Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie pamiętam go. - przyznaję szczerze - Jakoś nie zwróciłem wtedy na to uwagi.
Offline
- Może lepiej? - trochę pewniej wodzę palcami po jasnych liniach na jego plecach. - Musiałeś naprawdę kochać tego opiekuna, skoro się dla niego poświęciłeś - zgaduję.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Zastępował mi wszystkich na dobrą sprawę. - jej dotyk sprawia, że czuję się nieswojo, a jednocześnie jest przyjemny.
Offline
- A co się teraz z nim dzieje? - bawię się w łączenia wzrowów z blizn.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Nie żyje. - mówię nieco smutno - Starość go dopadła.
Offline
- P-przepraszam... - zawachałam się i cofnęłam. - Coś dziś cały czas muszę Cię przepraszać... - dodaję ciszej.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Nie masz za co. - odwracam się - Wszystko w porządku.
Offline
- Mogłam się domyśleć, a w ogóle nie powinnam pytać i... jakoś tak... - tłumaczę się. - Ale skoro wszystko w porządku to dobrze...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Uśmiecham się lekko, po czym podchodzę trochę bliżej i całuję ją niepewnie.
Offline
Uśmiecham się lekko.
- chyba sobie przypomniałeś co się stało pod molem... - mruczę.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Całkiem prawdopodobne. - odpowiadam rozbawiony i całuję ją jeszcze raz, tym razem pewniej.
Offline
Odwzajemniam pocałunek choć z zaskoczeniem. Kiedy się odsuwa patrzę na niego zaskoczona.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Jordanem? - pytam rozbawiona.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Drapię się po karku. - Gdzieś po drodze się zgubił. - odpowiadam rozbawiony
Offline
- Potem go poszukamy - decyduję i staję na palcach kilka milimetrów przed ustami Jordana, lekko trącając jego nos nosem ze śmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Śmieję się. - Chcemy go szukać? - delikatnie trącam swoimi ustami jej usta.
Offline
- Oj tam był uroczy - zauważam. - Ale to potem... - dorzucam i znów staram się sięgnąć jego ust.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Znowu ją całuję, tym razem namiętniej niż kiedykolwiek.
Offline
Zaskoczona, nawet nie zdążyłam się na to przygotować ale odwzajemniam pocałunek zarzucając mu ręce na ramiona.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Obejmuje ją w pasie i przyciągam do siebie.
Offline
Kiedy łapiemy powietrze przygryzam wargę. - Tam ten Jordan chwilę poczeka - uznałam całując go w kącik ust.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Da sobie radę. To Jordan. - uśmiecham się. Zaczynam delikatnie wodzić palcami po jej nagich ramionach.
Offline
- Zgadzam się... - szepnęłam czując gorąc na twarzy. Przeczesałam palcami jego blond włosy.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Wszyscy wiemy dokąd to doprowadzi. Palcami znajduję suwak jej sukienki i spoglądam na nią pytająco.
Offline
Przyryzam wargi, ale w końcu znów go całując nieznacznie kiwm głową. Mimo wszytsko jestem podekscytowana.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Bardzo powoli rozsuwam zapięcie i delikatnie zdejmuje jedno ramiączko jej sukienki.
Offline