Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Do własnego domu?- parskam śmiechem- Panie młody, aż tak głupia nie jestem. A może ty nie jesteś panem młodym? Średnio cię widzę- widok przypomina abstrakcję- Ale tak zdrada tuż po słubie? Ciekawe zycie, ciekawe... O, twarz ci wiruje
No feelings, no pain
Offline
Kładę się na uwolnionym łóżku i od razu zasypiam. Jestem taaaka zmęczona.
Offline
- Misty, posłuchaj mnie. - uśmiecham się z ironią. - Czy to mieszkanie przypomina twoje? Rozejrzyj się. I lepiej stąd idź zanim przyjdzie ochrona. Razem z twoją przyjaciółką.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
-To wy!- patrzę na nich z wściekłością- To wy mi wszystko poprzestawialiście! Moje mieszkanie wcześniej wyglądało dużo lepiej! Jak mogliście? Ale przyznaję, schody wam wyszły ładne. I nie zabiorę jej, bo już spi. Myslicie, ze będzie latała przez sen? Będziesz?- potrząsam Różową- Będziesz latała, wrózko?
Odpowiada mi chrapanie.
-Mogę wam wyciągnąć jakieś karimaty, skoro tak się uparliście.
No feelings, no pain
Offline
Jest całkowicie pijana...
- Misty, może w takim razie idź do tego pokoju. - wskazuję jej ręką drzwi Sarah. - Bo Daisy raczej nie zrobi ci miejsca na tym łóżku. - Lisa patrzy na mnie zaskoczona.
Uspokajam ją wzrokiem. Zaraz zobaczy.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
-Ale ja chcę zobaczyć, jak lataaaa... Myślicie, ze skrzydła działają po dragach? Bo skoro nie można prowadzić po alkoholu... Albo może wolę tego nie widzieć? Jeszcze by się porzygała watą cukrową... Odprowadzisz mnie- zanim zdąży zaprotestować, ciągnę za rękę Pana Młodego- Pogadamy sobie. Powiedz mi, proszę, jak to jest być jednorożcem?
No feelings, no pain
Offline
- Jak to jest być najebaną? - pytam, przewracając oczami. - Może zadzwonić po twoją siostrę, żeby przyjechała po ciebie? - unoszę brew.
Zapowiada się ciężka noc.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
-Briss wyjechała. A poza tym, gdzie miałaby mnie zawieźć? Przecież to mój dom, a do baru już nie mogę wrócić, chyba że chcę obudzić się w czyimś łożku. Znowu. Jak bardzo, w skali 1 do 10, jesteś załamany, że zgodziłeś się na ślub?
No feelings, no pain
Offline
- Posłuchaj... - biorę głęboki oddech. - Upiłaś się razem ze swoją koleżanką i włamałaś do naszego domu. Masz numer do kogoś bliskiego żeby cię stąd zabrał? - pytam.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
-Kochany, to ty jesteś pijany, skoro myślisz, że to twój dom. To przecież logiczne- kiwam głową z pełną powagą- Ja nie mam bliskich. Nikt mnie nie kocha- wzruszam ramionami i otwieram drzwi.- To tu?
No feelings, no pain
Offline
- A nie wydaje ci się to trochę dziwne, że... - nie kończę, bo wtedy przychodzi ochroniarz i chwyta Misty.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
-O, pan władza! Proszę coś powiedzieć temu panu, bo zajmuje moje mieszkanie i wcale mnie nie slucha!
Dotykam ochroniarza, a on pryska.
-Magia?
Śmieję się i kręce w kólko
Ostatnio edytowany przez Misty Velles (2016-07-29 18:49:23)
No feelings, no pain
Offline
- W takim razie, co zamierzasz teraz zrobić? - pytam zmęczony.
Chcę się tylko położyć spać...
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
-Urządzić imprezę!- dalej się kręcę i wpadam na łóżeczko ze szczebelkami.- O, dziecko! Twoje?
Nie czekając na odpowiedź, podnoszę małą i znowu zaczynam się kręcić.
-Powiem ci w sekrecie - zwracam się do dziecka- żebyś zawsze piła rózowe wino. Będzie dużo lepsze od czerownego i będą w nim dragi, eliksiry miłosne i nawet woda święcona. Przyznaj, że to brzmi dobrze, co?
Nie odpowiada. Zatrzymuję się.
-Czemu nie odpowiadasz?! Mów do mnie!- trzęsę dziewczynką jak opętana.
Nic.
-Umarła.- wzruszam ramionami i odrzucam dziecko stojącemu po drugiej stronie pokoju chłopakowi.
Nie ważne, czy złapie, przecież i tak to już zwłoki.
No feelings, no pain
Offline
Wchodzę do pokoju. Co tu się dzieje?! Słyszę płacz małej. Otwieram drzwi i łapię Sarah. Jestem wściekła.
- Co. Ty. Wyprawiasz?! - syczę do Misty i uderzam ją w twarz.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
-Ej!- odwdzięczam się dziewczynie tym samym- Wchodzisz do mojego mieszkania, śpisz w moim łóżku i jeszcze mnie uderzasz! Za kogo ty się uważasz?!
Złość przechodzi mi po jakiejś sekundzie. I wracam do kręcenia.
- Może lepiej ją pochowaj. Gnijące ciało w domu to nic przyjemnego, wiem o czym mówię.
No feelings, no pain
Offline
- Wyjdź stąd. Nie chcę cię widzieć w tym domu. - warczę.
Sarah dalej płacze...
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Żyje!- wyrywam Lisie dziecko i zaczynam się z nim kręcić.
Wpadam na coś ostrego i lecę do przodu. Okno jest otwarte. Jak się łatwo domyślić, wypadam przez nie. Dziecko też
Nie mogę telekinezą wpływać na siebie samą, dlatego zatrzymuję małą w powietrzu i zawisam na niej. Ciężko tak się wisi na rękach, więc po chwili wyrywam ścianę z domu i podkładam sobie pod nogi. Dużo lepiej.
Oczywiście, zaczynam się kręcić. Po chwili przypominam sobie o dziecku, które wciąż wisi w powietrzu. Chwytam je i ściągam na ziemię. Chyba płacze... a nie, śmieje się. Siadam obok dziewczynki i też się śmieję. Bawi mnie ta wyrwana ściana. Odrywam ją w całości od domu i przelatuję na niej kawałek.
-Mówcie mi Alladyn!- krzyczę do Państwa Młodych i odlatuję "dywanem" przed siebie- Jak znajdziecie chwilę, to zamurujcie ścianę!
Po tych słowach przyśpieszam i kieruję się w stronę chmur
No feelings, no pain
Offline
*kolejny dzień*
Nie spaliśmy całą noc. Nadal nie jestem w stanie zrozumieć co tu się wydarzyło... Chodzę nerwowo po domu i po raz kolejny zaczynam się zastanawiać gdzie ona jest. Gdzie wariatka Misty mogła zabrać Sarah... Dodatkowo jeszcze dzisiaj nasuwa się rozmowa o trasach. Muszę ją znaleźć.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Przychodzę do domu. Oczy mam podkrążone.
- Wziąłem urlop. - mówię do Lisy i gładzę ją po ramieniu. - Będziemy musieli ją znaleźć bez policji... - kręcę głową.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Kiwam głową.
- Nie wiemy gdzie ona jest, nie mamy żadnych tropów i co najgorsze, zero wiadomości o stanie Sarah. Jeżeli... jeżeli ona... - głos mi się łamie.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Bawię się obracajając ścianę we wszystkie strony. Dopiero, gdy coś zawisa na krawędzi, przypominam sobie o dziecku. Szybko podnoszę je i władam z powrotem na "platformę". Co ja mam z nią zrobić? Ułamuję kawałek ściany, wsadzam na niego dziecko i odsyłam go w kierunku, z którego chyba przylecialyśmy. Jestem dumna ze swojego planu
No feelings, no pain
Offline
- Na pewno nie. - uspokajam ją, chociaż sam nie jestem tego taki pewny... - Znajdziemy ją. Zobaczysz.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Bez detektywów? Bez jakiejkolwiek pomocy? - nagle słyszę jakieś pukanie do okna.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Pójdę to sprawdzić. - spoglądam na nią i podchodzę bliżej okna.
Ściana? Wychodzę z domu. To co widzę prawie zwala mnie z nóg. Sarah. Szybko biorę dziewczynkę na ręce. Jest zimna... Ale uśmiecha się. Przytulam ją i szybko biorę do domu.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline