Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.



Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline


Siadam pod drzewem. Opieram się plecami o pień i odchylam głowę do tyłu.
- Cisza i spokój... - mruczę pod nosem.
Przymykam powieki i wkładam słuchawki do uszu. Przyjemna i spokojna muzyka powoduje, że od razu się rozluźniam.

Offline


Zauważam Corrin. Siedzi na ławce pod drzewem, na którym jestem. - Zejść, nie zejść. Zejść, nie zejść. - zastanawiam się pod nosem.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Oddycham głęboko i zaczynam przysypiać.
Prostuje nogi i krzyżuję ramiona.

Offline


Po cichu zeskakuję z drzewa i podchodzę do Corrin. - Mogę się dosiąść?
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Podskakuję na ławce i otwieram oczy.
- O Rick... - oddycham z ulgą. Lekko się uśmiecham. - Przestraszyłeś mnie - mówię wyciągając słuchawki z uszu.

Offline


- Nie chciałem. Teoretycznie. - unoszę jeden kącik ust do góry, uśmiechając się śmiesznie.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Przewracam oczami z uśmiechem.
- Tylko teoretycznie. - Śmieje się pod nosem. Wskazuję brodą miejsce obok mnie. - Wracasz na drzewo czy siadasz obok?

Offline


- Jak mogę to siadam. - wzruszam ramionami i zajmuje miejsce na drugim końcu ławki.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- Nie wierzę, że nadal łazisz po drzewach - mówię rozbawiona zerkając w górę.

Offline


- Czasami się po prostu nudzę. To siadam na drzewie i myślę. - wzruszam ramionami
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Kiwam głową.
- Czyli siedzisz w parku z nudów... W sumie ja też. Miałam się spotkać z Carol ale dostała szlaban - krzywię się.

Offline


Unoszę brwi - Czego słuchasz? - pytam po chwili ciszy.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- Not about angels. Lubie tą piosenkę. Jest taka spokojna, a ta melodia taka przyjemna... - znów przymykam powieki.

Offline


Kiwam głową. - Nie znam. Nie słucham takich rzeczy raczej.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- A powinieneś. Uspokajają. - Śmieje się.

Offline


Unoszę brew - A więc sądzisz, że da się mnie uspokoić? - chcę ją połaskotać, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie i szybko cofam rękę.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Śmieje się nieco głośniej.
- No nie wiem... Mocno w to wierzę - marszczę śmiesznie nos widząc jego cofającą się dłoń. - Może kiedyś komuś się uda - kręcę głową rozbawiona.

Offline


- Mhm. - przytakuje zażenowany. Robienie z siebie idioty opanowałem do perfekcji. - To może ja już pójdę.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- Przez te dwa lata zrobiłeś się strasznie płochliwy - mówię powstrzymując uśmiech.

Offline


- Nie chcę ci po prostu przeszkadzać. Poza tym mówiłaś, że cię wkurzam. Więc... - przekrzywiam głowę.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- Więc nie chcesz mnie irytować - kończę za Ricka, przyglądając się mu.

Offline


- Yep. - przytakuję i unoszę głowę do góry.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Nachylam się w jego stronę. Wiem, że go to drażni.
- Ale jednak nadal tu siedzisz - mówię teatralnym szeptem z szerokim uśmiechem.

Offline


Parskam śmiechem i wstaję. - Przepraszam, że zakłócam panienki spokój. Czy mam sobie pójść, panienko? - pytam z szarmanckim uśmiechem, a po ręce przeskakuje mi mały ognik energii elektrycznej. Zaczynam się nim bawić.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline