Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Drapię się po głowie.
- Nie wiem. Nie myślałam o tym - mówię z powątpieniem. Patrzę na niego. - A ty masz w planach całe życie kraść? Nawet jako dziadziuś z wadą wzroku? - Mówię nieco rozbawiona tą perspektywą.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Nie. Mam zamiar prędzej czy później się zabić. - stwierdzam. - To ciekawy plan na życie. - uśmiecham się znowu.
Offline
Patrzę na niego przez dłuższą chwilę, po czym odwracam wzrok.
- Nieśmieszne - burczę.
Dziwi mnie, że nie wykorzystał sytuacji i nie użył na mnie mocy. To by do niego pasowało.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- To nie miało być śmieszne, Mirage. Prawda, jest taka, że nie mam co tutaj robić. Kradnę, wzbogacam się i nic poza tym nie mam. Tutaj jest nudno. Oprócz ciebie i Złych, nikogo tutaj nie widzę. - mówię.
Offline
Przygryzam wargę.
- Może i masz rację.
Waham się przez chwilę, po czym zamawiam shota. Mój pierwszy w życiu.
- Choć i tak masz ciekawsze życie, niż moje. Wychodzi na to, że już dawno powinnam była się zabić.
I może to jest prawda.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Żartujesz? Możesz robić wszystko. Jesteś praktycznie niezniszczalna, a do tego posiadasz rozległą wiedzę na temat wszystkich. - mówię do niej.
Offline
Unoszę brew.
- To powiedz mi, jak to ma niby uczynić moje życie lepszym? Mam zacząć kraść? Sam mówisz, że jakoś wielkiego szczęścia to nie daje.
Wypijam shota na jednego łyka i automatycznie się krzywię. Obrzydliwe.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Może... idź znajdź sobie kogoś? Tam jest dużo facetów. - wskazuję głową na parkiet. - Albo... dobrze się baw. Chodź na imprezy i próbuj wszystkiego po kolei.
Offline
- Właśnie spróbowałam. - Wskazuję na kieliszek. - I niezbyt mi się to spodobało.
Śmieję się nerwowo.
- Nie tańczę. Może kiedyś. - Nigdy.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Kiedyś? - unoszę brew. - Mogę się założyć, że nie pójdziesz tam tańczyć "kiedyś". - robię cudzysłów w powietrzu.
Offline
Drapię się po głowie.
- Pewnie masz rację - mówię krótko.
Zamawiam tym razem kieliszek wina.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Namyślając się chwilę, mówię wreszcie.
- W sumie, będę możliwe, że żałować tego do końca życia, ale... jeśli pójdziesz tańczyć to ja też. - rzucam.
Offline
Patrzę na niego nieco zmieszana.
- Nie umiem tańczyć - przyznaję. Patrzę na parkiet i od razu się śmieję. Jestem tak żałosna, że aż mi się chce z tego śmiać. - Jak ja tam będę wyglądać wśród tych dziewczyn?
Chciałabym potańczyć.
- Znaczy... w sumie to bym poszła. Nie wiem. - Waham się.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Będziesz wyglądać normalnie. Serio, przejmujesz się opinią innych? Oni są... są w sumie nikim. Chodź. - wyciągam dłoń w jej stronę.
Offline
Po chwili wahania łapię jego dłoń i pozwalam się wyciągnąć na parkiet. Patrzę na niego bezradnie.
- Ale... co teraz? - Mówię, jakby miał mi powiedzieć.
Super. W ogóle świetny plan, Mirage. Na jednym spotkaniu chcesz gościa pobić, a na trzecim idziesz z nim potańczyć. Pomińmy fakt, że ty nie umiesz tańczyć i pewnie go podepczesz.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Udajemy, że nie jesteśmy wariatami i umiemy tańczyć, plus próbujemy dobrze się bawić. Chociaż taniec to najgorsze co może być. - stwierdzam.
Zaczyna lecieć jakaś szybka, nieznana mi muzyka. Widzę jak wszyscy wirują po sali, skaczą i się obracają. Ewidentnie za dużo wypili.
Offline
- Ahm. No. No tak. Dobra - mówię, choć dalej stoję w miejscu.
Zaczynam się ruszać, starając się zarejestrować ruchy innych ludzi. Powinnam się tego szybko nauczyć, bo zapamiętuję wszystko od razu, ale jakoś nie czuję się wystarczająco pewna siebie, żeby jakoś bardzo zaszaleć z tańcem.
- Jestem beznadzieejnaaa - mruczę do rytmu piosenki. Znowu chce mi się śmiać, co zdradza trzęsący mi się od powstrzymywanego śmiechu kącik ust.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Nie tylko ty. - stwierdzam. - Ale, chyba wszyscy mają nas w dupie i nie skupiają się na tym jak bardzo kiepscy jesteśmy w tańcu. - wzruszam ramionami i próbuję zacząć tańczyć.
Offline
Zapamiętuję coraz więcej ruchów i po jakimś czasie taniec nie wychodzi mi aż tak tragicznie.
- Chyba zawsze mogło być gorzej. Jeszcze cię nie podeptałam. - Śmieję się i obracam.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- Jeszcze. Szybkie tańce potrafią być zdradliwe. - wiem, z własnego doświadczenia.
Offline
Unoszę brew.
- Czyżby trauma, przez którą teraz unikasz tańca? - Pytam lekko rozbawiona.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- No coś ty. - odpowiadam z ironią. - Przecież taniec jest taaaki fajny. A ty, czemu nie lubisz tańczyć? - pytam.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Nie mówiłam, że nie lubię. Po prostu nigdy tego nie robiłam - mówię i obracam się.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
- I... teraz ci się podoba? - pytam.
Offline
Nie wiedzieć czemu, czuję ciepło na koniuszkach uszu.
- Hmm.. Tak. Nie wiem. Może - plączę się.
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna