Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ja tez tak myślałam. - poparłam Kath. - No cóż... Wychowałyśmy się na.. Hmm.. Innych zasadach i innym systemie wartości. - burknęłam równie zażenowanym tonem.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Pewnie! - krzyknęłam jej do ucha.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Mój brat cały czas śpiewa ich kawałki! - powiedziałam przypominając sobie Azraela podczas robienia śniadania w rytmie Abby.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Miałam ochotę zacząć, ale nigdy nie śpiewałam publicznie. Tylko z Theo. W końcu jednak pomyślałam, że skoro mam zacząć nowe życie...
Stanęłam między regałami i zrobiłam obrót. Tiul zaszumiał.
-Half past twelve and I’m watching the late show...!
Zaczęłam, czekając na resztę.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-In my flat all alone, How I hate to spend - kontynuowałam
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- The evening on my own, Autumn winds - zaintonowałam następne słowa.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Blowing outside the window as I look around the room and it makes me so depressed to see the gloom!! - wczułam się już na całego.
Uwielbiałam śpiewać. Theo ryknąłby chyba śmiechem, gdyby zobaczył, że robię show w bibliotece.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- There’s not a soul out there, No one to hear my prayer!!! - zaśpiewałam ostatnie słowa zwrotki i zastanawiałam sie
czy zaśpiewajmy refren razem.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- GIMME, GIMME, GIMME A MAN AFTER MIDNIGHT!!! - zaczęłam głośno śpiewać refren i z radością zauważyłam, że reszta dziewczyn także śpiewa ze mną.
Przynajmniej nie robię z siebie kretynki samotnie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Dokonczyłam swoją kwestię i wyszłam.
Zupełnie zapomniałam o leżącej Cynthii w szpitalu. Nie mogę uwierzyć, że o niej zapomniałam.
Szybko pobiegłam w stronę szpitala.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
W końcu postanowiłam wyjść z pokoju. Kiedy moje pokojówki o tym usłyszały tak się ucieszyły, jak bym im powiedziała, że książę mi się oświadczył. Nie rozumiałam tego entuzjazmu. Po chwili jednak zrozumiałam. Dziewczyny uczesały mnie i umalowały oraz wyciągnęły z szafy śliczną kremową sukienkę za kolano na ramiączkach. One na prawdę lubiły mnie ubierać.
Weszłam do biblioteki i wzięłam głęboki oddech. Uwielbiam zapach starych książek. Rozejrzałam się po dużym pomieszczeniu wypełnionym książkami po brzegi.
- Nikogo nie ma. - uśmiechnęłam się delikatnie. Szukałam,szukałam i w końcu znalazłam. Cały regał wypełniony starymi i już trochę zniszczonymi książkami. Wyjęłam pierwszą lepszą. Z przyzwyczajenia usiadłam na podłodze i plecami oparłam się o regał. - Teraz mam chwilę tylko dla siebie... - szepnęłam i zaczęłam pochłaniać lekturę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Wchodzę do biblioteki. Przeglądam książki i biorę po raz kolejny "Drogę". Po rozmowie z Cynthią nie mam już siły.
Gdy przechodzę dalej, zauważam siedzącą na ziemi Alex.
- Kogo ja widzę? - uśmiecham się - Nie lepiej usiąść w fotelu?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Rozkojarzona przenoszę wzrok na Jaya. Czuję jak na moje policzki wypływają rumieńce.
- Ja.. To z przyzwyczajenia. - mówię zamykając książkę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Rozumiem. Każdy ma jakieś przyzwyczajenia. Ja zawsze podczas czytania piję kakao. - śmieję się - I nie wiem po co ci o tym mówię. Jak się czujesz, Alex?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Głupio się czuję kiedy on tak nade mną stoi.
- W tej chwili trochę zestresowana. Może usiądziesz? - śmieję się i wskazuję na podłogę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Oh. No jasne. Przepraszam, nie chciałem cię zestresować. - siadam obok niej i zaczynam czytać.
U nas wpadanie w niezręczne sytuacje jest chyba rodzinne.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Masz chyba dobre relacje z księciem, prawda? - zapytałam otwierając książkę i wracając do czytania.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Kiwam głową, nie odrywając się od książki.
- Przyjaźnimy się. Staram się tego nie okazywać za bardzo, żeby ktoś nie pomyślał, że Harmony ma większe szanse. - mówię do Alex. Wydaje się godna zaufania.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Zastanawiam się chwilę nad jego sławami.
- Nawet tak o tym nie myślałam. A co do nie okazywania to może nie wychodzi wam to najgorzej ale raczej już każda kandydatka zdążyła to zauważyć. - zaśmiałam się cicho.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Tak mi się zdaje. I pewnie wieść się już rozeszła, że gadam z każdą kandydatką, co? - śmieję się
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Nie.. Znaczy do mnie jeszcze nie doszła. Ale miło, że mnie o tym poinformowałeś. - zasłoniłam usta dłonią oby stłumić śmiech.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Śmieję się.
- W sumie nie podszedłem do ciebie, żeby pogadać o księciu. Naprawdę już nie mam do tego siły. - patrzy na mnie, jakby czegoś nie rozumiała, więc wyjaśniam - Przed chwilą rozmawiałem z Cynthią.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Skrzywiłam się.
- Widzę, że polubiłeś ją bardzo. - próbuje powstrzymać uśmiech. - To tak jak ja. A wracając do księcia... Jesteś teraz jego szpiegiem? - zapytałam rozbawionym tonem, chowając twarz za książkę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Można tak powiedzieć. Ale niestety nie dał mi świetnego samochodu i garnituru. - udaję rozżalenie - Skoro już wiesz o mojej tajnej misji, to może powiesz mi, co myślisz o Maxie? Tylko błagam, nie mów, że go dobrze nie poznałaś. Jakie zrobił pierwsze wrażenie?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Zastanowiłam się.
- Jakie zrobił mnie mnie wrażenie... Na pewno nie tego się spodziewałam. Pałac od zawsze kojarzył mi się z porządkiem i tym całym "ą" i "ę". A Max jest.. No cóż. Wydaje się nie pasować do tego wszystkiego... - ostatnie zdanie wypowiedziałam prawie szeptem. - Ojej. - spojrzałam wystraszona na Jaya. - Proszę nie mów m tego.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline