Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
O Boże.
- Zaraz... czyli dzieciaki dziedziczą moce? - pytam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- To się zwykle zdarza. Czasami też, w wyniku mieszania genów, mają swoje własne. Zależy od rodziców tak naprawdę. - wzruszam ramionami, a barman uzupełnia szklankę.
Offline
Świetnie...
- Czyli teoretycznie, gdyby dziecko otrzymało moc niewidzialności, to masz zabawę w chowanego przez cały dzień? - unoszę brew.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Yep. - potwierdzam, po czym uświadomiam sobie, dlaczego pyta i wybucham śmiechem.
Offline
- Błagam, niech się nie okaże, że Thomas może stać się niewidzialny - mruczę.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Nieee.... - kręcę głową. - Jeszcze do tego superszybkość czy cofanie czasu. - a co jak będzie potrafić zmniejszyć i zwiększyć przedmioty? - To ja już nie mogę się doczekać miniaturowych mebli. - uśmiecham z ironią.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Znów milczę i staram się nie śmiać. - Powodzenia, panowie. - biorę łyka ze szklanki.
Offline
- Mi to mów. Gdyby młody przejął umiejętności... - milknę. Cholera. Oni nie wiedzą. - Ehh, lepiej nie myślmy, co by było. Skupmy się na tym co teraz. - Śmieję się. - Za co pijemy?
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Unoszę brwi. - Za w miarę spokojne dwa lata?
Offline
Prycham.
- Dla kogo spokojne, dla tego spokojne. Ale zawsze jakiś pomysł.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
- Te dwa lata będą najbardziej nieogarnięte w dziejach historii. - stwierdzam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Jak tam uważacie. - wzruszam ramionami i podnoszę szklankę do ust.
Offline
Zszedłem na dół do baru. Od razu poczułem znajome zapachy i grzechy w powietrzu. Nic nie uległo zmianie. Podszedłem do baru i czekałem, aż ktoś podejdzie.
- Co dla... ooo - To Lily. Trochę spoważniała. Zachowywała się pewnie, a nie jak kiedyś ze strachem. Zdobyłem się na uśmiech.
- Pelnoprawna pracownica, co? - zgadłem. - Poproś tu Boby'ego - powiedziałem, a blondynka szybko popędziła na zaplecze. Zaraz wyszła, a za nią wytoczył się szef. Zniszczona czapka z daszkiem i znudzone światem spojrzenie nie uległo choćby najmniejszej zmianie.
- Kogo tu widzę - westchnął. Uniosłem brwi.
- Widzisz pracownika, który wrócił z urlopu i jest gotowy do dalszej pracy - odparłem. Boby szerzej otworzył oczy.
- Urlop?! Chyba żartujesz chłopie. Nie znika się tak nagle na dwa lata, a potem nie wraca jak gdyby nigdy nic o mówi, że się wraca do pracy! - krzyknął. Przewróciłem oczami.
- Czyli nie chcesz mnie z powrotem?
- Idiota! - znów krzyknął. - Masz mi tylko przysiądz, że to ostatni raz! - postawił warunek. Westchnąłem.
- Będę tu pracował, aż do apokalipsy, a nawet dłużej - zapewniłem szefa. Boby pokiwał głową.
- Masz nocną zmianę - poinformował mnie sucho i wrócił na zaplecze.
Coś w sercu mi zatrzepotało. Z uśmiechem wróciłem do mieszkania, już nie mogąc się doczekać mojej zmiany...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Wchodzę do baru. Już mam zamiar iść do mieszkania Michaela i Araela, ale zauważam, że jeden z nich jest przy barze.
- Tak szybko wróciłeś do pracy? - pytam i podchodzę do blatu.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Westchnąłem.
- Miki stwierdził, że pomoże mi to wrócić do normy - wyjaśniłem. - Chesz coś?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Właściwie chciałam wam coś dać, ale skoro tu jesteś to możesz mu przekazać. - uśmiecham się i wręczam mu zaproszenie.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Odbieram kopertę i otwieram jedną. Wysoko unosze brwi i szeroko otwieram oczy.
- Serio? Łał, gratulcje - wyrwało mi się.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Tylko pamiętaj, masz przyjść razem z Michaelem. - mówię. - A tak z innej strony, to dawno mnie tu nie było... Macie jakieś nowe drinki? - pytam z tajemniczym uśmiechem.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Śmieje się sucho.
- Nie mam zielonego pojęcia. To moja pierwsza zmiana od dwóch lat - powiedziałem bez przekoniania. Sięgam po stare dobre składniki i zaczynam przygotować drinka jak zwykle. Ręce jeszcze pamiętają.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Jak zareagował Boby na wieść, że wróciłeś? - pytam i rozglądam się po pomieszczeniu.
Niby wszystko wróciło do normy...
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Był chyba lekko zdziwiony - mówię. - O ile wiem mają nowego praktykanta. Lily stała się normalnym pracownikiem... a ja, cóż, wróciłem z nieoczekiwanego urlopu - westchnąłem. - A ty? Jak długo nie pracujesz tu?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Od czasu, kiedy zniknąłeś. Potem pewnego deszczowego dnia, przed domem zjawił się facet w garniturze oznajmiający, że jest producentem. Było mnóstwo papierkowej roboty, ale jakoś się z nią uporałam i jutro ma zacząć obmyślać trasę koncertową itd... Życie młodej matki nie jest łatwe. - śmieję się. - A co u ciebie? Działo się coś ciekawego od czasu powrotu?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Trasy, producenci, ślub, dziecko... - kręcę głową. - Czuję się jakby nie było mnie tu dekadę, a nie dwa lata... - Wzruszyłem ramionami kończąc mieszankę. - Niewiele. Raczej siedzę w mieszkaniu, a Miki próbuje mnie gdzieś wyciągnąć. Nie za bardzo ciągnie mnie do ludzi... - Nie chcesz się zniżać do ich poziomu.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Pamiętam jak kiedyś wyciągnęłam cię na plażę. - od razu przed oczami staje mi morze i gwiazdy. - Może wybierzcie się tam wieczorem? Idealne miejsce na randkę dla was. - unoszę brwi w górę i w dół.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Parsknąłem śmiechem.
- Może... W sumie czemu nie? I błagam nie rób takiej miny bo wyglądasz strasznie - powiedziałem z lekkim niesmakiem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline