Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Podchodzę szybko do Dith.
- Nic się nie stało? - pytam przejęty podnosząc scyzoryk i oddycham z ulgą, kiedy nie widzę, żadnych ran, ani krwi.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Umm, nic. Chyba jestem cała - mówię zawstydzona. - Normalnie nie jestem taka niezdarna... - tłumaczę się, uśmiechając krzywo. Wyciągam rękę. - Mogę? Chce skończyć.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Kiwam głową i oddaje jej scyzoryk.
- Po co ostrzysz ten patyk? - zapytałem zaciekawiony siadając obok niej.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Musiałam XD
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
- A jak niby chcesz zjeść pianki? Albo podgrzać pieczywo? - pytam ironicznym głosem, co zazwyczaj mi się nie zdarza. - Trochę wyobraźni - mówię karcącym głosem ale po chwili rozbawiona zaczynam się śmiać. Kiedy się uspokajam wracam do ostrzenia już drugiego kijka.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zaśmiałem się cicho.
- Masz rację... Poprawię trochę ognisko, a potem zjemy wszystko ze smakiem, ile by tego nie było - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Sporo tego jest. W końcu całaa noc - mówię przeciągle. Zerkam w niebo, które już mocno się ściemniło i gwiazdy zaczynają być coraz bardziej widoczne. - Chyba jednak zobaczymy tą drogę mleczną. - Przez cały czas gapie się w niebo.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Śmieje się cicho słysząc głos Alarica z tyłu głowy, tym upierdliwym głosikiem terkoczącym coś w stylu "To nie jest droga mleczna. To tylko skupisko gwiazd, nie należące do żadnego gwiazdozbioru. Łatwo się pomylić, ale z Insolitam nie widać drogi mlecznej".
- Możliwe...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Możliwe? - dziwię się. - Teraz to ja zabrałam ci optymizm? Nie chciałam zabierać całego, wybacz - chichoczę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zaśmiałem się patrząc na nią i rozkładając ręce.
- Bierz ile chcesz, słońce, sam sobie zrobię swój optymizm - zaśmiałem się. - Mam to we krwi, tego mi nie d się odebrać w całości
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Spinam się kiedy nazywa mnie słońcem. Próbuję to jednak ukryć. Odkładam kijki na bok. Zbieram włosy z ramion i przerzucam na plecy.
- Widzę właśnie - potakuję.
Przyglądam się Kianowi, za często i teraz staram się tego unikać i dlatego znów unoszę podbródek i wpatruję się w niebo.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Kładę się na plecach i też patrzę w niebo.
- Piękne... - westchnąłem cicho.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Odchylam się do tyłu jeszcze bardziej i opieram na łokciach.
- Mhm, pięknie - mruczę, wsłuchując się w trzaskanie ogniska. - To taki mały cud - śmieje się. - Że w pobliżu tak dużego miasta widać tyle gwiazd - tłumaczę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Pokiwałem głową.
- Taa... mój przyjaciel przychodzi tu często obserwować gwiazdy... A czasami i ja tu przychodzę. Ale sam... W sumie jesteś pierwszą osobą, którą tu przyprowadziłem... - przyznaję przed samym sobą szczerze.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Zaskoczona przechylam głowę w jego stronę.
- Naprawdę? - pytam głupio. - Łał, to miłe - przyznaję z uśmiechem. - Dziękuję... - dodaję nieśmiało.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Przyjemność po mojej stronie ma dame - uśmiechnąłem się przekręcając głowę w jej stronę.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
I znów jego spojrzenie. Wytrzymuję raptem kilka bardzo długich sekund.
Niebo.
Jakie ładnie niebo - myślę wpatrując się w górę.
- Takie miejsca są super... Znaczy, chodzi mi o miejsca, o których mało kto wie. Wtedy staje się ono takie... Wyjątkowe - mamroczę pod nosem, z trudem przełykając ślinę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Mhm, święta prawda. Cicho, spokojnie i wiesz, że nikt nie wbije niespodziewanie ze swoim namiotem tuż obok - zaśmiałem się cicho.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Parskam śmiechem. Próbuje się powstrzymać i nie mogę. Kładę się na plecy.
- Wyobraziłam to sobie - mówię, chichocząc cały czas. - Z jednej strony studenci z głośną muzyką, a z drugiej starsza pani z mężem i termosem gorącej herbaty - opisuje obrazek, który pojawił się w mojej głowie.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Także parskam śmiechem.
- A po środku my, próbujący spokojnie oglądać niebo - dorzucam. - Brzmi jak koszmar - podsumowuje z powagą.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Albo próba cierpliwości od losu - poprawiam go. - Ktoś musi myśleć pozytywnie tak? - pytam rozbawiona.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Kręcę głową.
- Jak zwał tak zwał... A, zapomniał bym. Mój przyjaciel błagał mnie, bym Cię przypilnował, abyś nikogo tu nie sprowadziła. To jego miejsce, a nie mógłbym mu tego zrobić, sama rozumiesz... - patrzę na nią z niemą prośbą.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głowa nieco zawiedziona.
- Jasne, obiecuję. - Uśmiecham się krzywo. - Inaczej nie było by już taką tajemnicą.
Podkładam dłonie pod głowę.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Marszczę brwi, widząc jej minę.
- O co chodzi? - pytam się cicho, choć w głuchym lesie nawet szept wydaje się krzykiem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Wzruszam ramionami, z lekkim uśmiechem.
- O nic - odpowiadam. - Zimno mi - stwierdzam, podnosząc się do góry i znów unikając jego spojrzenia. Przy Chrisie i Flo czuje się mniej spięta. Sięgam po plecak i wyciągam z niego śpiwór. Z uśmiechem zaczynam go wyciągać z malutkiego woreczka.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline