Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Gadaj zdrów, zabijasz czas. - spoglądam na zegarek
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- W takim razie możesz nalać mi jeszcze piwa. Może być to samo. Dobre było. - Odruchowo też patrzę na zegarek. - Ile ci zostało do końca?
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Pół godziny i przerwa. - napełnianam mu szklankę - A potem dawaj od nowa...
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Tym razem, za ciebie - unoszę lekko szklankę, po czym piję. - Mama się o ciebie pytała - przypominam sobie.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Poważnie? - unoszę brwi - Mogła zadzwonić. Przecież odbieram.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wzruszam ramionami.
- No. Niby tak. Ale jest przewrażliwiona jeśli chodzi o telefony, po tej pieprzonej Agencji. - Przewracam oczami. Upijam łyka piwa i koncentruję się na Thomasie. - Mógłbyś czasem wpaść do domu - mówię nieco karcąco.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Może i bym wpadł, gdyby połowa rodziny nie patrzyłaby na mnie jak na nieproszonego gościa. - rozkładam ręce
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Przypominam, że Khione na wszystkich praktycznie tak patrzy, więc się nie liczy. - Prycham.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Wiesz o co mi chodzi, Noel. - prycham - Użalam się nad sobą. Jeszcze tego brakowało. Wpadnę kiedyś. Może niedługo. - mówię i wzruszam ramionami - A właściwie co w domu?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Drapię się po głowie.
- Tata chodzi wściekły, bo na początku roku akademickiego ciągle robią syf na uczelni i nie potrafią niczego zorganizować. Mama kończy książkę. - Zastanawiam się chwilę. - Khione i Damien, to Khione i Damien. Wszędzie razem. Choć Ian ostatnio częściej znika sam bo ma jakieś zdjęcia zrobić na zajęcia. Aż dziwnie widzieć ich osobno. - Śmieję się cicho. - A Finn... Wiesz, mało kto wie, co u Finna zazwyczaj.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Czyli norma. - kiwam głową - To dobrze
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wzruszam ramionami.
- No fakt. Choć ostatnio unikam K jeszcze bardziej. - Rzucam spojrzenie Thomasowi. - Jej ulubiona kuzynka. I w sumie... nas wszystkich. Cieszę się, że nie spotkałem jej wczoraj, z tego co opowiadała Ian.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Wzdycham - Mała Miss Zabiję Ci Rodzinę Bo Tak. I weź tu z nią wytrzymaj.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Unoszę brwi rozbawiony.
- Bardziej mi chodziło o Chloe, ale fakt, Khione ma swoje humorki.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- A tak. Schlała się jak świnia. Albo i gorzej. - wzdrygam się
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Mhm. I obrzygała siebie i Khione. Wydzierała się, że jest dziwką czy coś. No i było coś o tym nieszczęsnym byłym K, którego Chloe jej odbiła. - Wzdycham. - Ian przeklinał ją przez połowę dnia, bo musiał czyścić samochód z rzygów. Ale jest jeden plus. Przynajmniej na złość zawieźli ją do domu wujka Jeremiego i cioci Julie w takim stanie, zamiast do jej mieszkania.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- I prawidłowo. - uśmiecham się przebiegle, po czym poważnieje - Dom wariatów.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wzruszam ramionami.
- Wolę to, niż dom dziecka. - Marszczę brwi. - Albo mieszkanie Chloe.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Vanitas vanitatum. - kręce głową
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Dopijam piwo do końca.
- Dobra. Będę się zbierał, bo zaraz usnę. - Oczy mi się kleją, gdy zerkam na zegarek. - A tobie chyba skończyła się zmiana.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Tak ci się wydaje. Pół godziny i kolejna. - przewracam oczami
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Śmieję się.
- Ale jedna już za tobą. To zawsze jakiś postęp.
Schodzę ze stołka i zakładam sfatygowaną bluzę.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Jeszcze trzy. - krzywię się - Nie chcę ci psuć zabawy, ale... - podsuwam mu rachunek - Nie stać mnie, żebyś pił za frajer.
Ostatnio edytowany przez Thomas Schaeffer (2016-10-31 22:45:26)
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Wyciągam kartę, a Thomas podsuwa mi terminal.
- Przypominam, że za taką ilość widzów nie dostaje się aż takich marnych groszy. - Śmieję się i zbliżam kartę.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Myję jego szklankę - Pin, zielony. Ale to już wiesz - wycieram ją i odstawiam - Może sam zostanę youtuberem? Będzie wreszcie mnie stać na czesne.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline