Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Spojrzałem na kieszonkowy zegarek ojca - Powinienem już wracać...
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
Pokiwałam głową nie patrząc na niego.
- Dobrze... I wybacz mi, raz jeszcze...
"Bring me the night, tell me it's near
Give me the chance to pretend that you're here"
Offline
- Już dawno to zrobiłem. - uśmiechnąłem się lekko
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
Uśmiechnęłam się, czując jak policzki mi czerwienieją.
- Dziękują... Do zobaczenia...
"Bring me the night, tell me it's near
Give me the chance to pretend that you're here"
Offline
Kiwnąłem głową i podszedłem do roweru. Znalazłem swój notatnik. Po chwili zastanowienia położyłem go na ławce, po czym wsiadłem na rower i pojechałem do domu.
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
Słyszałam jak koła roweru oddalają się. Z westchnieniem wróciłam na krzywą ławkę, a kiedy usiadłam odkryłam, że coś tu leżało. Natychmiast poznałam notatnik Alarica. Chwilę się powstrzymywałam, ale w końcu sięgnęłam po notes i go otworzyłam.
Zachwycona przerzucałam kolejne kartki szkicownika. Zobaczyłam moją lirę, gwiazdy... Nie wiem w którym momencie zaczęłam się uśmiechać, ale uśmiech nie schodził mi, aż do rana.
Niestety, zeszyt nie mógł tak jak kiedyś lira stać się niematerialny ze mną. Siedziałam na ławce i wpatrywałam się nadal z uśmiechem na karki rozwiewane przez wiatr. Co się ze mną dzieje...
"Bring me the night, tell me it's near
Give me the chance to pretend that you're here"
Offline
Kilka dni po spotkaniu na lodowisko zadzwoniłam do Thomasa z pytaniem czy przejażdżka nadal aktualna, na co on powiedział - jak zwykle radośnie - że tak.
Jakieś pół godziny później już stałam pod jego domem, zapinając kask.
- Po prostu pojedz gdziekolwiek - odpowiedziałam na pytanie o miejsce. - Chcę wyjechać z miasta.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kiwnąłem głową i odpaliłem silnik. Kilkanaście minut później byliśmy na wzgórzach za Insolitam. - Dobra, jesteśmy - wyłączyłem motocykl
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Stanęłam na "równe" nogi, które nadal lekko mi drżały. Potarłam dłonie i chuchnęłam w nie aby nieco je ogrzać.
- Powinnam zacząć nosić rękawiczki. - Zaśmiałam się i odgarnęłam włosy z twarzy.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Uniosłem brwi. - Trzymaj. - wyciągnąłem z kieszeni kurtki parę czarnych rękawiczek i podałem dziewczynie. - I tak ich nie używam.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- O super - mruknęłam i założyłam rękawiczki po czym włożyłam dłonie do kieszeni. - Czasem nie chce mi się wyłazić z domu ale jak już w końcu dopada mnie chęć wyjścia to wolę wyjechać poza miasto. Tu jest przyjemniej - mówię, powoli ruszając do przodu.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Wolę dzikie plaże po drugiej stronie miasta... Ale tam jest ładnie tylko latem. - przygryzłem wargę rozbawiony i usiadłem na ziemi
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Usiadłam obok Thomasa tak, że nasze ramiona się stykały. Spojrzałam przed siebie.
- Nie przepadam za morzem i plażami - burknęłam zirytowana. - A ty gadasz i gadasz o tych plażach. - Wywracam oczami. - Zamieszkaj na niej.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Taki mam plan. Jak już się wyniosę do Sydney. Kumpel ma mieszkanie przy plaży do wynajęcia. - uśmiechnąłem się szeroko
Ostatnio edytowany przez Thomas Schaeffer (2017-01-29 20:53:38)
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wzdrygnęłam się.
- Ambitnie - mruknęłam pod nosem. - Zaraz, do Sydney? A nie mówiłeś coś o jakiś studiach? - pytam próbując sobie przypomnieć.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- No tak. Szkoła filmowa. W Sydney. - wzruszyłem ramionami - Według rankingów najlepsza na świecie. Wyjeżdżam jakoś z końcem sierpnia.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- To już całkiem niedługo - zauważam. Zaczynam bawić się palcami. - Szkoła filmowa - powtarzam. Chyba kiedyś już.mi o tym wspominał... a może nie? - To dlatego masz takiego świra na punkcie muzyki filmowej - myślę na głos. - To całkiem fajne, panie miły. - Zaśmiałam się.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Przekrzywiłem głowę i uśmiechnąłem się lekko - Tak myślisz?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Nie - odpowiadam sucho. - Po prostu chcę ci powiedzieć coś miłego - dodaje sarkastycznie. - Jasne, ze tak myślę - mówię już normalnym glowem i wywracam oczami. - Fajnie mieć takie swoje "coś". - Usmiecham się pod nosem, patrząc przed siebie.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zerknąłem na nią kątem oka - Jesteś chyba jedną z niewielu osób, która uważa to za "fajne" - robię cudzysłów w powietrzu
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Bo reszta ludzi to szablonowi idioci - mówię gładko i wzruszam ramionami. - Nie lubię wstąpić się w szarą masę.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Uniosłem brwi i zaśmiałem się cicho - Dzięki. To... budujące
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Uniosłam brew.
- Budująca to może być cegła - stwierdziłam rozbawiona. - Powiem ci, że zazwyczaj nie buduje, a burze. Więc się nie przyzwyczajaj - ostrzegam nieco poważniejszym aczkolwiek rozbawionym tonem.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Ookej, przyjąłem do wiadomości. - zaśmiałem się - A ty? Masz jakieś swoje hobby?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Wszystko co mam to w sumie muzyka. Wszystko się z nią wiąże: hobby, wspomnienia, przyszłość... - Wzruszam ramionami.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline