Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Do czego tym dojdziecie? - pytam błagalnie. - James błagam, Arael ciebie też proszę...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Ależ ja nic nie robię - mruknąłem z uśmiechem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- My tu kulturalnie dyskutujemy na różne tematy. Czyż nie? - staram się zachować powagę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Jak rzadko się to zdarza, ale zgadzam się z tobą ty niedorobiony Jeźdźco. Jak już tak latasz z pannami, to jeszcze musisz przedyskutować temat zabezpieczeń - mrugnąłem do niego. - Możesz zawsze pytać pozostałych Jeźdźców, ale udzielą wątpliwych odpowiedzi.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Ty możesz mieć to w dupie, czyż nie? - odgryzam się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Cóż... Jak będziesz swoją syrenkę nadal nazywał tylko "znajomą" to zaliczysz, najwyżej kopa w dupę - wzruszam ramionami.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Gadaliśmy dwa razy. - zauważam
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Ja nie musiałem nawet gadać - rzucam. Potem patrzę przepraszająco na Mike, ale on chyba w ogóle stara się ignorować tą wymianę spostrzeżeń.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Ty.... - milknę. Nie będę mu tego wypominać. - Zeszliśmy na niebiezpieczny tor, zmieńmy go. - patrzę na niego znacząco.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Westchnąłem.
- Jak dla mnie możemy już tam nie wracać. Mały Jimmy się zakochał i koniec pieśni. Za to powiem ci szczerze, że ta rozmowa naprawdę poprawiła mi samopoczucie.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Skończyliście? - pytam z uśmiechem i nadzieją w głosie.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Chyba tak. - wzdycham i spoglądam na zegarek. Ups.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Widzę jego reakcję.
- Spóźniony? - śmieje się i podchodząc do Araela splatamy nasze palce. - My też będziemy się zbierać.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Właściwie to nie. Po prostu skończył mi się czas na wykonanie zadania. I w sumie się wyrobiłem. - szczerze się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Zadanie? Arael był twoim zadaniem? - dziwię się.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- A nie zastanawiałeś się przypadkiem, czemu mam czas z wami gadać? - pytam z uniesionymi brwiami.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- No tak, to by wiele wyjaśniało. Bez powodu byś nas nie nękał.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- No więc właśnie. Jako, że misja się udała. - gwiżdżę i po chwili nadbiega Polaris. Wskakuję mu na grzbiet - To się będę z panami żegnał. Cześć.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Żegnam - rzucam. Ciagnę za sobą Araela nadal lekko zniesmaczony.
- Wrcamy do domu - mruknąłem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
I znowu bez celu snuję się po mieście. Wątpię, żebym długo wytrzymała żyjąc w ten sposób, ale Briss juz niedługo wyjeżdża...
Czemu właściwie poszłam do ogrodu botsnicznego? Nie mam pojęcia. Ale ładniej tu niż w brudnym centrum Insolitam. Jestem do tego stopnia znudzona, że obserwuję pająka przechadzającego się po mojej ręce
No feelings, no pain
Offline
Przechodzę skrótem przez ogród botaniczny, gdy natrafiam na znajomą postać. Zatrzymuję się przed dziewczyną i unoszę brew, przyglądając się jej.
- Fascynujące zajęcie, Passe - zwracam się do Misty.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Odwracam głowę i napotykam spojrzenie Wesleya. Świetnie
-Szukasz nowych ofiar w ogrodzie?- Przewracam oczami i strząsam pająka z dłoni.
Ostatnio edytowany przez Misty Velles (2016-09-06 21:05:03)
No feelings, no pain
Offline
- Wolę raczej, gdy dziewczyna pamięta, co się działo. - Powstrzymuję się przed przewróceniem oczami. - Dlatego nie nazwałbym jej "ofiarą".
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
-Doprawdy?- patrzenie przez ramię jest niewygodne, więc odwracam się do chłopaka- I tylko ja jestem "małym wyjątkiem"?
Dobrze wie, że mu nie wierzę
No feelings, no pain
Offline
Unoszę brew jeszcze wyżej. Bawi mnie jej zdolność dedukcji. A właściwie ślepe patrzenie po pozorach.
- Ktokolwiek powiedział, że się z tobą przespałem? - Pytam.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline