Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wzdycham.
- To możne manikiur? Ja mam słabość do kolorowych paznokci. - wyciągam przed siebie dłonie i przyglądam się palcom.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Podeszłam do Awary i Maddie a potem chwyciłam napój i upiłam łyka. Był naprawdę przepyszny.
- Pyszne prawda?- uśmiechnęłam się do nich.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Zaspany szedłem korytarzem, kiedy usłyszałem głosy w komnacie dam. Wszedłem do środka i tym sposobem popełniłem wielki błąd. Wewnątrz były wszystkie kandydatki. A na przeciwko nich stałem ja - w granatwoych, długich spodniach od piżamy, z potarganymi włosami, boso i bez koszulki. Fantastycznie, Max, po prostu bosko.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Nagle drzwi się otworzyły i do środka wszedł... Max.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Gdy widzę Maxa, wstaję i ze śmiechem dygam. Musi to wyglądać fantastycznie w moim onesie.
- Wasza Wysokość, podziwiam księcia wyszukane odzienie!
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Chicłąm odpowiedziec na pytania, gdy zobaczyłam... księcia Maxa stojącego w drzwiach komnaty.
- O, Dobry Wieczór - powitałam go lekko zdziwiona.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Już miałam odpowiedzieć Kate, kiedy do komnaty wszedł nie kto inny jak... książę.
Szczerze? Zatkało mnie, ale to chyba za mało powiedziane. Kopara mi opadła.
Postanowiłam się jednak odezwać.
- Dobry wieczór Wasza Wysokość - chciałam powstrzymać śmiech, ale na moje nieszczęście, parsknęłam.
Świetnie.
Ostatnio edytowany przez Madeline Rosenberg (2016-02-19 22:18:06)
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Po obiedzie ucięłam sobie krótką drzemkę. Nawet nie wiem kiedy czas minął. A przecież dzisiaj piżama party.
Szybko się opamiętałam. Włosy związałam w wysoki kucyk i udałam się do komnaty dam.
Weszłam cicho, aby nie zostać zdemaskowaną, choć i tak możne , jakimś cudem dziewczyny zauważyły ,że mnie nie ma.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Należałem do tej grupy ludzi, którzy zaspani nie odbierali bodźców zewnętrznych. Więc na przywitanie dziewczyn odpowiedziałem kiwnięciem głową i ziewnięciem, robiąc z siebie większego pajaca niż zwykle.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Nie mogłam wytrzymać. Dusiłam się, więc koniec, końców roześmiałam się.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Powitanie pasujące do sytuacji. Ale impreza dopiero się zaczyna, nie można spać!
Zanim orientuję się co robię, podchodzę do Maxa, łapię go za nadgarstek i ze śmiechem ciągnę go do środka komnaty.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Odwróciłam się w stronę drzwi i doznałam dosyć szokującego odkrycia. Z zaskoczenia o mało co mi szklanka z ręki nie wypadła. Roześmiałam się na widok zaspanego księcia którego Harmony ciągnęła do środka komnaty.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Żwawo, Max, żwawo! - Widzę, że chłopak wlecze się powoli, więc podnoszę poduszkę jednej z kandydatek i uderzam go nią w twarz. - Nie śpij, bo cię okradną!
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Zmuszony przez Harmony do wejścia rozbudziłem się trochę, a zupełnie, kiedy spojrzałem na kilka dziewczyn. Miały na sobie jakieś białe coś. Podskoczyłem ze strachu, wyrywając się ciągnącej mnie dziewczynie.
Wiadomość dodana po 50 s:
Oberwałem poduszką w twarz. Świetnie, lepiej być nie może. Wybucham śmiechem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Zaśmiałam się z tego co wyprawia Harmony, ale nie zamierzał jej powstrzymywać...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Wstałam i dygnęłam lekko rozbawiona strojem i sytuacją w jakiej się znalazł książę.
-Wasza Wysokość. -uśmiecham się.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- No! Od razu lepiej! Śmiech jest lepszy niż ziewanie! Chyba, że chcesz oberwać znowu poduszką. Albo od razu całym materacem.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Postanowiłam wprowadzić plan bitwy na poduszki w życie. Chwyciłam pierwszą z brzegu i walnęłam Harmony.
- Ładnie to tak atakować nieprzytomnego? - Zaczęłam się śmiać.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Powoli z wzrokiem wpatrzonym na Maxa podchodzę do Awary i innych dziewczyn.
Książę w piżamie. Czy to takie dziwne?
Nagle Harmony rzuca w niego poduszką. Nie mogę się powstrzymać. Parskam śmiechem .
Od razu biorę pierwszą napotkaną poduszkę i rzucam w Awarę.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- O nie! Dziewczyny spokojnej! - mówię, w obie koleżanki rzucając poduszkami. Już wiem dlaczego jest ich tak wiele....
I co? I oberwałam poduszką...
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-02-19 22:31:35)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Postanowiłem się odezwać. - Czy nie sądzicie, że to niesprawiedliwe? - spojrzały na mnie zdziwione - Mnie, jako księciu, nie przystoi uderzyć damy, więc nie mam jak się bronić. Chyba że... - zawiesiłem się, by po chwili podbiec do Harmony i zacząć ją łaskotać.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- O NIE! NIE... RÓB.... TAK..! - Śmieję się i próbuję złapać oddech. - ZA.. BI.. JĘ... CIĘĘĘĘ!!!
O matko, ratunku. Ręką sięgam po poduszkę i zaczynam okładać Maxa po głowie, nadal nie przestając się śmiać.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-02-19 22:33:56)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Odrzucam poduszkę w Claire. Chyba zalamapałam dlaczego ta zabawa jest taka popularna...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Patrze na całą sytuację rozbawiona... Może powinnam pomóc Harmony... Nie... ONA da sobie radę.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Puszczam dziewczynę, odsuwając się na bezpieczną odległość. - Kto chce zostać połaskotany? - pytam, gdy do sali wbiega Derek i przewraca mnie. Znowu.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline