Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zastanowiłam się nad odpowiedzią.
- Zwykle spieszę się do kawiarni w której pracuję. Ale teraz nie wiem co ze sobą zrobić - powiedziałam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Sięgnęłam po moje ulubione naleśniki francuskie i nutelle a do szklanki nalałam sobie soku pomarańczowego. Spojrzałam przez chwilę na twarze innych kandydatek i zaczęłam jeść.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Czuję się radośnie. Nie mam pojęcia dlaczego. Uśmiecham się i nucę w myślach.
Offline
Rozejrzałam się po stole i nagle straciłam apetyt... Hmm.. Zastanowiłam się chwilę. Nie mogę przecież nić nie zjeść.
Spojrzałam ma Kath która nałożyła sobie naleśniki. Postanowiła, że też zjem jednego.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Co książę lubi robić pomimo grania, śpiewania i spotkań przyjacielem - zapytałam
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Tak z ciekawości zapytam: wie może książę, gdzie można znaleźć kakao i czekoladę? Dzisiaj miałyśmy z tym problem...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Spoglądam z uśmiechem na Awarę.
- Tak.. mały problem.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Przebrany za gwardzistę wbiegam do jadalni. - Max... Ummm... Wasza wysokość, proszę wybaczyć, ale to nagły wypadek.
Do whatever it takes
Offline
Spoglądam na gwardzistę wbiegającego do jadalni. Całkiem przystojny
Offline
Do jadalni wybiegł gwiaździsta, a ja mimo wrodzonego spokoju chwyciłam za torbę z nożem.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Jeśli będziesz się nudzić Awaro, to zapraszam na spacer ze mną. Oczywiście inne panie również. - posyłam zniewalający uśmiech, gdy nagle ktoś wpada do jadalni.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Jakiś gwardzista wbiegł na śniadanie.
Wszystkie dziewczyny od razu skupiły na nim wzrok.
Spojrzałam na Awarę ,która trzymała swoją torbę w ręce. Faktycznie nosi ten nóż ze sobą.
- Chyba to nic poważnego- szepnęłam w jej stronę
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Rozpoznaję w gwardziście Ollivera. Udusić go, czy udusić? - Tak, oczywiście. Już idę. Moje panie proszę o wybaczenie. - wychodzę za Olliem na korytarz.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Usłuszam uspokajające szept Claire. Rozluźniłam się, jednak torebki nie puściłam. Co nie zmienia faktu, że z zainteresowaniem oglądałam sytuację sytuację gwardzostą.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- No i to by było na tyle ze wspólnego śniadania... - mówię zawiedziona.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Spojrzałam na gwardzistę z którym wyszedł Książę całkiem, całkiem ale widziałam w tym pałacu przystojniejszych gwardzistów.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Spojrzałam na Alex. Wyglądała na zawiedzioną. Posłałam jej pokrzepiający uśmiech mając nadzieję, że to coś zdziała.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Gapię się w pusty talerz. Ciekawe to śniadanie, nie ma co.
Offline
- Myślisz ,że wróci ?- zapytałam zaczynając się śmiać. - Mam ochotę iść do biblioteki.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Gdy usłyszałam "biblioteka" także się zaśmiałam i zaczęłam nucić Abbe. Widziałam uśmiechem u niektórych.
- Ooo tak...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Ale jak wyjdziemy i wróci to co?- zapytałam.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Mam ochotę walić głową w stół. Co za nudy! Na prawdę nie nadaję się do życia w pałacu.
Offline
Wchodząc do jadalni staram się wyglądać na wyluzowanego, jednak w środku cały się trzęsę. Dwa miesiące. Nie dam rady. Za mało czasu. - Moje panie, to jednak nic poważnego, jedzcie dalej. - siadam do stołu, ale nie tykam jedzenia do końca posiłku.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Jednak nici z naszego wypadu do biblioteki.- powiedziałam, przyglądając się Maxowi.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Zrezygnowałam w końcu z jedzenia i przyglądałam się księciu. Coś się w nim zmieniło... Ale nie mogłam stwierdzić co..
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline