Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Ciągnęłam Jordana z zawiązanymi oczami i próbowałam nie wybuchać śmiechem co kilka chwil. Zdezorientowanie na twarzy mężczyzny było bezcenne.
- Jeszcze kawałek – zapewniłam, go chichocząc. W końcu stanęliśmy w pomieszczeniu i aż skakałam z podniecenia.
- Już możesz to zdjąć – rzuciłam rozwiązując materiał. Teraz tylko czekałam na reakcję Jordana…
(http://www.polyvore.com/m/set?.embedder=18887532&.svc=copypaste-and&id=203374206 )
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Unoszę brwi zaskoczony. - W sumie to nie wiem, co powiedzieć. - stwierdzam po chwili.
Ostatnio edytowany przez Jordan Darhk (2016-07-14 22:06:09)
Offline
Wychodzimy z ukrycia, z tajemniczymi uśmiechami. Po krótkiej chwili razem na znak krzyczymy.
- Niespodzianka!
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Wszyscy krzyczymy i klaszczemy, a ja z Michaelem stajemy w drzwiach, aby nasz stary dobry Jordan nie chciał zwiewać.
(http://www.polyvore.com/arael_michael/set?id=203367865)
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-07-14 22:09:20)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Czy to jest porwanie? - pytam udawanym podejrzliwym tonem.
Offline
- Zdecydowanie. I na pewno nam nie uciekniesz. - Śmieję się.
http://www.polyvore.com/calliope/set?id=203377574
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- Twoje urodziny Jordan - śmieje się. - Myślałeś, że wszyscy zapomną, albo je zignorują, bo ty je ignorujesz? Mylisz się mój drogi - znów wybucham śmiechem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Zaczynamy ustawiać się w dosyć nierówną kolejkę. Wygładzam dłonią sukienkę (http://www.polyvore.com/jp/set?id=203346761) i uśmiecham się do Lewisa. Zaczynamy składać życzenia.
- Przede wszystkim, żebyś pozostał taki jak jesteś, był szczęśliwy i kolejny rok przyniósł ci dużo radości. - po tych słowach wręczamy mu pudełeczko owinięte wstążką.
Teraz tylko czekać, aż impreza się rozkręci i wszyscy złożą życzenia.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Kiwam głową w podzięce. Jednak jakoś nie mam nastroju na urodziny. Ugh. Nienawidzę.
Offline
Widzę kwaśną minę mężczyzny.
- Ej! Rozchmurz się - proponuje.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Niech ci będzie. - uśmiecham się krzywo.
Offline
Przewraca oczami, ale już nic nie mówię.
- Bywało gorzej - podsumowuje ze śmiechem i odsuwam się, aby inni mogli także złożyć życzenia.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Podchodzę do Jordana z Elijahem i uśmiecham się lekko.
- Matko, tryskasz entuzjazmem. - Kąciki ust m drgają. - Wszystkiego najlepszego. - Nie wiem, co mogłabym dodać. - Spełnienia wszystkich marzeń. I spokoju przede wszystkim. - Śmieję się.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Kiwam głową. - Przyda się. Dzięki. - próbuje się uśmiechnąć.
Offline
Podchodzę do Jordana z uśmiechem.- Wszystkiego najlepszego!- mówię.- No więc tak po pierwsze życzę ci cierpliwszej od mnie dziewczyny, szczęścia, mniej kłopotów i abyś był w mniejszym stopniu umm miał lepszy lepszy stosunek i relacje z kobietami.- śmieję się i wręczam mu pakunek.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Dzięki. - najnormalniej w świecie nie potrafię się uśmiechnąć.
Offline
Odchodzę na chwilę od drzwi.
- To tak, życzę ci dobrego życia Jordan. Wiem, że nie jesteś fanem swoich urodzin, ale musisz uświadomić sobie ilu ludziom na tobie zależy i przestać tak się użalać nad sobą. Wszystkiego co dobre przyjacielu - mówię z uśmiechem i klepiąc go po ramieniu wracam do Araela, który ukrywa się w najciemniejszym kącie i próbuje być niewidzialny.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Kiwam głową z nadzieją, że to już wszyscy. Opieram się o blat.
Offline
Podchodzę do DJ-a, który, już gotowy naciska przycisk na swoim urządzeniu i sprawia, że z dachu lecą balony. Po tym klapa się otwiera i nad naszymi głowami zaczyna widnieć szyba, która przedstawia nam już całkiem ciemne niebo oświetlone gwiazdami. Kiwam głową w jego stronę, a on załącza pierwszą piosenkę. (https://www.youtube.com/watch?v=SmM0653YvXU)
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Poważnie? Poważnie?! Rozglądam się zażenowany po pomieszczeniu. Tylko tego tu brakowało. Pitbul. No świetnie.
Offline
Gdy zaczyna grać muzyka wszyscy wychodzą na parkiet i zaczynają tańczyć. Widzę jak dójka mężczyzn stoi samotnie z boku. Wyciągam przynajmniej jednego z nich i zaczynamy tańczyć na środku.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Wyłaniam się z tłumu i pochodzę do Jordana.- Cześć, dawno się nie widzieliśmy.- uśmiecham się lekko.
Offline
Podchodzę do DJ- a i każę mu zmienić piosenkę na (https://www.youtube.com/watch?v=pUVxaYdgS_Q) uśmiecham się złośliwie do Jordana i idę w stronę Lewisa, który całuje mnie w czoło. Zaczynamy tańczyć.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Mierze dziewczynę wzrokiem i zamieram. - Oni chyba zwariowali. - mrucze - Co tu robisz? - pytam jeszcze spokojny.
Offline