Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wyciągnąłem Araela na spacer upierając się, że dobrze mu zrobi na nowo zobaczenie miasta. Szliśmy ulicami, uliczkami, przez park i mieliśmy przejść przez ogród botaniczny, a potem wrócić do mieszkania. Trzymałem go za rękę i chciałem coś powiedzieć, gdy nagle wyczułem kogoś. Mentalnie jęknąłem domyślając się jak to się skończy.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Zeskakauję z drzewa i spoglądam od razu na zegarek. - Poszło szybciej niż myślałem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie widzę powodu dlaczego miało by coś pójść wolno - westchnąłem. Arael narazie w milczeniu spoglądał na Jamesa, a ja zastanawiałem się co jeszcze zdarzyło się podczas ich rozmowy.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- No cóż. Różne powody. Cas odwalił dobrą robotę. - uśmiecham się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Unoszę brwi.
- James... O co ci chodzi? - pytam ostrożnie. - Co ma do tego wszystkiego Castiel? To mój przyjaciel - zauważam.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Dokładnie. Dobry glina. - wskakuje na niego - Zły glina. - unoszę rękę do góry. - Jeszcze gorszy glina. - wskazuję na siebie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Wy to zaplanowaliście - zrozumiałem. - Najpierw spotkałem ciebie, potem konfrontacja z Castielem w moim mieszkaniu i w końcu rozmowa z Mikim - podsumowałem. Pokręciłem głową.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Bingo przyjacielu. Ty myślałeś, że nie wykorzystam okazji do pognębienia cię? Cass wbrew pozorom posiada poczucie humoru. Wciąż nie wierzę, że nabraliście się na te chordy aniołów. - ocieram łzę rozbawienia
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- James! - jęknąłem. - To nie było zabawne - powiedziałem z powagą.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Pogrywałeś sobie ze mną? Bo to było "zabawne"? - powtórzyłem na granicy wściekłości. - Ty wiesz jak ja się czułem?! - krzyknąłem już z zamiarem rzucenia się na chłopaka. Powstrzymał mnie Michael, który mocniej ścisłą moją rękę. Uspokoiłem się trochę.
- Jestem zażenowany twoim poziomem... O Castielu nie wspomnę.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- O dajcie spokój. Naprawdę wolelibyście, żeby to była prawda? - kręcę głową.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Wolałbym nie być tak denerwowany akurat w dzień kiedy wraca Arael. O którym wiedzieli wszyscy tylko nie ja. A dodatkowe gierki naprawdę były zbęde - mówię z powagą. Arael nadal chce się wyrwać. Delikatnie kciukiem głaszczę jego rękę, by się uspokoił.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Oj. Przepraszam. - wzdycham - Ale nie mogłem nie wykorzystać sytuacji.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Bardzo, bardzo kiepski pomysł z żartami tej kategorii. Jeszcze na wkurzonym Demonie? Ciesz się swoją biżuterią - wskazałem na pierścień Jeźdźców na jego palcu - póki możesz, bo bez niego już byłbyś martwy - zapewniłem go zimno.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Groźba czy obietnica? - pytam wciąż lekko rozbawiony.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jak dla mnie fakt - wysyczałem znów się wyrywając. Uścisk Mikiego był jednak mocny.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Oookej. - powiedziałem przeciągle - Puść go, Mike. Dam sobie radę. To nie pies, żeby go na smyczy trzymać. Zapanuje nad sobą. - stwierdzam sucho.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Chciałbym w to wierzyć młody - szepnąłem, ale puściłem Demona. Stałem dosłownie tuż obok i prawie czułem jak wściekłość ucieka z Araela. Musiałem otoczyć nas niewidzialną zasłoną, bo Arael sprawiał wrażenie jakby miał się zaraz przemienić w co najmniej smoka.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Zabij go. Jak mógł cię tak okłamać?!
- Jak mogłeś mnie tak okłamać? - pytam. Robię krok w przód.
Czy on wie z kim zadarł?!
- Wiesz, że z tych kłamstw tylko to, że jestem niebezpieczny było najprawdziwszą prawdą? - szczerzę się ukazując kły. Pazury i łuski lśnią w słońcu. Znów zrobiłem kilka kroków w przód. Tak niewiele dzieliło mnie od Tego dzieciaka...
Zabij. Zakatuj. Niech cierpi.
Niech znosi karę.
- Co ja robię...? - orientuje się nagle. Cofam się.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Stoję niewzruszony dopóki się nie uspokoi, po czym spoglądam na zegarek. - Nie jesteś niebezpieczny Araelu. - stwierdzam po chwili - Po prostu nie potrafisz sam się ze sobą pogodzić, a to doprowadza twoją psychikę na skraj wytrzymałości i przez to masz problemy z kontrolą. - uśmiecham się
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- A ty co? Mój psychiatra? - warczę. Potem orientuje się, że zabrzmiało to... normalnie.
Dlaczego on ma niby wiedzieć to o tobie? Kłamie jak zwykle.
Cofnąłem się o kilka kroków i utkwiłem wzrok w ziemi.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Kiedyś ci się uda. Widzisz, pewien mądry ktoś kiedyś powiedział "Ułaskawiony morderca pozostaje mordercą, póki nie wybaczy sam sobie." - mówię.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Tyle, że nie potrafię sobie wybaczyć - szepnąłem. Nie podniosłem głowy. Nie masz czego sobie wybaczać.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Spojrzałem na Jamesa.
- I widzisz co zrobiłeś - szepnąłem cicho, choć i tak Arael zamknięty w swoim świecie by mnie nie usłyszał.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Jeżeli sobie nie wybaczysz, demon w końcu przejmie kontrolę. Tym razem na stałe. - mówię, wciąż obojętny na słowa Michaela. Dopiero po chwili się uśmiecham. - Ale masz o co walczyć. - uderzam po przyjacielsku Michaela między skrzydłami
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline