Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5
Odwracam się na pięcie.
- Jak to gdzie? Tam, gdzie się to wszystko zaczęło! A ty... - Pojawiłem się przy nim w jednej sekundzie. Ogonem oplotłem jego szyję. Był taki kruchy i żałosny... - Idź w świat i powiedz. Powiedz, że Smok wrócił i chce krwi! - zacząłem się śmiać. - Albo nie mów, wkrótce wszyscy się dowiedzą!
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Przełknąłem ślinę. Cholera, teraz nie miałem wątpliwości... Musiałem znaleźć Michaela albo Lisę. Albo jednego i drugiego. Nie wiedziałem co robić. Po prostu spojrzałem na niego po raz ostatni z odrazą i furią. Co takiego się wydarzyło? Stałem w miejscu, patrząc jak odchodzi.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Wolna dłonią obejmuję go za szyję. Kiwamy się wolno do melodii.
- A ja się cieszę, że cię nie zabiłam - nie udaje mi się powstrzymać uśmiechu.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Wiesz, w sumie też się z tego cieszę. - dodaję ciszej.
Przez chwilę zastanawiam się co zrobić. A zresztą... koniec planowania. Pochylam się i ponownie całuję Mirage.
Offline
Staję na palcach i oddaję pocałunek. Przestajemy tańczyć, a ja dłońmi obejmuję jego twarz.
Uczucie jest prawie zapomniane, ale jednak gdzieś jeszcze pamiętam, jak to jest, gdy ci na kimś zależy w taki sposób. Uśmiecham się lekko między pocałunkami.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Wyjedźmy stąd... - szepczę cicho do jej ucha, a potem delikatnie je muskam. - Będziemy tylko my, kontra nowy świat.
Offline
Przez chwilę milczę, zastanawiając się nad tym.
Wyjechać. Z dala od tego wszystkiego. Brzmi jak nierealne marzenie.
- Tak... bez planów. Spontanicznie - dodaję cicho. - Gdziekolwiek.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Kiwam głową.
- Choćby jutro. Możemy zwiedzać świat, bo nic nie będzie nas ograniczać. - Mówię z uśmiechem.
Pierwszy raz zrobić coś nowego i oderwać się od rutyny.
Offline
Uśmiecham się lekko. Odsuwam się od niego i łapię go za rękę.
- Jak dla mnie możemy nawet dzisiaj. - Śmieję się.
Nie mam pojęcia, co się z nim dzieje.
Ale podoba mi się to.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- W zasadzie to tak. Może... do Europy? - pytam.
To wszystko wydaje się być jakimś snem. Pięknym snem. Mam wrażenie, że zaraz to się skończy, a ja znów będę umazany krwią z workiem pieniędzy.
Offline
Kiwam głową.
- Przejeździmy całą Europę. A szczególnie te ciepłe kraje... Chciałabym pojechać do Grecji. - Uczepiam się jego ramienia.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- A ja... chyba do Polski Wcale nie dlatego, że teraz to wymyśliłam. Zawsze mnie ciekawiła. - Nagle, coś mi się przypomina. - I... chcę żebyś wiedziała jedno. Teraz jestem taki, ale nie zrezygnuję z bycia w Agencji Złych. Należę do niej i tak zostanie. Ale nie zmieni to moich uczuć. - Zaczynam się dziwnie plątać, kiedy to mówię. Nigdy nie byłem dobry w takich rozmowach. Gorzej jeśli zareaguje źle. Musiałem jej to powiedzieć i być szczery, tylko co dalej? Nadal mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj wyruszymy do Europy.
Offline
Uśmiecham się smutno.
- Nawet się nie łudziłam, że będzie inaczej. To znaczy... życie to nie książka, prawda? Ludzie tak po prostu się nie zmieniają pod wpływem uczuć.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Chciałem, żebyś wiedziała. Chociaż w Europie nie mam zamiaru zabierać ludziom ich funduszy. Insolitam to Insolitam i wolę tutaj być tym kim jestem. A póki co... - Chwytam dziewczynę za dłoń i kończę mówić. - Jedziemy na nową podróż.
Offline
Nie mogę powstrzymać uśmiechu i spontanicznie całuję go w policzek.
- Chodź. - Ciągnę go za rękę. - Wsiądziemy do pierwszego lepszego samolotu i... zobaczymy, gdzie nas poniesie.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Nie mogę się powstrzymać i przelotnie całuję ją w usta. Kiwam głową, a potem schodzimy na dół. Zamawiamy taksówkę, która zawiezie nas na lotnisko.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5