Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Serce bije mi coraz szybciej.
- Niby dlaczego? Czuje się świetnie. Zgubiłam opanowanie i zdrowy rozsądek, a nie zapomniałam drogi do domu - prycham, rozdrażniona.
Odczuwam satysfakcję kiedy czuję dezorientację i zakłopotanie rudej. A niech tak sterczy i nie wie o co chodzi. Gdyby była mądra juz by sobie poszła ale najwyraźniej oczy nie są jej potrzebne...
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Melissa. Opanuj się - warczę ciszej. - Zabiorę cię do domu.
Na szczęście Chris kończy tę cholerną piosenkę. Jestem sfrustrowany.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Ruda się odzywa, mruczy jakieś "do zobaczenia" czy coś, co sprawia, że prawie wychodzę z siebie, już po prostu nad sobą nie panuję. Mam wrażenie, że się trzęsę - może tak jest? Kiedy wyrywam się z uścisku dłoni Matta, niechcący nieco przebarwiam mu koszulę na szkarłatną czerwień - w miejscu, w którym była moja dłoń zostaje plama.
- A tylko spróbuj - grożę jej, rzucając mordercze spojrzenie. Przestraszyła się choć nie widać tego po niej, zacisnęła jedynie pięści.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Melissa! - Nie wierzę, że to zrobiła. Choć nie. Wierzę. Ale czemu do cholery uczepiła się Corrin? - Co to było do cholery? I gdzie jest Mara?
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Jeszcze przez chwilę patrzę jak odchodzi. Cholera, cała się trzęsę.
- Nie wiem, gdzieś. Właśnie podziwiała cię i twoją rozmowę z rudą - rzucam rozżalona. Próbuję się uspokoić ale mi nie wychodzi. Odwracam się, wypatrując rudej ale zdążyła zniknąć z mojego pola widzenia. Gdzieś w tle słyszę jak Chris coś mówi do mikrofonu, a tłum piszczy, klaszcze i gwiżdże. Wszystko jest tak strasznie wyciszone jak bym miała zatyczki w uszach, słyszę tylko nierówne bicie własnego serca. Bum, buum, bum, bum, bum, buum, bumm, bum....
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Odwracam się i widzę Marę. Cholera, co tutaj się w ogóle odwala? Patrzę na Melissę.
- Jedziemy do domu. Nie wiem, co wy sobie myślicie, ale ja z nią tylko rozmawiałem, a ty zrobiłaś show, jakbyś mnie z nią przyłapała w łóżku - warczę.
To nie będzie dobry dzień.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Brat łapie mnie za ramię, a ja czuje się jak pięciolatka. Teraz już nie mam szans się wyrwać i w sumie nagle zrobiłam się strasznie zmęczona.
- Możesz mnie zostawić - burczę. - Nie mam już pięciu lat, jestem dorosła - mówię, nieco słabym głosem. - Puść mnie do cholery, Matt - dodaję, mrugając kilka razy. Po chwili stwierdzam, że jest mi słabo.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Wychodzimy - mówię stanowczo, widząc, że słabnie.
Chrzanić Corrin. Muszę ją odstawić do domu. Po drodze podchodzę do Mary i nie patrząc na nią mówię:
- Musimy ją odwieźć do Reynolds Consolidated.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Kiwam lekko głową, nadal wytrącona z równowagi. Upewniam się, co z Chrisem, który właśnie schodzi ze sceny i idę za nimi.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
- Teraz to ty robisz sceny - mruczę, wywracając oczami. Matt milczy. - Przynajmniej nie do domu, ojciec tam jest - burczę, niezadowolona, jeszcze brakuje tu jego.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Mogę cię zawieźć do siebie. Weźmiesz na razie gościnny. Zaraz mi zemdlejesz - mruczę, kiedy Mara otwiera tylne drzwi samochodu.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Opadam na fotel i zsuwam się w dół aby usadowić się wygodnie, dłonie nadal mi się trzęsą.
- Przepraszam za koszulę - mruczę cicho zanim Matt zamknie drzwi i przymykam oczy. - Zdenerwowałam się - dodaję, co w tym momencie wcale nie wydaje mi się takie oczywiste. - Porąbane to wszystko - mówię słabo. Wzdycha, a moje serce w końcu się uspokaja: bum, bum, bum.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kiwam głową, siadając za kierownicą. Mara z uporem wpatruje się w drogę przed nami.
- Nie ma sprawy, Melly - mówię zmęczony.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Wracam rano z szpitala prosto po nocnej zmianie. Nienawidzę nocnych zmian. Marzę tylko o kąpieli i łóżku. Przechodzę jedną z ulic w centrum gdy widzę znajomą postać. Niee, to niemożliwe. To pewnie jego syn jest aż tak podobny. Podchodzę bliżej tego chłopaka.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Idę w stronę mojego mieszkania. Mam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Odwracam się i widzę jakąś kobietę. Twarz ma znajomą, ale nie do końca wiem, skąd miałbym ją kojarzyć, więc po prostu idę dalej przed siebie.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
Im bliżej pochodzę tym bardziej jestem pewna, że to nie zwidy. To musi być jego syn... Błagam każdy się starzeje po dwudziestu kilku latach, nawet ja..
- Ej przepraszam... zna pan może Noaha Curtisa?
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Na chwilę unoszę brwi. Chwila, skąd ta kobieta mnie zna.
- Trudno, żebym nie znał samego siebie. - Przechylam lekko głowę i przyglądam się jej.
Coś mi świta. Dzwoni, ale nie wiem w którym kościele. Cholera.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Słucham?-mrugam rzęsami.- To jest niemożliwe.- kręcę głową oszołomiona.- Musiałbyś się przed dwadzieścia lat nie starzeć.- wzdycham. Jasna cholerka, co za dziwna sytuacja. Chociaż to miasto już mnie nigdy nie zaskoczy.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Marszczę brwi. Czyli to musi być osoba zdecydowanie sprzed Insolitam. Może gdybym co pół roku-rok nie wyprowadzał się do innego miasta, to bym wiedział, gdzie szukać pamięcią.
Ponad dwadzieścia lat temu... Możliwe, że chodzi o mój dłuższy pobyt w Londynie. Moje ukochane miasto rodzinne. Gdybym tylko potrafił zamieszkać w jednym miejscu przez dłuższy czas i nie uciekał...
Zaczynam podejrzewać, z kim mam do czynienia, ale podchodzę do wszystkiego ostrożnie.
- A mogę wiedzieć, z kim rozmawiam? - Pytam.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Nie poznajesz?- marszczę brwi.- Matko nie mów, że aż tak się postarzałam.- wzdycham. Ech a używam dobrego kremu przeciw przeciwzmarszczkowego.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
- Możliwe, że poznaję. Ale wolę nie zgadywać, w razie jakbym się pomylił. - Uśmiecham się krzywo. - To jednak nadal 20 lat. Strzelam, że znamy się z Londynu.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Dobrze strzeliłeś.-stwierdzam.- A teraz pytanie jaką wtedy jeszcze przyszłą lekarkę z Londynu znasz?- uśmiecham się.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Marszczę brwi.
Czyli dobrze trafiłem.
- Juls, takim problemem było powiedzieć, że to ty? - Uśmiecham się krzywo. - Chyba, że chciałaś żebym zgadł i cię upewnił, że wcale się nie postarzałaś.
Śmieję się krótko i obejmuję ją, podnosząc ją na centymetr z ziemi i odstawiając ją na miejsce.
- Cholera, jak to możliwe, że nie wiedziałem, że tu mieszkasz?
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline
- Nie mam bladego pojęcia.- kręcę głową uśmiechnięta.- Ale najpierw ty mi powiedz jak to możliwe, że nadal wyglądasz identycznie jak dwadzieścia lat temu?- marszczę brwi.
- Myślałam, że jesteś swoim synem.- śmieję się.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Kręcę głową.
- Nie mam syna - oznajmiam, choć nagle czuję dziwne ukłucie bólu, które ignoruję. - Co ty na to, żeby tę rozmowę dokończyć w kawiarni? Ja stawiam.
To chyba nie są tematy na ulicę.
Don't depend too much on anyone in this world.
Even your own shadow leaves you when you're in darkness.
Offline