, że te słowa przyjdzie mi wypowiedzieć z takim trudem. Sam już nie wiem, czy mówiłem je szczerze.
Nie. Nie mogę tak myśleć. Chcę, żeby była szczęśliwa. Nawet jeśli to oznacza, że będzie szczęśliwa z kimś innym.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Mam ochotę złapać go za rękę ale wydaje mi się, że źle by to odebrał... A może po prostu sama się boję co poczuję..?
- Wiem, że to źle brzmi i pewnie nie chcesz tego słyszeć ale ja chcę abyś był moim przyjacielem. Zgodzisz się na to? Może... Z czasem się przyzwyczaimy do tego? - pytam i uśmiechem się ciepło.
Offline
Milczę przez chwilę.
- Nie wiem. Może... za jakiś czas. - Wzruszam ramionami. - Pewnie tak. Jak tylko nie będzie mojego ulubionego Richarda w pobliżu.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Kiwam głową. Chwilę milczę.
- Z tego co zrozumiałam to wyciągnęła cię tu Carol - zaczynam. - No bo kto inny - dodaję prychając ze śmiechem. Uspokajam się szybko. - Ale ona nie pozwoliła by ci przyjść samemu - wnioskuję. Świetnie znam Carol i jestem w stu procentach pewna, że musiał z kimś przyjść. - Czyli... - mówię przeciągle i skupiam spojrzenie na chłopaku, wyczekując odpowiedzi.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Czyli miałem z kimś przyjść. Ale w sumie jestem sam i coraz bardziej mnie zastanawia, czy nie chciały mnie tylko wkręcić. - Przewracam oczami.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Poczekaj jeszcze chwilę. - Wzruszam lekko ramionami. - Z czasem na przygotowanie różnie bywa - śmieje się.
Offline
Unoszę brew.
- Mówisz z doświadczenia, czy to Rick tak długo się malował? - Pytam, nieco rozbawiony, starając się ukryć złośliwą nutę w głosie, gdy wymawiam imię Ricka.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Kręcę głową.
- Nie odpuścisz mu? - pytam lekko ze śmiechem.
Offline
- Ja? - Udaję zdziwienie. - Gdzieżbym śmiał obrażać pana idealnego. Gatsby przy nim wymięka. - Śmieję się. - Gdyby wziąć Leonardo DiCaprio, Cztery z "Niezgodnej" oraz dodać do tego intelekt Billa Gatesa i złączyć to w jedną postać, powstałaby idealna hybryda w postaci Richarda Branwella.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Matt - mruczę, wywracając oczami. - Rozumiem.
Offline
Gdybyś rozumiała, to byś z nim nie była.
Marszczę brwi, rozglądając się.
- Poważnie. Jeszcze chwila i pójdę sobie do domu. - Przewracam oczami. - Wy, dziewczyny, zawsze macie czas - uśmiecham się nieśmiało, żeby wiedziała, że nie mówię tego na poważnie.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Na serio? Pójdziesz? - wzdycham. - Poczekaj jeszcze, na pewno przyjdzie.
Offline
Wchodzę do szkoły, cicho klnąc pod nosem. Nie zauważyłam, żeby ktoś ubrał się tak dziwnie, jak ja. Poważnie, kiedyś zabiję Sam. A potem jej tatulek zabije mnie. Ale wtedy powiem, że było warto, dla tych kilku chwil spokoju. Zdmuchuję niebieski kosmyk włosów, wpadający mi na czoło. Naprawdę. Nawet moje ukochane, różowe pasemka zmieniła na niebieskie.
Rozglądam się w poszukiwaniu Matta, gdy go zauważam.
Oczywiście.
Przewracam oczami. Czy ja o tym nie mówiłam Carol? Mimo wszystko prostuję się i biorę oddech, po czym podchodzę do nich. Corrin zauważa mnie jako pierwsza, więc do niej macham.
- Wiecie może, gdzie znajdę taką blondynkę, którą mam w planach zabić? - Pytam nieco rozbawiona.
Wyobraźcie sobie, że te buty nie są na obcasie :")
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
- Obecnie wali głupa gdzieś w - rysuję w powietrzu nieokreślony kształt oznaczając nim ludzi tańczących na parkiecie - tamtych rejonach - śmieje się. - Świetnie wyglądasz, Mara - przyznaję z uśmiechem.
Offline
Marszczę brwi.
Mara?
Chyba sobie żartuje.
Przyglądam się dziewczynie i dopiero kiedy patrzę na jej oczy, które rzucają takie sceptyczne spojrzenie, rozpoznaję w niej Marę.
Teraz to już naprawdę, jawnie się gapię.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna