Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Idę korytarzem, przeglądając papiery. Musiałam je odebrać. W końcu pobyt w więzieniu miał na to wszystko wpływ. Nagle przez nieuwagę wpadam na jakąś dziewczynę, a papiery rozsypuja się w koło.
- Cholera - syczę .
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Jak leziesz... - pytam patrząc na dziewczynę. - Oo... - mówię zdumiona. Uśmiecham się zimo. - Więzienie ci się znudziło? - pytam patrząc na papiery. - Zaraz... Już cię obrzucili papierkową robotą? Reynolds to ma tempo...
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Więzienie ci się znudziło? - naśladuje głos dziewczyny. Po chwili schylam się, by pozbierać leżące na ziemii papiery.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Prycham i przewracam oczami.
- Pomogłam bym ci ale nie chce mi się schylać - mówię znużonym tonem. - Dużo tego. - Marszczę nos.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Niestety. Zwłaszcza, gdy Cię nie było kilka lat. - wzdycham. - zawsze taka miła?
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Dziś wyjątkowo mam dobry nastrój - mówię uśmiechając się wrednie. - Chyba nie miałyśmy tej nieprzyjemności, ze sobą wcześniej rozmawiać, prawda? - pytam unosząc brew.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Na szczęście nie - mruczę pod nosem, zbierając papiery.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Widzę, że nie w sosie. A taki piękny mamy dziś dzień... - wzdycham patrząc za okno. Świeci słońce ale na niebie pojawiają się ciemnie chmury. Będzie pewnie padać. - Polecam się na kimś wyżyć. Mi zawsze pomaga - mówię trochę zbyt radosnym tonem.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Spoglądam na dziewczynę z dołu. O czym ona do cholery mówi?
- Skoro tak mówisz... - mruczę i wstaję. - Chasseur - podaje dziewczynie dłoń i podchodzę do malutkiego stoliczka, gdzie porządkuje wszystko w jeden zgrabny plik
Ostatnio edytowany przez Chasseur Viilaneym (2016-07-03 01:49:04)
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Chasseur... - powtarzam pod nosem. - Echo - przedstawiam się. - A tak w ogóle to za co siedziałaś? - pytam.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Prycham.
- Za nic.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Ooo... To ciekawe. Bardzo ciekawe - mówię sarkastycznie. - Daw lata za nic to sporo. Choć... To "nic" musiało być na prawdę złeee.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Naprawdę nic nie zrobiłam. - wzdycham.. - Po prostu znalazłam się w nieodpowiednim miejscu o nie odpowiedniej porze. - mówię. - Próbowałam ratować przyjaciela. - dodaję.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Tak się kończy pomaganie innym. - Opieram się o ścianę. - Najlepiej nie pomagać - wzruszam ramionami nadal lekko się uśmiechając.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Niech zgadnę. Ty nikomu nie pomagasz?
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Nie no pomagam... - mówię bezbarwnym tonem. - Przejść na inny świat. Zazwyczaj - przymrużam jedno oko.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Parskam.
- Pomocna z ciebie osóbka.
Ostatnio edytowany przez Chasseur Viilaneym (2016-07-03 02:30:11)
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Nawet nie wiesz jak bardzo. To trzeba umieć bo niektórych potem zżera poczucie winy. - Wzruszam ramionami. - Mnie nie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Hm... Ciekawe.
- Miałaś kiedyś chłopaka? - może gdyby go miała, zachowywała by się inaczej?
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Przewracam oczami.
- Boże... Co do tego ma chłopak? - pytam znudzona.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Bo może wtedy byś się inaczej zachowywała? - pytam ze spokojem.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Marszczę nos.
- Wątpię. Próbowałam ale wyszło głupio. - Wzruszam ramionami z obojętnością. - Teraz jestem silniejsza i wiem, że to się nie liczy. Stajesz się słabszy. - Znów przewracam oczami.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- A ja myślę, że dzięki miłości stajesz się silniejszy. Masz dla kogo żyć i walczyć. Tez kiedyś byłam taka jak ty Briss. Ale na dobre mi to nie wyszło. - mówię.
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
- Tobie - prycham. - Ja nie jestem tobą. I nie chce być.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline