Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 7 8 9
Przewróciłem oczami.
- Dyskutowałbym, ale podoba mi się taka zamiana... - mruknąłem oglądając pierścień Michaela.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Więc nie dyskutuj... - pokiwałem głową i wróciliśmy do oglądania filmu. Choć... Jakoś byłem dziwnie szczęśliwy z tak drobnego gestu...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
* * *
Wróciłem do mieszkania padnięty więc od progu doczołagłem się tylko do kanapy i tam zaległem pocirając pulsującą skroń. Słabniesz. Wiesz o tym, że przegrywasz...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Usłyszałem, jak Arael westchnął ciężko. Zawsze tak robił kiedy wracał z baru. Uśmiechnąłem się lekko i wszedłem do salonu.
- Nie przesadzaj. To tylko bar, a nie rok prac kopalnianych - zauważyłem rozbawiony siadając obok niego.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Spojrzałem na niego zmęczony, ale uśmiechnąłem się i oparłem głowę o jego pierś.
- Wiem przecież, ale... zresztą nieważne... - patrzyłem tępo przed siebie.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Pocalowałem go w czubek głowy.
- Mów że. Wiesz, że jakoś to z Ciebie wyciągnę Arri - zaśmiałem się i pocałowłem go za uchem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Skuliłem się i zaśmiałem.
- Przestań. Jestem zmęczony, a przynajmniej próbuję. Nie przeszkadzaj mi w byciu zmęczonym... - burknąłem i wtułem się w Anioła.
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-10-21 22:13:07)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Przewróciłem oczami, ale z uśmiechem otuliłem go ramieniem.
- Mów. Co się dzieje?
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Ja... Tracę siły Michaelu... - powiedziałem cicho. - Jestem już zmęczony. Smok jest zbyt silny. Ta ciemność jest zbyt... zbyt pociągająca. Pochłania mnie... I zabija...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Zacisnąłem usta.
- Przestań. Tyle przeszedłeś, jesteśmy tu wreszcie razem... Jesteś silniejszy niż Smok. - Czas nazywać, rzeczy po imieniu. Smok, to jest demoniczna natura Araela. Stworzyny... tylko w jednym celu.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Miki... nie dam rady... - wyszeptałem. - On mnie w końcu zabiję, czy wiesz jak to boli... - zachłysnąłem się.
Słyszałem śmiech. Starałem się go zignorować.
- Wiesz co będziesz musiał zrobić...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Nie wierzę, że to zaproponowałeś. Ty, ten który się nie poddaje... - powiedziałem poważnie. - Nigdy tego nie zrobię. Kocham Cię Arael, i nigdy tego nie zrobię. Za dużo dla mnie pświęcasz, bym tak Ci się odwidzięczył...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Nie rozumiesz... Ja chcę byś ro zrobił. Jeśli sytuacja, będzie tego wymagała... pokonasz Smoka. Tak jak zostało zapisane... - uśmiechnąłem się do niego. Uniosłem się i zbliżyłem do jego twarzy.
- Obiecaj mi to Miki...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Ująłem jego twarz w dłonie.
- Nic Ci nie będę obiecywał. Po prostu nigdy do tego nie dojdzie głoptasie, prawda? Będę Cię pilnował - zauważyłem i nim zdążył jakkolwiek zaprzeczyć, skutecznie go uciszyłem, łącząc nasz usta.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
/a zacznę sobie finał/
"Muszę wrócić do Nieba na kilka dni. Poważna sprawa. Wiem, że zrozumiesz Rogatku.
Kocham Cię,
Michael"
Wypuściłem kartkę z dłoni.
Ooo... Jednak Cię puchata dziwka opuściła?
Nie, Mike za parę dni wróci, po prostu musiał coś załatwić. Przecież jest generałem, ma wiele obowiązków.
Oj skoro Cię "kocha" naiwniaku to by nie wracał tam
To nie prawda...
Zawsze będziesz na drugim miejscu nawet w jego sercu
Nie...
TAK idioto! Chce oddać Ci dług za uratowanie pierzastego dupska przed Abbadonem!
- Milcz! - rozkazałem na głos nie mogąc już wytrzymać tego dłużej. Chciałem rozetrzeć pulsującą skroń, ale ręką... nie słuchała...
Oj naiwny kochasiu... nie masz władzy...
- ...Od kąd tylko ten Anioł stąd odleciał. Powróciłem na świat w prawdziwej okazałości. Smok, już jest!
To nie mój głos, to nie moje ruchy, to nie moje myśli...
- Twoje, twoje. Tego chciałeś: spalić świat...
Nie... od dawna nawet o tym nie...
- Nie pomyślałeś? Czyżby?
Siły mnie opuszczały. Nie moje naczynie. MNIE. Moją esencje, uczucia, miłość...
- Bo miłość jest dla słabych, a Smok nie jest słaby.
Michael... Miki... gdziekolwiek jesteś, pomóż, błagam...
- Chyba Cię twoja sex-zabawka nie słyszy.
Michael... Błagam... Powstrzymaj go...
- Ojej... jak to miło mieć w końcu czyste myśli - wziąłem głęboki oddech. - Jak to miło wrócić... - z uśmiechem spojrzałem w lustro, gdzie lśniły dwie czerwone kropki. Moje oczy.
- To czas zacząć imprezę... - uśmiechnąłem się szeroko kierując się do drzwi, gdy nagle sobie o czymś przypomniałem.
Spod koszuli wyciągnąłem na rzemyku pierścień z wyrytymi słowami "Któż jak Bóg". Blah, jedzie Aniołem. Zerwałem złotą ozdóbkę i stopiłem ją w dłoniach. Patrzyłem jak metal staje się czerwony, biały i jak wypływa mi zaciśniętej pięści.
I już.
Wyszedłem radośnie z mieszkania, podśpiewując pod nosem "zaabije dziś Anioooła, zaabije dziś Anioooła"...
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 7 8 9