Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5
Próbuję się rozluźnić.
- Przyjemne. Dziękuję, że pytasz - posyłam mu uśmiech, który miał być zupełnie normalny ale jak zwykle wyszedł nieśmiały. - A tobie? Wyglądasz na nieco zmęczonego... Praca? - pytam opierając jeden łokieć na stole, a na dłoni brodę.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Kręcę głową.
- Sprawy rodzinne. - Staram się uśmiechnąć, co jak zwykle wychodzi mi niezbyt dobrze. - Jestem nudnym człowiekiem, Rosa. Głównie siedzę w pracy, a sprawy rodzinne to naprawdę rzadkość. Nic poza tym.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- To się zanudzimy - próbuję zażartować i uśmiecham się pod nosem. - Znaczy... U mnie głównie sprawy rodzinne i czasem coś w pracy - tłumaczę pośpiesznie bo boję się, że zostanę źle zrozumiana.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Lawler.
Czyżby miała problemy z Matthew? Zapewne. Gdyby nie sprawiał problemów, nie przyszedłby do Agencji.
- Nie sądzę, żebyś mnie zanudziła - stwierdzam. - Życie z kimś pod jednym dachem potrafi być chyba... nieprzewidywalne, co?
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Prostuję się na jego pytanie.
- Słucham? - pytam nieco zdziwiona i marszczę brwi z niepokojem.
Na pewno nie mówiłam nic o synu Chrisa więc skąd on wie... Może wspomniałam o tym, że z kimś mieszkam? Gorączkowo nad tym myślę ale nie mogę sobie przypomnieć.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Wyczuwam jej emocje i zastanawiam się, co zrobiłem nie tak. Dopiero po chwili się orientuję. To było cholernie nieuważne z mojej strony. Drapię się po głowie.
- Mówiłaś o częstych sprawach rodzinnych. Myślałem, że może mieszkasz z rodziną. - Wzruszam ramionami.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Hmm - mruczę cicho i kiwam lekko głową. - Chyba za często o tym wspominam - mówię cicho. - Bardzo cię za to przepraszam, ja... - Przygryzam na chwilę wargę. - Nie lubię o tym rozmawiać, a jednak ciągle o tym wspominam - śmieje się nerwowo.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Dopijam kawę do końca i przez jakiś czas milczę.
- Nie mówisz za często. To ja wysuwam fałszywe wnioski. - Wzruszam ramionami i po raz pierwszy, w miarę prawdziwie się uśmiecham. - Taki już jestem.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Nie przeszkadza mi to - mówię zbyt szybko i nieco się prostuję. - Znaczy. Każdy jakiś jest. - Kiwam głową i obejmuje dłońmi filiżankę kawy. Nerwowo stukam w nią paznokciem.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Przez dłuższy czas jej się przyglądam, nic nie mówiąc.
- W takim razie jaka jesteś ty, Rosalie Lawler? - Pytam.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
To przecież jest takie proste pytanie. Wręcz banalne. Nie, wcale tak nie jest.
- To podchwytliwe pytanie - śmieje się cicho, spuszczając spojrzenie na filiżankę z kawą. - Nie jestem nieśmiała - stwierdzam po dłuższym zastanowieniu. Wieżę w te słowa i to dodaje mi otuchy na wypowiedzenie kolejnych słów. - Po prostu kiedy nie widzę sensu nie odzywam się. Chyba z przyzwyczajenia z dzieciństwa. Niepytany - nigdy się nie odzywaj - tłumaczę. To była żelazna zasada, a ja prawie nigdy jej nie łamałam.
Uśmiecham się krzywo.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Zamyślam się na chwilę.
- U mnie w domu było podobnie. Ojciec miał dość... radykalny sposób wychowywania. - Niezauważalnie się krzywię. Wracam spojrzeniem do Rosalie. - Szkoda, że nie mówisz więcej. Pewnie masz sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Przynajmniej na taką wyglądasz. - Chcę coś jeszcze dodać, ale rezygnuję. Będzie jeszcze na to pora. Tak mi się wydaje.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Mimowolnie się uśmiecham. Unoszę filiżankę do ust.
- Może czasem mam ale czasem cieszę się, że umiem trzymać język za zębami - znów żartuję. Czuję się już nieco swobodniej. Cieszę się też, że już nie rozmawiamy o rodzinie. Nie przepadam za tym tematem.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Nachylam się lekko nad stołem i patrzę jej w oczy, unosząc brwi.
- Bo możesz skrywać tajemnice, Rosa? - Pytam szeptem, nieco rozbawiony.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Podnoszę wzrok i napotykam jego niesamowicie błękitne oczy.
- Bo mogę skrywać tajemnice - powtarzam szeptem. - A milcząc nie muszę kłamać - dodaje równie cicho. - Ludzie myślą, że tajemnice są złe... A mi się wydaje, że to zło jest tajemnicą. Dltego ludzie tak strasznie chcą je rozszyfrować - mówię. Czuję się jak w transie.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Powstrzymuję uśmiech cisnący mi się na usta. Całkiem dużo powiedziała. Tak jak myślałem, może naprawdę ciekawe rzeczy opowiedzieć.
- Zło jest tajemnicą. - Kiwam głową. - Ale jest zbyt złożone, żeby je zrozumieć. Niektóre tajemnice są zbyt skomplikowane i patrzenie na nie powierzchownie, może tylko ranić.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Teraz to ja nieco się nachylam w jego stronę.
- Dlatego najlepiej aby tajemnica pozostała tajemnicą - podsumowuję. - Bo rozdrapywanie starych ran może nie być watrę tego wyjaśnienia.
Cały czas przyglądam się mężczyźnie. Z taką ciekawością jak bym widziała go dopiero pierwszy raz na oczy.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Nie chciałabyś czasem tego wszystkiego z siebie wyrzucić? - Pytam z czystej ciekawości.
Sam nie wiem, czy ja bym chciał. Może. Może kiedyś.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Może czasem... - przyznaję. Odchylam się z powrotem w tył. Przełykam z trudem ślinę. - Hmm. Wiem już jak to jest - żyć w strachu, myślę - kiedy cała reszta świata się na ciebie wypnie - mówię, lekko uśmiechając się ze smutkiem. - Kiedy masz ochotę pogadać ale nie masz z kim - śmieje się i ściszam głos. - Wtedy łapiesz się czegokolwiek, byle by nie spaść. Moją deską ratunku, taką... Jak by bezpieczną strefą było właśnie milczenie. I nadal jest - ostatnie zdanie prawie szepczę. - A przynajmniej było kiedy wchodziłam do kawiarni. Teraz chyba zaczęłam spadać.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Wiesz, czasem trzeba spaść, żeby dowiedzieć się, że potrafisz latać. - Marszczę lekko brwi. - Mówię tutaj o strasznie mądrych rzeczach, których w praktyce sam nie stosuję. - Poprawiam odruchowo krawat i zastanawiam się, jak ubrać w słowa to, co chcę powiedzieć.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Prycham cichutko pod nosem z niedowierzania.
- Wolała bym nie. Znaczy... - waham się dłuższą chwilę. - Pewne zachowania po prostu się ma, a pewne są w nas kształtowane przez... Jakieś zdarzenia.
Poza tym, gdybym miała w sobie choć odrobinę odwagi przeciwstawiła bym się rodzicom i dużo wcześniej wyniosła z domu. Mogłam coś zrobić ale ja jedynie czekałam.
- Z resztą. Nieważne - mruczę, biorąc kilka łyków kawy, która zaczęła już stygnąć.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Pewnie masz rację - mówię, błądząc myślami. - Przeszłości nie da się wymazać.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Nie da - mruczę w odpowiedzi.
Słysze dźwięk swojego telefonu. Wyciągam go z torebki.
- Wybacz, muszę odebrać - informuję, naciskając zieloną słuchawkę. - Co się stało, Matt? - zaczynam rozmowę. Po około minucie rozłączam się. Wzdycham nieco zawiedziona. Nie chce iść. - Muszę iść. Zamknęłam mieszkanie i zapomniałam, że mój bratanek nie ma kluczy.
Niezgrabne wstałam z krzesła i zaczęłam zakładać kurtkę na ramiona.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Fade. To jej bratanek.
Wstaję z miejsca i przyglądam się jej przez chwilę. Waham się. Nie jestem pewien, czy powinienem o to pytać.
- Spotkamy się jeszcze? - Zadaję w końcu pytani z nadzieją w głosie.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Uśmiecham się.
- Jasne - mówię radośnie i poprawiam chustkę na szyi. - W takim razie do zobaczenia - żegnam się i przez chwilę patrzę na Jonathana, a potem wychodzę.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 5