Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Spojrzałem na niego ze smutkiem. Był przerażony jak skatowany zwierzak. Pewnie był załamany. Żałował swoich czynów, a w mieszkaniu byłem dla niego oschły...
- Wiem co się stało w Piekle - powiedziałem. - I mimo wszystko chcę z tobą szczerze porozmawiać. Choć - wyciągnąłem do niego rękę.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Nieufnie chwytam jego dłoń i wstaję z ziemi.
- Odwołano oddziały? - spytałem sucho. Mało mnie obchodziło, że zostałem z Michaelem sam na sam. Jimmy miał rację. Straciłem swoją szansę i nie mam co się łudzić.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Tak - odparłem natychmiast. - Ale wrócą jeśli... będziesz bałaganił - wyjaśniłem spokojnie. Nie puszczałem jego dłoni, ale Arael ją wyrwał. - James powiedział mi co tam robiłeś - zacząłem cicho.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Mówił też jakim to ja tchórzem jestem? - spytałem. - Tchórzem. I ja to wiem. Bałem się i byłem słaby. Zawsze jestem i byłem słaby. Nie musisz mi o tym przypominać.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- James kazał Cię przeprosić. Uważa, żeby był dla Ciebie za ostry - mówię. Dotykam jego ramienia. - To co zrobiłeś nie jest godne pochwały, ale żałujesz swoich czynów. To bardzo ważne. Musisz teraz tylko Ty przestać udawać kogoś kim nie jesteś. - Przełknąłem ślinę. - Chcę aby wrócił stary, dobry Arael... - poprosiłem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Odwróciłem wzrok.
- A co jak tamtego kogoś już nie ma? Albo zaginął? Piekło wypaliło ze mnie człowieka. Teraz jestem tylko Demonem. Powinieneś zabijać takich jak ja -zauważyłem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Ale nie jesteś taki jak inne Demony. A nawet jeśli stary Arael zginął, to ja i tak pokocham ciebie na nowo - zapewniłem. Przyciągnąłem Demona bliżej siebie.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Zaskoczony i zdziwiony jego słowami, nawet nie miałem jak zareagować. Poczułem się dziwnie. Mimo wszystkich tych ran, które zadałem sobie ja, które zadało mi Piekło, ja nadal jak głupi byłem w nim zakochany.
- Jestem debilem... - mruknąłem pod nosem spuszczając głowę na pierś.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Prawdopodobne - zgodziłem się i nim zdążył zareagować, podniosłem wyżej jego głowę. - Ale nadal mi to nie przeszkadza - podsumowałem i złożyłem na jego suchych ustach pocałunek.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Odejdź! Uciekaj! To kłamstwa!
Ja jednak przysunąłem się jeszcze bliżej. Czekałem na to długo. Kiedy ostatnio byliśmy w takiej pozycji, byłem już jedną nogą w Piekle. Teraz stoimi na cmentarzu, a mój wewnętrzny Demon drze się, aż bli mnie głowa. Ignoruje to.
Kiedy odsuwam się na milimetr, czuję jak po policzku płynie mi samotna łza. Wycieram ją wierzchem ręki, a potem napotykam pytające spojrzenie Anioła.
- Nie wierzyłem, że po Piekle kiedyś dojdzie do takiej chwili - wyjaśniłem szeptem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Pokiwałem z uśmiechem głową i znów go pocałowałem. Potem chwilę patrzyłem na niego w milczeniu.
- Wszyscy się ucieszą, kiedy dowiedzą się, że wróciłeś - szepnąłem głaszcząc go delikatnie po policzku.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Chyba tak... - szepczę. Chciałbym zamilknąć i oddawać się tej chwili, ale on cały czas zadaje pytania. - Ale nie wiem jak zareagują, na moją zmianę... na przeszłość - dodaję.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- To twoi przyjaciele. Znają Cię - uśmiechnąłem się. - Pamiętam, że kiedy zniknąłeś poszedłem do Twojego mieszkania. Zastała mnie tam Lisa... płakała wraz ze mną. Widać, że byłeś jej bliski - powiedziałem.
Ostatnio edytowany przez Michael (2016-07-13 10:13:29)
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Też się uśmiechnąłem. Przyjaciele. Przypominałem sobie ich twarze i wspomnienia z nimi związane. Ciekawe, czy za mną tęsknili.
- Możemy wrócić do mojego mieszkania? Tylko... niech tym razem nikt nie nasyła na mnie anielskich oddziałów, jasne?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Pocałowałem go w czoło.
- Już ich nie zobaczysz - zapewniłem. - Nic o nich nie wiedziałem swoją drogą. To były rozkazy Castiela - wyjaśniłem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Castiel... - syknąłem. - Co on tu robi? - spytałem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- To przyjaciel - zapewniłem. - Pomógł mi kiedy byłem załamany. Wspierał mnie i nadal to robi. Informuje o tym co się dzieje w Niebie - wymieniam. - Ale jest bardzo obowiązkowy. Dostał rozkaz i musiał go wykonać...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Wiem... był kiedyś moim dowódcą - przypomniałem sucho. - Zdecydowanie się za nim nie stęskniłem - burknąłem przypominając sobie jak celował do mnie z ostrza. - I on raczej też nie jest do mnie pozytywnie nastawiony...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Oczekujesz zbyt wiele od Anioła. Cud, że Cię nie zadźgał na miejscu - zauważyłem. Potem zawiesiłem ramię na jego szyi.
- Wracajmy. Dobrze?
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Dobra - zgodziłem się i ruszyliśmy przez cmenarz. Razem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Ubrana cała na czarno, z chustą zasłaniającą pół twarzy i w dwóch warkoczykach, przechodzę krótszą drogą na przystanek, która wiedzie przez cmentarz.
Staram się wyminąć to miejsce jak najszybciej, bo nie lubię tej atmosfery. Brnę między uliczkami, gdy zauważam znajomą sylwetkę. Zaraz, zaraz... Co on tutaj robi?
- Witam, Fade - mówię spokojnie, podchodząc do niego od tyłu.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Odwracam się, gdy słyszę głos. Jak to możliwe, że aż tak się zamyśliłem, że wcześniej nic nie słyszałem, ani nie wyczułem.
Marszczę brwi. Mara Castle?
- Musiałaś mnie z kimś pomylić - mówię.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Unoszę brew.
- Naprawdę masz mnie za głupią, po tym co dla ciebie wtedy zrobiłam, Matthew? - Przewracam oczami.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Milczę przez chwilę, po czym wzdycham.
- Chcesz mi powiedzieć, że mnie wydasz, czy może po prostu chwalisz się, że to odkryłaś? - Prycham. Nie ma sensu już udawać.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Siadam obok niego po turecku i opieram się dłońmi za sobą. Niebo ma dzisiaj wyjątkowo fioletowy odcień, jak na zachód słońca.
- Naaah - przeciągam słowo. - Po prostu jestem zdziwiona, że to właśnie ty. Powiedzmy, że patrząc na ciebie w szkole bym tego nie powiedziała. - Patrzę na niego z dozą pewności siebie. - No i fakt. Chcę się pochwalić, że to odkryłam.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna