Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
O, bar.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Dzisiaj na szczęście nie ma za dużego ruchu. Wycieram ostatnią szklankę i stawiam na stołku za blatem. Jeszcze tylko godzina i przerwa. Uff...
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wchodzę do baru i siadam na stołku, opierając łokcie o blat. Przymykam oczy. Mam wrażenie, że zaraz zasnę. Cholercia. Naprawdę głupim pomysłem było edytowanie tego filmu z imprezy do 5 rano.
Otwieram oczy, przypominając sobie, że niczego nie zamówiłem.
- Jedno pi... - Marszczę brwi, gdy zauważam, kto stoi za barem. - Tommy? No tak. Zapomniałem, że dzisiaj pracujesz.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- O proszę. - uśmiecham się rozbawiony - Mój ulubiony emosek. Przyszedłeś zapić smutki? - pytam, wyciągając wysoką szklankę
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- Taa. Jak ty mnie dobrze znasz - odpowiadam nieco ironicznie i śmieję się cicho. - Może jakaś zniżka dla wiecznie załamanego brata? - Pytam rozbawiony.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Zależy co zamawiasz. Bo nie zdążyłeś dokończyć. - przerzucam ścierkę przez ramię - To co?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Piwo. Tylko nie daj mi tych sików, które podał mi ten drugi barman, proszę. - Przewracam oczami.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- No nie wiem, dobre piwo kosztuje. - wyjmuję szklaną butelkę, przerzucam z ręki do ręki i odkapslowuje, po czym nalewam do szklanki. - Twoje zdrowie - podsuwam mu alkohol.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Unoszę brew.
- To było nawet miłe, jak na ciebie. - Śmieję się krótko i upijam kilka łyków. - Swoją drogą, byłeś wczoraj na imprezie? Myślałem, czy by cię nie znaleźć, ale straciłem koleżankę z oczu i skończyło się na szukaniu jej.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Byłem. - krzywie się - Zadam ci pytanie i liczę na szczerą odpowiedź. Czy ja wyglądam na wiecznie napalonego?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Marszczę brwi, próbując powstrzymać śmiech, gdy docierają do mnie z opóźnieniem jego słowa.
- Hmm, wiesz, na mnie szczęśliwie nie patrzysz jakbyś był napalony więc nie wiem. - Przechylam lekko głowę. - To znaczy... Nie wiem. Wiem, że lubisz towarzystwo pięknych kobiet, ale czy wyglądasz na wiecznie napalonego? - Wzruszam ramionami, popijając piwo. - Chyba nie.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Dzięki, Emosku. - wzdycham i kręce głową, sam nalewając sobie wody
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Patrzę na szklankę. Hm. Całkiem niezłe to piwo podał.
- Jeśli zapytam, czemu pytałeś, to odpowiesz?
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Spotkałem dziewczynę wczoraj. Wyglądała na nie w humorze i próbowałem go jej grzecznie poprawić. Cud, że nie oberwałem, bo to byłby trzeci raz w tym tygodniu
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Normalnie jak z Mel. Może jednak lepiej, że jej go nie przedstawiłem wczoraj.
- Nigdy nie zrozumiem dziewczyn. - Kręcę głową. - Pewnie dlatego żadnej nie mam. Friendzone to strasznie rozległa kraina. - Prycham. - Grzecznie? Grzecznie w twojej teorii, czy w teorii normalnych ludzi? - Pytam zaciekawiony.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- To... Jest bardzo dobre pytanie, emosku. - przyznaję zamyślony
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Nadal nie wiem, czemu nazywasz mnie "emoskiem". - Przekrzywiam głowę. Macham dłonią zbywająco. - A... to co zrobiłeś, że prawie ci przywaliła?
Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Zastanawia mnie, kto sobie gorzej radzi z kobietami z naszej dwójki.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Właściwie sam nie wiem. Nie przypominam sobie nic poniżej dopuszczenego poziomu braku taktu w moim wykonaniu. - wzruszam ramionami - Dziewczyny są dziwne
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Ty również - zauważam. - Ale w tym wypadku chyba można ci wybaczyć. Dodajmy jeszcze, że prawdopodobnie była to dziewczyna z Insolitam, to już masz kompletne wytłumaczenie. "<<Jestem z Insolitam>> jako wytłumaczenie na wszystko" - cytuję Iana.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Smutne, ale prawdziwe. - kręce głową - A ty jak się wczoraj bawiłeś?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wzruszam ramionami.
- Średnio. Po mniej niż pół godziny olała mnie kumpela, z którą przyszedłem. Potańczyłem z paroma dziewczynami, poszukałem jej, a jak nie znalazłem, poszedłem do domu. - Rzucam mu spojrzenie. - Tak, czasem dziewczyny chcą ze mną tańczyć, wbrew pozorom.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Można to uznać za twój osobisty sukces, Emosku. - śmieje się
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Wohoo - mówię z udawanym entuzjazmem i kończę piwo. Podaję pustą szklankę Thomasowi. - To takie zadziwiające, że wczoraj odniosłem większy sukces, niż ty.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Uczeń przerósł mistrza i takie tam. - kręce głową - To miasto jest zrypane. Nie mogę się doczekać przeprowadzki...
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Jakie to ironiczne, że mieszkałbym w Central, gdyby kobieta, która mnie urodziła, nie była nieodpowiedzialną egoistką. - Wzdycham. - W sumie jestem ciekawy, jakby to było mieszkać od urodzenia w Central City. Choć właściwie... to miasto za cholerę nie jest normalniejsze od Insolitam. - Kręcę głową. - Za dużo gadam.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline