Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Ostatnio edytowany przez Lisa Steward (2016-07-26 16:02:17)
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Bogato przystojna sala wyglądała tak pięknie. Tak pięknie tylko i wyłącznie dla Lewisa i Lisy. Wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać. Ale teraz stałam w kącie jak jakieś dziecko i patrzyłam na piękną, białą suknię Lisy.
- To mogłam być ja - wypowiedziałam bezgłośnie.
Ale nie jestem. I tego się trzymajmy. Gdzie alkohol?
Podobno jestem wariatką!
Offline
Stoję wraz z Codym obok innych, czekając na pierwszy taniec Lisy i Lewisa.
Ostatnio edytowany przez Chasseur Viilaneym (2016-07-26 19:06:59)
"Jeśli nie czujesz straty po odejściu człowieka, to znaczy, że ten człowiek nic dobrego dla ciebie nie zrobił."
Offline
Wchodzimy do namiotu gdzie będzie wesele. Część oficjalną, musiałem przeczekać z oczywistych powodów przed kościołem, ale Michael wszystko mi zrelacjonował. W ogóle strasznie wszystkim się zachwycał jak jakieś małe dziecko. Było to jednocześnie idiotyczne jak i... urocze...?
Rzygać mi się chce. Cisza. Dziś ślub Lisy i Lewisa. Ma być wesoło...
(http://www.polyvore.com/arael_wesele/set?id=204349611)
(http://www.polyvore.com/michael_wesele/set?id=204348686)
Ostatnio edytowany przez Smok (2016-07-26 19:13:16)
"ARAEL NIEŻYJE. JESTEM TYLKO JA - UOSOBIENIE OGNIA I ZŁA."
Offline
Opieram się o stanowisko DJ'a, rozglądając się za młodym. - Tylko się nie spóźnij. - mruczę pod nosem, sprawdzając zegarek.
www.polyvore.com/oxidan/set?id=203088244
Offline
Wchodzę na salę obejmując jedną ręką Juliett, która wiezie wózek z przysypiającym Thomasem. Jakoś nie mam nastroju na tańce. W każdymr razie, siadam na swoje miejsce, a Juliett odchodzi w jakieś spokojniejsze miejsce z Tommym. Nalewam sobie Coli i popijam ją.
Offline
Przychodzę uśmiechając się do każdego i prawie tanecznym krokiem siadam na swoje miejsce.
(http://www.polyvore.com/skylar_wesele/set?id=204356623)
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Wchodzę na salę starając się nie rzucać w oczy i staję gdzieś z boku, czekając na pierwszy taniec. Uśmiecham się nieśmiało i przygładzam fałdy sukienki.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Każę Daisy iść przede mną, żeby mieć ją na oku. Za to moja osoba towarzysząca wlecze się za mną, jak cień. Jak zwykle. Przewracam lekko oczami i łapię go za rękaw, żeby się ruszył
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
- Nie mam pojęcia, czemu prowadzasz się z tą wariatką - mruczę pod nosem, idąc za Samanthą.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
- Ponieważ mam taką ochotę, a poza tym jest śmiesznie, nudziarzu. - Wzdycham i ciągnę go do stolika.
Cool story bro, wanna hear mine?
Once upon a time I didn't give a fuck. The end.
Offline
Nie do końca wiem, czyje to wesele, ale ma być wesoło, więc czemu by nie przyjść? W końcu wszyscy byli zaproszeni. Briss wymyśliła jakąs wymówkę, żeby nie iść, ale juz nawet jej nie pamiętam. Czekam aż ukaże się panna młoda, żeby zobaczyć, kim jest. Nie byłam na oficjalnej części w kościele, nie widzę w tym sensu. Przechadzam się po sali w poszukiwaniu szampana.
No feelings, no pain
Offline
Mam ochotę zapytać, po co mnie tu zabrała, skoro jestem takim nudziarzem, ale rezygnuję. Ciekawe co wypadło jej przygłupiemu chłopakowi. Może w końcu zobaczyła, jakim jest idiotą i go zostawiła. Wzruszam ramionami sam do siebie i siadam obok. Nie bardzo mnie to obchodzi.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Wchodzę na salę. Nadal nie wiem, jakim cudem tu przyszedłem. Pewnie znowu się upiłem, albo coś tym stylu. Nagle widzę Misty... No błagam! Czy ona musi być wszędzie?
Offline
Wchodzę szybko do sali. Rozglądam się, żeby zobaczyć kto jest. Zauważam Jordana, Sam i Araela. Potem mój wzrok pada na Aryę. Przy okazji potykam się o schodek prowadzący na stanowisko DJ'a i ląduję na twarzy. Wstaję i otrzepuję się po czym podłączam sprzęt. - Przedstawienie czas zacząć. - pora na pierwszy taniec.
https://www.youtube.com/watch?v=FGdaSDwKPG8
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
-Jak tam nasze dziecko, ojczulku?- krzyczę do Alexa i rechoczę.
Pewnie wszyscy słyszeli, ale co tam. Wkurzanie tego chłopaka mnie bawi
No feelings, no pain
Offline
Wchodzimy na parkiet... Niby nic takiego, ale to jednak ten dzień. To dzień, w którym ja, Lisa Tistale zmienię nazwisko i wyjdę za mąż. Myślałam, że to się nigdy nie zdarzy. Właściwie, takie rzeczy zdarzają się tylko miłym dziewczynom, które marzą żeby znaleźć wspaniałego chłopaka, który je pokocha. Kiedyś myślałam tylko o sobie. O tym jak to strasznie jest być porzuconą. Teraz mam córkę. I jej wspaniałego ojca, który nigdy mnie nie zostawił. Kochał taką jaką jestem. Biorę głęboki oddech i uśmiecham się. Tak, to ten dzień. Obejmuje mnie w talii, a na sali zaczynają brzmieć pierwsze dźwięki Unsteady - X Ambassadors. Kołyszemy się po sali. Jestem szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa. Dochodzimy do słów "if u love me, don't let go". Po tym piosenka zmienia się na tango - take the lead. Zmieniamy taktykę tańca. Zaciskam usta w wąską kreskę i kręcimy się wokół sali, patrząc na każdą osobę. Potem kolejna piosenka. Footloose. Tańczymy jive'a. Dobrze, że nie trzeba tam wysoko podnosić nóg jak w kankanie. Zwariowałabym. Uśmiecham się pod nosem i nim zdążę obejrzeć się za siebie zaczynam czuć rytm do arabskiej piosenki. Pamiętam jak chyba 2 lata temu, przyszłyśmy z Lio na imprezę do centrum. Wtedy leciała tam podobna piosenka. Skończyło się na tym, że całą tą zabawę zmieniłyśmy w koncert, a Lewis mnie przewrócił. Kiedy kończymy tańczyć do Jhoom Barabar Jhoom, zaczyna się już ostatnia piosenka. Zresztą najbardziej pamiętna przeze mnie - time of my life. Lewis zakradł się kiedyś do mnie na balkon i zaczął rozmawiać. Później tańczyliśmy do tej piosenki u mnie w mieszkaniu i na plaży. Zbliża się koniec. Biorę rozpęd, a mężczyzna unosi mnie na swych ramionach do góry.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Prawie wypluwam szampana, gdy widzę, jak James się potyka. Mam ochotę się roześmiać, jednak tego nie robię. Staram się skupić na tańczącej parze, co niezbyt mi wychodzi. Zastanawia mnie, czemu nikt nie zauważa Jamesa, po czym sobie przypominam. No tak. Mówił, że rzadko kto go widzi.
Głowa mnie boli, jak rzadko kiedy, więc biorę tabletki przeciwbólowe. Fantastycznie. Musi tu być sporo Obdarzonych.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Kiedy Lisa znowu stoi na ziemi przybliżam jej twarz do mojej i delikatnie całuję w usta.
- Kocham cię. - szepczę jej do ucha.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
Przechadzam się, gdy nagle słyszę muzykę. Idę kawałek i widzę czyjeś wesele. Akurat nie mam ochoty wracać do domu, więc... Czemu by nie skorzystać? I tak nikt mnie tu nie zna.
Wchodzę niezauważalnie. Idealnie trafiam na pierwszy taniec. Nie znam tych ludzi, ale muszę przyznać, że panna młoda ma ładną suknię.
Offline
- Ja ciebie też. - odpowiadam cicho i delikatnie poprawiam suknię.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Doobra, pora rozkręcić tą stypę. - mruczę pod nosem i wybieram pierwszą lepszą piosenkę z pendrive'a.
https://www.youtube.com/watch?v=4Ba_qTPA4Ds
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Dopijam do końca szampana.
- Gdzie twój cudowny chłopak? - Pytam, a moje słowa ociekają ironią.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Łapię Araela za rękę.
- Idziemy...? - pytam, ale od razu znam odpowiedź. "Nie lubię tańczyć". Tylko się krzywi i nie rusza z miejsca. - Jeszcze cię wyciągnę na parkiet - obiecuje, na co on prycha.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Twoje dziecko, Misty Velles. Ja umywam od tego ręce. - uśmiecham się podle i siadam przy stole.
Offline