Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wchodzę zdyszana do kawiarni i od razu macham Jordanwi, który siedzi dziwnie spięty. Podchodzę do niego z uśmiechem na ustach.
- Wybacz to spóźnionko. Zatrzymał mnie główny redaktor - wyjaśniam siadajac na przeciwko niego. - Coś sie stało? Jesteś strasznie spięty - zauważam.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
W duchu oddycham z ulgą i uśmiecham się. - Nie, wszystko w porządku. Co u ciebie? - pytam, nie wiedząc co powiedzieć.
Offline
- Wszystko w porządku. Małe problemy z przeprowadzką do Insolitam, ale tak to bez problemu. No i nowe szefostwo jest straaasznie zrzędliwe - rzucam ze śmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Przeprowadzką? - unoszę brwi zaciekawiony
Offline
Pokiwałam głową.
- Jakiś rok temu złożyli mi propozycję w tutejszej gazecie. Pamiętasz, że byłam oczarowana tym miastem więc zgodziłam się - wyjaśniłam. - Zostało mi kilka rzeczy w Gotham City, a potem witaj Insolitam - uśmiechnęłam się.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Ahm. - milknę. Mistrz interakcji społecznych. - Gdzie będziesz mieszkać? - pytam, bo nie wiem, o co innego mógłbym. I przy okazji wychodzisz na stalkera. Brawo ty. Brawo ja.
Ostatnio edytowany przez Jordan Darhk (2016-07-25 16:16:36)
Offline
- Znalazłam mieszkanie niedaleko mojej redakcji - mówię spokojnie. Zaglądam w kartę. - Coś nie tak Jordan? Może źle się czujesz? - pytam patrząc na niego spod opadającej grzywki na czoło.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Właściwie to dawno nie wychodziłem na miasto. - Z kobietą - I w sumie śmiesznie się czuję. - mówię szczerze.
Offline
Śmieje się. - Pociesze Cię. Też dawno nie wychodziłam. Ledwie ogarniam wszystkie artykuły - dorzucam ze śmiechem. - Ale cieszę się, że gdzieś wyszłam. Życie bywa męczące - śmieję się. Podchodzi kelnerka i pyta o zamówienia.
- Wezmę gorącą czekoladę... - patrzę na Jordana.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Espresso. - Kelnerka zapisuje i odchodzi - Ty przynajmniej potrafisz rozmawiać z ludźmi. - śmieję się.
Offline
- Większość twierdzi, że jestem irytująca - poprawiam go ze śmiechem. - Zresztą rozmowa nie jest trudna. Ze mną dajesz radę. Z Jimmym też... oj... - zamykam sobie usta dłonią. - wybacz.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Nie ma sprawy. - uśmiecham się. Pomińmy fakt, że młody żyje i ma się dobrze. Znaczy. "Żyje"
Ostatnio edytowany przez Jordan Darhk (2016-07-25 16:32:19)
Offline
Pokiwałam w milczeniu głową. - Czasami po prostu nie potrafię się zamknąć i nikt mnie nie może uciszyć i takie... głupoty mówię - biorę oddech. - Jak mówiłam rozmowa nie jest trudna. Nie można tylko nawiajać jak ja i cały czas terkotać od rzeczy jak... ja. Teraz... - zamykam usta.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Parskam śmiechem. - Nie krępuj się. Przynajmniej nie siedzimy w niezręcznym milczeniu. - Jak lat temu naście - A ja z resztą wolę słuchać.
Offline
Chichoczę. - Właśnie zauważyłam, że strasznie często milczysz i bardziej obserujesz wszytsko to okoła, jakbyś rozszyfrowywał świat. Nie, że Ci się przyglądam, tylko takie odniosłam wrażenie choćby na twoich urodzinach, na których z kolei w ogóle nie byłaś szczęśliwy i... I naprawdę muszę przestać gadać głupoty - mówię załamując się samą sobą.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Daj spokój. - parskam śmiechem. - Mi to naprawdę nie przeszkadza. - Gdybyś ty tak słuchał mnie, jak twój ojciec wywalił cię na zbity pysk...
Offline
- Ale swoją drogą jak już jesteśmy przy twoich urodzinach, to byłeś strasznie nieszczęśliwy. Wiedziałam, że przyjście tej Michel to nic dobrego, ale wydawało mi się, że w ogóle nie spodobał Ci się ten pomysł. Znaczy gdybyśmy wiedzieli, że nie chcesz mieć imprezy niespodzianki to pewnie nic byśmy nie planowali, ale wyszło jak wyszło... W sumie nie powinnam wyciągać tego znów...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Nie przepadam za swoimi urodzinami. - Ciekawe dlaczego? Hmm... - Ale miło, że próbowaliście. - mówię luźno.
Offline
Uśmiechnęłam się. - No dobrze. Ale po za tym małym incydentem to zauważyłam, że stałeś się jakoś weselszy - stwierdzam, a potem znów się załamuje. - Iiiii wychodzi na to, że Cię cały czas obseruje. Brawo Skylar... - westchnęłam ciszej spuszczając wzrok.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Śmieję się. - Ciężko nie zauważyć tej... zmiany. - stwierdzam.
Offline
Skinęłam głową. - Zawsze wiedziałam, że z uśmiechem bardziej do twarzy. A ze śmiechem już w ogóle - szczerze się. Przychodzi kelnerka z naszymi zamówieniami. Dziękuję i od razu łapie za moją czekoladę by w jakiś sposób się uciszyć.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Stawiam przed sobą kawę. Zapada krótka chwila milczenia.
Offline
Zerkam w bok na nagłówki gazet.
- Od napadu w ratuszu cisza - mruczę do siebie. - Czyżby organizacja Dobrych przestała działać - mówię z nutą zmartiwnia. - Totalna cisza z ich strony... - dodaję znów siorbiąc moją czekoladę.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Krzywię się niezauważalnie. - Może nie mają ludzi. - stwierdzam.
Offline
Kręcę głową. - Fajne czasy nastały. Dobrych jest mniej niż złych. Nie chce mi się pisać o samych atakach na biednych ludzi. Gdzybym mogła pogadać z tymi bohaterami... uhm... - uciszam się mieszając łyżeczką w czekoladzie. - I tak moja słowa by świata nie naprawiły a tylko bym kogoś przyprawiła o ból głowy - westchnęłam ze śmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline