Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Ledwie łapłem oddechy.
- A mówiłeś, że nie tańczysz - śmieje się, gdy siada obok mnie.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Syczę cicho.
- Żaden problem - mówię jednak, choć jestem cały obolały.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Śmieję się, gdy widzę tę sytuację.
- Czy mój mężulek za bardzo nie ucierpiał? - Pytam przesłodzonym głosem, na co Jeremy prycha.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Unoszę brew, zerkając na Calliope, jednak zdradza mnie uśmiech.
In the night I hear them talk the coldest story ever told
Somewhere far along this road he lost his soul to a woman so heartless
Offline
Próbuję powstrzymać się od śmiechu, ale nie mogę przestać. Utrudniające jest też to, że jestem całkowicie pijana...
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Dobra, koniec - przerwałem te śmiechy. Wziąłem butelkę i zakręciłem nią z całej siły.
- Ooo... Lewis - uśmiecham się szyderczo. - Pytania, czy wyzywania?
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Hmm... uśmiecham się złośliwie.
- Wyzwanie, Araelu. - spoglądam na Lisę, która się świetnie bawi i opiera głowę na moim ramieniu.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Po chwili milczenia, uśmiecham się szatańsko.
- Ja mam pomysł - mówię, przeskakując spojrzeniem z Lewisa na Lisę i z powrotem. - Masz się zamienić z Lisą ubraniami. Wszystkimi. Tutaj. I masz na to minutę. - Ukazuję zęby, gdy szczerzę się złośliwie
Magdełowy pomysł, proszę państwa, nie wiem, co ta dziewczyna ma w głowie XDD
Offline
- Ale błagam, bez zamieniania bielizny. Naprawdę nie chcę tego oglądać. - Krzywię się teatralnie.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
- To ja tu jestem od zadawania wyzwań, siostrzyczko. - Śmieję się.
Offline
Wybucham śmiechem gdy słyszę wyzwanie Leisy, to jest lepsze niż Arael lecący na Elijaha. Zaczyna mi się delikatnie kręcić w głowie. Ale to nic jest dobra zabawa i to najważniejsze.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Wiesz... to takie odrobinę niesmaczne - zauważam marszcząc nos. - Nie że mam coś przeciwko wam tylko... - plączę się i żałuję, że w ogóle odezwałem.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Śmieję się.
- Interpretacje zadań są różne. Trzeba tylko być wystarczająco sprytnym, żeby odwrócić je na swoją korzyść - mówię na tyle cicho do Michaela, że Lisa i Lewis nie słyszą.
Offline
- Okej. - mówię rozbawiona i idę po jakiś parawan który stoi przy wejściu.
- Teraz możemy zaczynać.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Patrzę znacząco na Lisę. Udaje mi się ubrać tylko jej sukienkę i szpilki, a jej marynarkę i spodnie. Kiety patrzymy na siebie nie możemy się powstrzymać i wybuchamy śmiechem. Siadam na podłodze i kręcę butelką. Pada na Jeremiaha.
- Ktoś ma jakiś pomysł co z nim zrobić? - śmieję się.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Czekaj, królewno. - Patrzę znacząco na sukienkę i szpilki. - Nie powiedziałem, czy chcę wyzwanie czy pytanie. - Uśmiecham się pewnie. - Wyzwanie, oczywiście. Swoją drogą, brakuje ci korony.
Rozglądam się po pomieszczeniu i łapię za srebrne kółka spinające zasłony. Zakładam jedno na głowę Lewisa.
- Od razu lepiej. - Śmieje się. Czuję, jak alkohol buzuje w mojej krwi.
Offline
- Daj sie pomalować mi albo Lio.- uśmiecham sie i przegrzebuje zawartość torebki.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Come at me, bro - mówię i wybucham śmiechem. Jestem zbyt pijany, żeby się przejmować.
Offline
Uśmiecham się szeroko i łapię za moją torebkę.
- Chyba sis - poprawiam go i podchodzę do niego. - Brokatowa księżniczka czy może leśna wróżka? - Pytam złośliwym tonem.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Unoszę brew. Wizerunek Calliope przede mną kiwa się na boki.
- Może by tak... żadne? - Śmieję się. - Zaskocz mnie.
Offline
Wyrzucam wszystkie moje kosmetyki. Biorę też te od Lisy i Juliett.
- Może zacznijmy od tego... - mruczę.
Biorę mój podkład, bo jest najjaśniejszy. Rozsmarowuję mu go na twarzy, po czym gdzieniegdzie nakładam ciemny podklad Lisy. Zabieram różową szminkę Juliett i całą gamę kolorowych cieni i zaczynam kombinować.
Po wszystkim mój brat ma różowe gwiazdki na policzkach, całą twarz błyszczącą od brokatu, pomarańczowo-czarne cienie pod oczami, krwistoczerwoną szminkę na ustach i monobrew narysowaną mocnym, czarnym eyelinerem.
- W końcu dobrze wyglądasz, braciszku! - Mówię udając zachwyt, wracam na swoje miejsce i wtulam się w Elijaha.
It is in herself.
She will find the strength she needs.
Offline
Łapię lusterko Juliett i unoszę brew, po czym przenoszę wzrok na Calliope.
- Jesteś bardzo utalentowana, siostrzyczko. Robisz makijaż prawie jak Lily Ann. Gdy miała 7 lat. - Zastanawiam się, przeglądając się w lusterku. - W sumie... mógłbym się przyzwyczaić.
Juliett patrzy na mnie jak na debila, a ja wybucham śmiechem.
- Dobra! - Klaszczę w dłonie. - Kto teraz? - Kręcę butelką i zerkam na osobę, którą wylosowałem. - Michael!
Offline
- Pytanie - mówię od razu. Nie jestem przekonany, czy chcę się bawić w wyzwania więc już wolę pytanie.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Marszczę brwi.
- Może nie popiszę się wielką kreatywnością, ale korci mnie to od początku. - Mrużę lekko oczy. - Jak długo się znacie? Bo w sumie nigdy... Araela nie widziałem w Insolitam. - Modlę się, żebym dobrze wypowiedział imię.
Offline
Śmieje się pod nosem.
- Znamy się od baaaardzo bardzo dawna. Zanim to miasto, a nawet cały świat powstał - mówię i obejmuję Araela ramieniem przysuwając się do bliżej niego.
Ostatnio edytowany przez Michael (2016-07-15 03:10:55)
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline