Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 5 6 7
- Po prostu wiem! - krzyczę
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- I to, że właśnie teraz, z nią jestem szczęśliwy, nie ma znaczenia? - staram się opanować, ale głos mi drży z nadmiaru emocji
Offline
- Nie ma Jordan! Nie, jeżeli patrzeć z ogólnego punktu widzenia! - oddycham szybko
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Spoglądam na niego zaskoczony. - Co się z tobą stało, Jimmy? - pytam całkiem spokojnie
Offline
- Nie jestem Jimmy! - wybucham, a gdy uświadamiam sobie, co zrobiłem, siadam na łóżku i chowam twarz w dłoniach.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
W pierwszej chwili zupełnie nie wiem co powiedzieć. Patrzę na chłopaka zaskoczony i nie wiem co robić. Stoję jeszcze przez chwilę, po czym siadam obok niego. - O co chodzi młody? - pytam spokojnie.
Offline
Podnoszę głowę - Co? - pytam zdezorientowany
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Spoglądam w oczy chłopaka, które zmieniają kolor jak oszalałe. - Gdyby chodziło tylko o mnie i Sky, to obeszłoby się bez tej całej awantury. Znam cię młody. O co naprawdę chodzi? - przyglądam mu się uważnie. Do oczu chłopaka napływają łzy.
Offline
Biorę głęboki oddech - Ja już nie mogę, Jordan. - odpowiadam drżącym głosem - Nie potrafię tak dalej. - pierwsze łzy spływają mi po policzku.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Dalej nie za bardzo rozumiem o co mu chodzi - Czego nie potrafisz, Jimmy? - patrzę na niego uważnie
Offline
- Kłamać. - chowam twarz w dłoniach - To jest najgorsze. Umierający w szpitalach ludzie, kobiety czekające na powrót swoich mężów z frontu, dzieci nafaszerowane narkotykami tak, że ledwo mówią, biegające po ulicach z gnatami jako ludzka tarcza. - całkowicie się rozklejam. Łzy płyną coraz szybciej, a ja nie potrafię nad nimi zapanować - A w środku tego wszystkiego ja. Kłamiący w żywe oczy i wmawiający, że wszytko będzie dobrze. Ale nie będzie, bo chwilę później pacjent bierze ostatni oddech, kobieta dostaje list z kondolencjami, a dzieci padają na ulicach jak kłody.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Nie mam pojęcia, co on teraz może czuć. Chociaż przed chwilą byłem na niego wściekły, to teraz obejmuję go ramieniem i przytulam, tak jak wtedy, gry przychodził do mnie ze zdartym kolanem kilkanaście lat temu. Delikatnie głaszczę go po włosach. - Nie masz na to wpływu. Po prostu wykonujesz swoją pracę, a reszta dzieje się jak musi. To nie są kłamstwa. Po prostu musisz się pogodzić z tym, że nie wszystkich można uratować. - odpowiadam łagodnie.
Offline
Odsuwam się - Ale ja nie chcę... nie potrafię. - odpowiadam przez łzy.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Wzdycham. - Na to już nic nie poradzę. - kręcę głową i wstaję - Prześpij się. To pomoże ci się uspokoić.
Offline
- Nie mogę, mam pracę. - wycieram oczy
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Zasłużyłeś. - odpowiadam wychodząc i zamykam drzwi
Offline
Chociaż wiem, że nie mogę, to oczy same mi się zamykają. Kładę się na poduszce i momentalnie zasypiam.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 5 6 7