Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
sypialnia Lisy i Lewisa
sypialnia Sarah
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
*Przed imprezą urodzinową*
- Ciociu, na pewno wszystko wiesz? - pytam i poprawiam krawat.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Przecież mam dobrą pamięć Lewisku. - uśmiecham się do niego. - Pamiętaj, macie nic nie pić, brać, palić itd... Kiedy wrócicie?
Offline
- Ciociu, jesteśmy dorośli. - unoszę brew. - Postaramy się wrócić przed północą. *coś wam się nie uda z tą północą* - wtedy wychodzi Lisa z garderoby.
Ostatnio edytowany przez Lewis Steward (2016-07-15 16:10:54)
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- No, no... ładna sukienka, ale w moich czasach - nie zdążę kończyć zdania, bo Lewis mi przerywa.
Offline
- My będziemy już iść. - uśmiecham się.
Całuję Sarah w czoło i kładę ją do łóżeczka.
- Do zobaczenia.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Nie martw się, poradzę sobie z opieką. Wychowałam w końcu piątkę dzieci. - wzdycham teatralnie. - A teraz lećcie, o ile nie chcecie się spóźnić. - podchodzę na chwilę do kobiety i pytam. - Przypomnij mi kochana, co to za uroczystość?
Offline
- Urodziny. - uśmiecham się.
Głaszczę małą po głowie i zakładam płaszcz na siebie.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Pukam do drzwi i chwilę czekam, aż ktoś otworzy, rozglądając się przy tym.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Zbiegam po schodach.
- Lewis, poszukaj jej smoczka. - wzdycham.
Mała krzyczy niemiłosiernie. Nagle słyszę pukanie do drzwi.
- Chwila! - gdybym tylko mogła się rozdwoić...
Idę do drzwi i otwieram je.
- Um... cześć. - mówię do Araela.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Marszczę brwi.
- Przychodzę nie w porę? I kogo na moje rogi obdzieracie ze skóry? - zstanawiam się na powitanie.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Chrześnicę, twojego chłopaka. - przewracam oczami. - Zaraz powinna się uspokoić. - 3, 2, 1... i... cisza. - Widzisz? - uśmiecham się i zapraszam go do środka.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Dlaczego... A zresztą nigdy nie załapie o co chodzi z dziećmi - wzruszam ramionami i wchodzę do domu. - Ładnie się użądziliście - stwierdzam.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Dzięki. - dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że przecież niedawno przeprowadziliśmy się.- Napijesz się czegoś? - pytam.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Kręcę głową.
- Szczerze mówiąc przyszedłem bo nie miałem gdzie się podziać. W mieszkaniu zrobiło się strasznie Anielsko, a w barze tłum więc postanowiłem was odwiedzić. I zobaczyć małą.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Świetnie się składa. Niedawno się obudziła. - prowadzę go na górę do sypialni Sarah. - Następnym razem powiedz Michaelowi, żeby też przyszedł. - uśmiecham się.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Prychnąłem.
- Jest ostatnio zajęty. Kiedy przyleciał... jeden z dowódców aby coś obgadać postanowiłem się ulotnić ze względu na moje relacje z ów dowódcą - wyjaśniłem.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Chodzi o Castiela? - pytam.
Podnoszę Sarah z łóżeczka. Mam wrażenie, że gdyby potrafiła chodzić, lada chwila wybiegłaby stąd.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Skinąłem głową.
- Nie podoba mu się, że generał siedzi z jakimś Demonem na Ziemi - mrugnąłem, a potem twarz mi się rozjaśniła.
- Cześć mała... - mówię niepewnie.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Spoglądam na nią... Uśmiechnęła się? Przestraszyła? Zmieniła wyraz twarzy.
- Nie da się go jakoś przekonać? - pytam.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Jego przekonań nie zmienie. Jego nastawienia tym bardziej bo sam go nie lubię. Ale to do Mikiego należy decyzja gdzie teraz przebywa - mówię i patrzę w wielkie oczy niemowlaka. - Słodka - stwierdzam.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- A już myślałam, że będziesz chciał ją zjeść. - stwierdzam. - W każdym razie, chcą przenieść Michaela z powrotem do Nieba?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Skąd przypuszczenie, że będę chciał ją zjeść...? - burknąłem. - A Michaela się narazie czepiać raczej nie będą. To jego decyzje, a Castiel może jedynie je negować. Obiecał, że tu zostanie... - "ze mną". Akurat.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- To tylko tak zwany "żart". - mówię. - Czyli póki co, nie trzeba się obawiać o Michaela?
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Nigdy nie trzeba było się o niego obawiać. Jest dużym Aniołkiem, który wie co dobre - zauważam. - I wiem co to żart. Po prostu był niesmaczny.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline