Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4
Przewracam oczami.
- Weź nawet nie mów - odpowiadam Corrin. - Kiedyś zabiję Sam. Bal szkolny to bal szkolny, a nie jakiś durny bankiet, na który ona by poszła.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Śmieje się.
- Nie no, na serio! Śliczna sukienka. - Widzę jak Matt gapi się na Mare. I wydaje mi się to... Całkiem urocze. Ciekawe czy na mnie też się tak gapi gapił. - Wiecie co... Ja pójdę się czegoś napić, a przy okazji sprawdzić jak tam od strony technicznej - rzucam odchodząc. Raz zerkam za siebie, a potem zaczynam przeciskać się przez tłum pod scenę.
Offline
- Mi tam się podoba, jak wyglądasz - mówię, a gdy się orientuję, co właściwie powiedziałem, czuję ciepło na policzkach.
Drapię się po karku. Auć. Niezręcznie...
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale na raz je zamykam. Muszę wyglądać jak ryba. Gdy tylko widzę jego zarumienione policzki, czuję, że moja twarz również robi się czerwona. Może Sam nie jest taka zła? Przynajmniej tapeta mi zasłania rumieńce.
- No... dziękuję - mówię niezbyt wyraźnie, a to jak wygląda Matt, wcale mi nie pomaga.
Weź się w garść, Mara.
Odchrząkuję i uśmiecham się.
- Cześć, Matt - rzucam niby od niechcenia. - Widzę Sam już zdążyła zrobić ci jazdę, żebyś był dopasowany do mnie kolorystycznie.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Weź się w garść, Matt.
Śmieję się nieco niezręcznie.
- Właściwie to twoja mama poszła do cioci. Ale podejrzewam, że Sam musiała interweniować.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nadal się gapię. Czuję się kretyńsko, ale... nie potrafię przestać. Matko, po kim ja jestem takim idiotą?
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Wzdycham.
- Gdy mnie zobaczyła, o mało się nie popłakała. To chyba pierwszy raz, gdy widziała mnie wyglądającą jak człowiek.
Zaczynam bawić się torebką, raz ją otwierając, raz ją zamykając.
Nigdy nie zwróciłam uwagi na to, jak świetnie pachnie Matt.
I OCZYWIŚCIE MUSIAŁAM ZWRÓCIĆ UWAGĘ W TYM MOMENCIE, CO NIE? BO PRZECIEŻ WCALE JUŻ NIE JESTEM ZDEKONCENTROWANA, NIEEEE.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Unoszę kącik ust.
Czasami mam wrażenie, że jestem ślepy, mimo że mam wyostrzone zmysły.
- Zawsze wyglądasz jak człowiek - mówię. Śmieję się lekko.- Komplement pierwsza klasa.
Gdy słyszę pierwsze takty piosenki, mam wrażenie, że ją kojarzę. Patrzę na tańczących ludzi, po czym przenoszę spojrzenie na Marę. Uśmiech błąka się na moich ustach.
- Maro, zechcesz ze mną zatańczyć? - Pytam oficjalnie, wyciągając w jej stronę rękę.
https://www.youtube.com/watch?v=KkGhYIPcAHg
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Nie potrafię powstrzymać szerokiego uśmiechu, który ciśnie mi się na usta.
- Po to tutaj ze mną przyszedłeś, Fadey.
Ujmuję jego dłoń i daję się poprowadzić w stronę tańczących par.
- To OneRepublic? - Pytam, ale od razu zapominam o czym właściwie mówiłam, gdy Matt obejmuje mnie w talii.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Kiwam głową, a ona z wahaniem obejmuje mnie za szyję.
- OneRepublic. - Gdy znajdujemy się na parkiecie, rozluźniam się. Wsłuchuję się w muzykę, która uspokaja mnie.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Wydaje się jakiś zrelaksowany w porównaniu do tego, co było wcześniej. Czy to działanie tańca? Muzyki? Moje?
Przez jakiś czas milczę i kiwam się z Mattem w rytm muzyki.
- Nie chciałeś najpierw poprosić Corrin do tańca? - Pytam sceptycznie.
Super, Mara. Sama psuj sobie humor.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Marszczę lekko brwi, nie wiedząc, o co chodzi.
- Nie, czemu? - Pytam zbity z tropu. - Przecież przyszedłem tutaj z tobą.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Wzruszam ramionami, co jest dość niewygodne, gdy trzymam mu dłonie na ramionach, a on ma 1m80 wzrostu, a ja z piętnaście centymetrów mniej.
- Nie wiem. Wydawałeś się... - zakochany? - przywiązany do niej. - Unoszę brew.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Dobrze wiesz, o czym mówi.
Przyglądam się jej przez chwilę.
- Wiesz, wydaje mi się, że "wydawało" to tutaj słowo klucz. - Uśmiecham się prawie niewidocznie.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Matt uśmiecha się. Mimo, że uśmiech jest nadal dość nieśmiały i mało widoczny, nie potrafię powstrzymać własnego uśmiechu.
- A wiesz co ja ci powiem? Pierwszy raz w życiu jestem na balu i po raz pierwszy tańczę z chłopakiem. - Nie licząc Gabriela, którego Sam zmusiła do tańca, gdy mnie uczyła. - Więc... może udawajmy przez tę chwilę, że nikt poza nami nie istnieje?
Co ja w ogóle mówię?
Nie ważne. Czuję się świetnie. Wyglądam... no cóż, elegancko przynajmniej. A do tego przyszłam na bal z Matthew Lawlerem. Czego chcieć więcej?
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Tak jakbym musiał udawać.
Unoszę brew, obracając ją.
- Och, czyli musisz udawać? - Udaję urażonego, choć nie potrafię powstrzymać kąciku ust unoszącego się do góry.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Kiwam głową i lekko się krzywię.
- Tak, muszę. Bo właśnie ten Carter za nami nadepnął mi na stopę. Ciężko ignorować istnienie kogoś, kto właśnie zmiażdżył mi palce - prycham.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Śmieję się lekko i tak tańczę, by przemieścić się w miejsce, gdzie stopy Cartera nie będą już zagrożeniem. Swoją drogą, to imponujące, że Carterowi Greenowi udało się znaleźć dziewczynę, która chciałaby z nim pójść. Choć... wygląda na dziewczynę na jego poziomie. To w sumie jest całkiem... urocze?
Ignoruję Cartera i jego parę, by patrzeć na Marę, co jest zdecydowanie milszą dla oczu opcją.
- Nie będziemy dalej ryzykować twojego kalectwa - mówię, gdy piosenka się zmienia. Marszczę lekko nos. - Sądziłem, że będą puszczać piosenki z tego stulecia.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Uśmiecham się pod nosem, słysząc tę piosenkę. Sam często jej słuchała. Po niej się zorientowałam, że coś jest na rzeczy z Gabrielem. Wcześniej słuchała jej, gdy była szalenie zakochana w Wesie. A potem nagle zaczęła unikać Gabe'a, a ta piosenka leciała u niej wiecznie.
Powiedzmy, że przejęłam jej nawyk. I czysto teoretycznie dodajmy, że ostatnio często jej słuchałam.
- Lubię ją - bronię piosenki.
Matthew patrzy na mnie nieco sceptycznie, na co ja przewracam oczami. Zabieram dłonie z jego ramion i sięgam po jego okulary, które zakładam, przy okazji zdejmowania ich, przypadkowo muskając mu nos palcem.
- Czy już wyglądam jak kujonowata dziewczyna dla Cartera? - Pytam, poprawiając okulary na nosie i robię dziwną minę.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Unoszę brew, przyglądając się jej.
- Wyglądasz jak... - dziewczyna dla Matta Lawlera. Robię się czerwony, gdy tylko to mi przychodzi do głowy. Co za głupota. - No cóż. Na pewno nie jak kujonowata dziewczyna dla Cartera.
Obracam ją, po czym przyciągam ją bliżej siebie. Przez chwilę milczymy, a ja waham się. Ciągle się waham. Całe życie się waham.
- Naprawdę ślicznie wyglądasz, Mara. Nie ważne, czy w okularach, czy bez - mówię szczerze i poważnie. - Choć bardzo lubię koszule w kratę i różowe pasemka - dodaję z lekkim uśmiechem.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Od razu wyczuwam, jak robię się czerwona. I mimo, że głos Matta jest całkowicie poważny, ja nie jestem pewna tego, czy nie mówi tego tylko dlatego, że jest miły.
- Hmm... dziękuję - mówię uśmiechając się delikatnie.
Mam to gdzieś, dlaczego to mówi. Ważne, że mówi.
Czuję się strasznie dziwnie. Przecież ja nie potrzebuję chłopaka. On mi nie jest potrzebny do szczęścia. Jestem niezależna.
Niezależna, niezależna. Niezależnie od tego, jak bardzo niezależna się czujesz, nadal masz ochotę go pocałować.
-Do you ever think, when you're all alone, all that we can be, where this thing can go? Am I crazy or falling in love? Is it really just another crush? - Podśpiewuję pod nosem, łapiąc Matta na tym, jak mi się przygląda. Unoszę brew. - Ta piosenka jest świetna! Poważnie! Naprawdę ci się nie podoba?
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Ty mi się podobasz.
Matt. Co ty sobie myślisz?
- Hmm... - Udaję, że się zastanawiam, błądząc spojrzeniem po jej twarzy. - Możliwe, że się do niej przekonam. Może.
A potem, tak po prostu opieram czoło o jej głowę i zamykam oczy.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Sztywnieję. Teraz jego twarz znajduje się tak blisko.
Staram się rozluźnić, tańcząc, ale ciężko mi to idzie. W końcu biorę drżący oddech i zamykam oczy, próbując się skupić na Mattcie tańcu.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Piosenki mijają, a my przez większość czasu tańczymy. Czasem mignie mi twarz Rin w towarzystwie Pana Wyidealizowanego albo twarz Carol, jednak nie bardzo zwracam na nie uwagę. Nawet mina Carol, mówiąca "O MATKO, MÓWIŁAM, ŻE TAK BĘDZIE! JESTEM CAROL WSZECHWIEDZĄCA, KŁANIAJ SIĘ PRZEDE MNĄ, PLEBSIE!" nie jest dla mnie aż tak istotna. Co jakiś czas idziemy się napić. Czasem zaczepi mnie ktoś z dawnej klasy, żeby pogadać, ale Mara - widząc mój entuzjazm - zawsze odciąga mnie na bok, za co jestem jej wdzięczny.
Zabawa jeszcze trwa w najlepsze, gdy proponuję.
- Jak dla mnie za dużo już hałasu i ludzi, co myślisz? - Rzucam.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Wzdycham.
- Błagam cię, nie każ mi wracać do Sam - jęczę. - Ona zrobi taki wywiad, że CNN by się nie powstydziło.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Uśmiecham się tajemniczo.
- Mam lepszy pomysł - mówię i ciągnę ją w stronę wyjścia. - Chodź, spodoba ci się.
To mówiąc, łapię za jej marynarkę, którą pomagam jej założyć, i prowadzę ja w przeciwną stronę do mieszkania Sam.
Ciąg dalszy nastąpi, gdy się wyśpię.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4