Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Przyszłam cię odwiedzić, zobaczyć co się u ciebie zmieniło po tych latach.- stwierdzam.- I może trochę powspominać.- dodaje.
Mam na sobie.
Offline
- Wszystko w porządku. - mrucze - A teraz przepraszam, muszę się przewietrzyć. Sam. - kładę nacisk na ostatnie słowo po czym wymijam ją i wychodzę na dwór. Opieram się o mur budynku i tworzę małą kulę z wody. Zaczynam się nią bawić, powoli się uspokajając.
Offline
Przewracam oczami i kiedy Michael tańczy z tą blond wariatką ja idę za tym fenomenalnym jubilatem.
- No witam, witam - powitałem go jakbym nie znikną w Piekle na 2 lata. - Widzę, że masz szampański nastrój - podsumowuje. Zawsze możesz go dobić.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Taa. Na stypie dwa lata temu lepiej się bawiłem niż tutaj. - stwierdzam markotnie.
Offline
- Stypie? Przegapiłem - wzruszam ramionami. - Ale mógłbyś przynajmniej udawać stary. Tym ludziom zależy - zauważam.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
- Nie potrafię. Szczerze przepraszam, ale to jest ten dzień, o którym zapomniałem na całe 17 lat. - stwierdzam
Offline
- Rozumiem mieć z urodzinami złe wspomnienia, ale może... stworzyć sobie lepsze wspomnienia? - proponuje. Jakby cię to obchodziło.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Śmieje się sucho. - Bo jakie może być lepsze wspomnienie, niż twoja była, której nie widziałeś jakieś 8-9 lat i zapomniałeś, że istnieje. - podrzucam kulkę - Fantastyczne wspomnienie.
Offline
- Skoro była, to chyba cos do niej kiedyś czułeś, nie? - zauważam. - A kiedy już ci, o których zapominasz, chcą twojego dobra, to radzę się zastanawiać - dodaje.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Kręcę głową. - Chciałbym pobyć sam. Muszę pomyśleć. - demon spogląda na mnie podejrzliwie - Wrócę. Masz moje słowo.
Offline
Westchnąłem i pokręciłem głową.
- Uwierz też nie chciałem tu być, ale Miki mnie zaciągnął. Pomyślałem, a co tam, zobaczę się z wami. A teraz jubilat będzie siedział sobie tutaj, a bez ciebie siądzie atmosfera - wzruszyłem ramionami i wróciłem do środka.
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Westchnąłem. - Przydałbyś się na coś, młody. - mrucze w niebo.
Offline
- Jak sobie życzysz. - pojawiam się obok niego. Jordan podskakuje w miejscu. - Chyba masz już dość życzeń, co?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- No trochę. - przytakuję. - Co u ciebie?
Offline
Przewracam oczami - Widzieliśmy się ze dwa dni temu. Ale jak chcesz. - wzruszam ramionami - Z tych ciekawszych. Wczoraj facetowi zwiała świnia. Oczywiście wytłumaczyłem mu, że się znajdzie. Pomińmy fakt, że świnią nazwał teściową i po prostu był w szoku. - ocieram łze rozbawienia.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Śmieje się po raz pierwszy dzisiaj. - Poważnie? - patrzę na niego wątpliwie.
Offline
- Nie. - znowu wybuchamy śmiechem - Ale udało mi się cię rozbawić. Małe zwycięstwo. Ale jakże satysfakcjonujące. - U mnie wszystko dobrze, naprawdę. - uprzedzam go - A ty tam wracaj.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie chcę. - jęczę - Tam jest Michele. Nie mam ochoty na nią patrzeć.
Offline
- To nie patrz. Skup się na reszcie. Naprawdę pozwolisz, żeby durna blondynka zepsuła ci imprezę, na którą nie wydałeś ani grosza? - śmieje się
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- W sumie możesz mieć rację. - zastanawiam się chwilę - Dobra, wrócę tam, jeśli coś dla mnie zrobisz.
Offline
Spoglądam na niego zaciekawiony. - Zamieniam się w słuch, szefie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Nachylam się i szepcze mu polecenie na ucho.
Offline
Spoglądam na niego zaskoczony, gdy kończy mówić. - Ty na poważnie?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Biorąc pod uwagę, ile masz na to czasu, to tak, poważnie. - uśmiecham się i staje prosto. - Umowa?
Offline
- Umowa. - ściskam jego rękę - A teraz będę leciał. Cześć. - rzucam szybko i znikam
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline