Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Kręcę głową
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Westchnęłam.
- Gdybyś chociaż kłamał... - kręcę głową. Znów popijam Cole. - Czy coś jeszcze powinnam wiedzieć? Pytam zapobiegawczo - patrzę to na Jordana to na Jimmy'ego.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Wznoszę oczy do góry. - Jak sobie o czymś przypomnę, to ci powiem.
Offline
Pokiwałam głową. Po chwili wybuchnęłam śmiechem, tak, że aż w kąciku oczu pojawiły mi się łzy.
- Jak to jest, że w ciągu niecałego tygodnia wszystko przewróciło mi się do góry nogami, tylko od przebywania z tobą? - śmieję się.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Wzruszam ramionami i uśmiecham się lekko.
Offline
- Tooo.... Ja się będę zmywał, gołąbeczki. - zgarnąłem swoją kawę i wstałem - Cześć. - rzuciłem i wyszedłem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Przez chwilę nie wiem co powiedzieć. Ta chwila mija.
- Czy dla ciebie to normalne, że twój przybrany brat, który teoretycznie powinien być martwy - a nie jest - spotyka cię co jakiś czas, burzy wszytko co wiedziała osoba akurat ci towarzysząca i sobie po prostu odchodzi...?
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Zwykle przychodzi na Argo. Rzadko kiedy pojawia się w miejscu publicznym. Przynajmniej widoczny.
Offline
- Argo... - powtarzam tą nazwę. - To nie był statek z mitologii...? Czekaj, daj zgadnąć, on przenosi cię w czasie i przestrzeni i dzięki niemu tutaj trafiłeś - dedukuje. - A na dodatek nie możesz mieć 100% pewności, że Jimmy tutaj nie siedzi tylko niewidzialny. Super.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Nie siedzi tutaj. - zapewniam - Poza tym, Argo to mój dom. - wyjaśniam
Offline
- To tak - westchnęłam rozmasowując sobie skroń. - To naprawdę zdrowo pokręcone. Czyli Jimmy wiedział o tej całej zabawie w Doctora Who na statku i o twoich mocach pewnie też... On też miał... ma... jakieś moce, czy tak?
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Mhm. - przytakuję
Offline
Pokiwałam głową. Wzięłam głęboki oddech.
- No dobra. Pewnie po powrocie do domu będę musiała wziąć długą kąpiel i sobie to jeszcze przemyśleć, ale na obecną chwilę chyba jakoś to przyjęłam - stwierdziłam. - Moje życie było takie nudne...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Śmieję się cicho. - To da się ogarnąć.
Offline
- Nie twierdzę, że nie, ale jestem w tym nowa - westchnęłam bawiąc się słomką w Coli. - To takie pokręcone, ale jednocześnie na swój sposób lo... no dobra, przypadek Jimmy'ego nie jest logiczny, ale jakoś poukładany - chwilę milczę. - I ty masz to na co dzień? Agencja, całe odstawianie bohatera... Nie wiem, czy mnie to przeraża, czy zachwyca...
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Mnie męczy. Przede wszystkim. - uśmiecham się
Offline
- Ale coś cię tu jednak trzyma - zauważam. - Czyli nawet jeśli męczy, to jednak sprawia ci radość?
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Przytakuję i sięgam po swoją kawę.
Offline
Nie mogę znieść ciszy.
- A co u ciebie? Dajesz sobie ze wszystkim radę?
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Kiwam głową. - W sumie nie mam z czym sobie nie radzić. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Offline
- No... Ja nie chce nic mówić, ale... nic nie chcecie robić z tymi napadami? - pytam cicho. - Znaczy, nie chce się wtrącać, ani urazić cię w jakiś sposób, ale... - jąkam się trochę.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
Kiwam głową. - Tak jakby sytuacja nam się sypie. Nie możemy się ogarnąć. - śmieje się cicho - Zawsze tak było.
Offline
- Wszyscy się martwią i teraz ja się martwię podwójnie. Mówisz, że zawsze tak był, ale kiedyś te wszystkie rabunki i napady, zabójstwa stały się częstsze niż ktokolwiek by się spodziewał. A teraz kiedy wiem... Niepokoje się jeszcze bardziej - mówię trochę bardziej stanowczo.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline
- Wszystko będzie dobrze. - uśmiecham się
Offline
Opieram się i patrzę na niego karcąco.
- Zero przekonania - przewracam teatralnie oczami i się śmieje pod nosem.
Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo "kocham" na dobranoc.
Offline