Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiecham się delikatnie i zdejmuje z ramion moją bluzę z tarczą naszej drużyny koszykarskiej i ostrożnie nakładam ją Dith na plecy.
- Będę miał olbrzymie wyrzuty sumienia, jeśli się przeze mnie przeziębisz...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- E tam - mruczę, olewając ciepło na policzkach. - Aż tak zimno chyba nie będzie - śmieje się. - Powinnam była zabrać jeszcze coś na siebie bo teraz to ty się przeziębisz - stwierdzam rozbawiona.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Machnąłem ręką zbywająco.
- Spokojnie, musiałby być trzaskający mróz, a ja musiał bym siedzieć w samych slipkach by złapać choć katar - zaśmiałem się cicho. - Jak myślisz? Jednak rozkładamy namiot?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Zdejmuję bluzę z pleców i zakładam ją na siebie.
- Lubie takie śmiesznie za duże rzeczy - mówię pod nosem, choć nie miałam takiego zamiaru. - Niee, chcę spać pod gwiazdami. Poza tym nie chciałoby mi się już wstawać i rozkładać namiotu. Choć pewnie skończyłoby się na tym, że ty rozłożysz, a ja jakoś się wczołgam do środka - żartuje.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zaśmiałem się.
- Taa... wiesz, robi się coraz zimniej, a naprawę nie chcę byś zmarzła. Rozłóżę jeden, a póki co sobie nie przeszkadzaj i podziwiaj niebo - zaproponowałem podchodząc do mojego plecaka i wyjmując przenośny namiot.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Podciągam się do pozycji siedzącej.
- Nie jest aż tak zimno, Kian. Nie dramatyzuj, chodź. Jak zrobi się nie do wytrzymania to zimno mnie rozbudzi i pomogę ci - żartuję.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Parsknąłem, ale odłożyłem nierozłożony namiot na bok. Podszedłem do Dith i usiadłem obok niej.
- No dobra. Ale tylko mi nie przyjdź w poniedziałek do szkoły - pokiwałem karcąco palcem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Roześmiałam się i opadłam z powrotem na plecy, cały czas chichocząc.
- Nie mów... takim tonem... więcej... bo uduszę... się ze śmiechu - wyduszam z siebie z trudem.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Ups, a tego byśmy nie chcieli. Nie pamiętam co się powinno robić podczas pierwszej pomocy - przyznaję się rozbawiony, także się kładąc na ziemi.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- O... nie... - jęczę, powoli przestając się śmiać. Łapie się za brzuch. - Aż mnie brzuch rozbolał. Muszę się czegoś napić. - Zamykam oczy i znów zaczynam się śmiać. Biorę głęboki oddech i znów próbuje się uspokoić.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Ciii - mówię cicho, a że leżę tuż obok niej to prawię szepcze jej na ucho. - Oddychaj Dith, na spokojnie - choć sam mówię to lekko rozbawiony.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Jeszcze krótką chwilę chichoczę. Śmiech jednak cichnie i w końcu zanika, a pozostaje jedynie uśmiech. Czuję oddech chłopaka na szyi i przez to dreszcz przechodzi przez moje ciało.
- Okej... Już mi lepiej - mówię rozbawionym tonem, próbując być jak najpoważniejsza. Biorę kolejny, głęboki oddech i chowam twarz w bluzie Kiana.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Dlaczego podejrzewam, że tej bluzy nie odzyskam...? A zresztą...
- Jesteś nowa w szkole co nie? Wydaje mi się, że widuje Cię na korytarzach dopiero od niedawna...
Ostatnio edytowany przez Kian Darhk Knight (2016-12-04 02:23:20)
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową.
- Pochodzę stąd ale wychowałam się wszędzie. Mówiłam, że życie na walizkach jest beznadziejne i nie mówiłam tego ot tak.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
- Ahaa... - pokiwałem głową ze zrozumieniem. - Przykro mi, ale pewnie widziałaś kawał świata - zauważyłem. - My odwiedziliśmy tylko co jakiś czas Grecję, albo Francję...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Dużo widziałam ale wiesz jak mówią... "Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej." To wszystko mnie męczyło i jak myślę, że muszę wyjechać gdzieś poza Insolitam to mam wrażenie, że się pochoruje od samej myśli. - Śmieje się.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Skrzywiłem się trochę.
- Rozumiem... Ale dobrze, że póki co, nigdzie się nie wybierasz - zauważyłem uśmiechając się jak zwykle.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Ja się już nigdzie nie wybieram. Dogadam się z dziadkami, oni mają duży dom i mnie przygarną. Mam zamiar się zestarzeć w tym mieście - mówię poważnie, choć po moim tonie można tego nie wyczuć.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zaśmiałem się cicho z jej powagi.
- Nie rzucaj tak słów na wiatr. A może twoim narzeczonym będzie ktoś z... dajmy na to Cenral City? Albo Gotham? - zauważam. - Może jeszcze się przeprowadzisz? Nigdy nie wiadomo co mam satnie na drodze życia...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Pff - parskam. - No to się sama zestarzeje, całe życie jestem sama, to i potem sobie poradzę. - Śmieje się krótko. - Kupie sobie kota, albo dwa - wpadam na pomysł. - I już nie będę taka samotna. Najwyżej ponazywam ich ludzkimi imionami. - Znów zaczynam chichotać.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Zaśmiałem się znów.
- Tak samej? Tylko z kotami? Kot się nie ucałuje do snu, kot nie powie Ci z rana "dzień dobry kochanie"... - wyliczam. - Samotność to zły wybór.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Tata była zawsze zajęty, choć z rodziny chyba mam z nim najlepsze relacje. Potem jest moja mama ale... Ona chyba woli moją siostrę, która z kolei w ogóle nie mówi - tłumaczę. Przechylam głowę w bok. Znów jego oczy. Jednak wytrzymuję to i jedynie spuszczam wzrok aby po prostu nie patrzeć mu w oczy. - Chociaż... Może masz trochę racji - przyznaje, zawstydzona.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Westchnąłem.
- Wiesz, mój ojciec... cóż, był bardziej kumplem niż moim ojcem. Trochę żarcikow, trochę drwin, dość często kłótnie... Ale to pewnie dlatego, że nigdy nie widział we mnie siebie samego. W sumie zawsze mam wrażenie, że wolał by mieć mojego przyjaciela za syna... - westchnąłem myśląc o tym. Po raz pierwszy powiedziałam w sumie to na głos... dziwnie to brzmiało.
- Przepraszam, nie wypada tak opowiadać....
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kręcę głową.
- Wypada czy nie wypada, kogo to obchodzi? - pytam ze śmiechem. Znów podnoszę wzrok na niebo, chowając się pod śpiworem.
Czasem najbardziej szary dzień potrafi rozjaśnić jeden wyjątkowy uśmiech.
Offline
Uśmiechnąłem się słabo i patrzyłem na nią przeciągle.
- Ślicznie wyglądasz w świetle gwiazd... normalnie, też ślicznie wyglądasz, ale teraz szczególnie... - zauważyłam niewiele myśląc.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline