Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jasne z chęcią.- uśmiecham się.- Przyda się mi się kawa po nieprzespanej nocy.- mówię i kierujemy się w stronę kawiarni.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Wpadam na dziadka za budynkiem Reynolds Consolidated, gdy parkuję wieczorem swoje auto pod firmą.
- Cześć, dziadku - witam się z nim, uśmiechając się lekko. - Wychodzisz na wieczorny spacerek? - Dodaję trochę ironicznym tonem.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
- Powiedzmy - rzucam. - Witaj, Brooklynn.
Wyciągam kluczyki do samochodu.
- Po co tutaj przyszłaś?
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Też się cieszę, że cię widzę - mówię rozbawiona. - Mama mnie przysłała. Miałam odebrać jakiś prezent dla taty, czy coś. Przyszedł na wasz adres.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
- A. - Kiwam głową, nie bardzo zainteresowany. - Faktycznie. Coś przychodziło. Rosie schowała paczkę do naszego pokoju, ale aktualnie nikogo nie ma w domu.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Wzdycham.
- Poważnie. Jestem zmęczona. Nie chcę jechać tutaj bez powodu. - Patrzę na niego błagalnie. - Proszę cię, dziadku. Pójdziemy po prezent i możesz sobie iść gdzie zechcesz.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Patrzę na nią zmęczonym wzrokiem.
- Brooklynn, dam ci klucze i sama sobie pójdziesz, dobrze? - Mówię, chcąc jak najszybciej sobie iść.
Naprawdę muszę pojechać do Palmer Technologies. A chciałbym wrócić przed trzecią w nocy do domu. Do Star City jest kawałek drogi.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Przewracam oczami i łapię dziadka za nadgarstek, próbując ciągnąć go w stronę Reynolds Consolidated.
- Ugh. To tylko chwila. Jak ze mną nie pójdziesz to... - zaczynam, ale wtedy czuję coś dziwnego.
Jakieś zimno promieniuje z mojej dłoni, którą dotykam nadgarstka dziadka. Patrzę w dół przerażona, gdy widzę, jak spomiędzy moich palców wydobywa się światło. Z piskiem odskakuję, jednak nadal czuję zimno na dłoni. A co najgorsze, nadgarstek dziadka promienieje światłem. A to światło idzie w stronę jego ramienia.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Patrzę na moją rękę. Przypomina mi się, jak Gees zabrała mi nieśmiertelność. Ale to jest inne uczucie. Jakby odwrotne. Czuję się silny, a jednocześnie jakby działo się coś złego. Mam to dziwne uczucie niepokoju.
W końcu moja skóra przestaje lśnić. Podnoszę wzrok na wnuczkę.
- Brooklynn. Co ty zrobiłaś?
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Patrzę na dziadka z otwartymi ustami.
Jest... o matko. Co tu się odwaliło?!
- Dzia... dziadek? Co... Ja... Muszę zadzwonić do babci!
Jestem przerażona. To ja zrobiłam? Co się stało?! Wybieram numer i szybko przykładam słuchawkę do ucha.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Czuję się strasznie dziwnie. I mam jakiś inny głos. Podchodzę do mojego samochodu i zamieram, widząc swoje odbicie w lustrze.
- Brooklynn Manuelo Fennell! Czy ty masz jakieś moce, o których nam nie mówiłaś, a które to zrobiły? - Pytam ledwo kontrolując złość.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Odkładam książkę na bok gdy słyszę telefon. Wstaje z kanapy i podchodzę do szafki. Odbieram telefon.
- Cześć, Lynn - witam się ciepło. - Coś się... - nie kończę jednak bo dziewczyna mi przerywa. Prosi, a wręcz błaga abym zeszła na dół. Nie wypisuje dalej. - Dobrze, już dobrze. Poczekaj chwilkę, słoneczko. Zaraz zejdę.
Chwilę później jestem już na dole.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Podbiegam do babci przerażona.
- Ja... Ja nie wiem co się... O matko, ja go tylko złapałam za rękę i nagle...
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Łapie dziewczynę za ramiona i skupiam całą uwagę tylko i wyłącznie na niej.
- Ej spokojnie... - Dotykam delikatnie jej policzka. - Uspokój się i wtedy mi wytłumaczysz - mówię uspokajający głosem. Dziewczyna wydaje się być kłębkiem nerwów.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Czuję znowu to samo. Znowu to zimno. Tym razem zabieram szybciej dłoń.
- Matko. Co się ze mną dzieje?! - Mówię przerażona. - Babciu, ja tylko złapałam go za nadgarstek a on... on... on stał się taki przystojny, że sama bym go wyrwała!
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Czuję przyjemny dreszcz przechodzący po moim cielele od miejsc w których Lynn mnie dotknęła.
Podnosze wzrok i doznaje szoku.
- O matko - wzdycham zaskoczona i wymijam córkę Sam (Gabe taki zapomniany XD). - Jonathan... - szepczę. Odwracam się do Lynn i patrze na nią pytająco, potem jednak przypominam sobie, że przecież ona nie ma pojęcia co się stało. Wracam wzrokiem do męża.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Rosalie? - Odwracam się.
Musi być zszokowana. Kiedy ostatnio mnie takim widziała? To było tak dawno.
- Nie mam pojęcia co się stało. Ona musi mieć jakieś cholerne moce... - mówię podenerwowany.
I wtedy zauważam delikatny blask na ręce Rosalie.
- O nie...
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Biegnę spojrzenie na swoją dłoń. Otwieram szeroko oczy.
- Czemu to... - Zaczynam mówić przerażona ale nie kończę.
Czuję się jak bym wypiła mocną kawę. Jak gdybym dziś nic nie robiła. Zmęczenie po dzisiejszym dniu zniknęło.
Marszcze brwi, kiedy znów napotykam spojrzenie młodych oczu Johnnego. Przygląda mi się jak gdyby nigdy mnie nie widział.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Rosalie...? - Zaczynam.
Podchodzę bliżej i z wahaniem łapię kosmyk jej włosów, jakbym chciał sprawdzić, czy jest prawdziwa.
Jest. Ale jest młoda. Ja też jestem. Przenoszę spojrzenie na Brooklynn stojącą za nami, która jest blada jak sciana.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Czuję, że zaraz się porzygam. Nie mam pojęcia, co się dzieje. Mam tylko jedną moc! Mam tylko syreni śpiew! Oddech mi przyspiesza. Zaraz zemdleję. Panikuję.
Po chwili czuję jednak, że z nikąd zaczynam się uspokajać.
Dziadek.
O matko, z drugiej strony tak dziwnie o nim teraz mowic.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Roześmiałam się i pośpiesznie zasłoniłam dłonią usta. To chyba że zdenerwowania. Nie mogłam uwierzyć, że przede mną stoi młody Jonathan Reynolds. Taki jakiego poznałam te dwadzieścia parę lat temu.
To dla mnie kompletna abstrakcja. Wyciągam rękę i dotykam policzka Johnnego, kompletnie nim zafascynowana.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Przyglądam się Rosalie przez dłuższą chwilę. Jest przepiękna.
Puszczam kosmyk jej włosów i odsuwam się na krok.
- Powinniśmy spróbować to wszystko odwrócić - mówię, nie patrząc na nią.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Mrugam gwałtownie, nagle wzbudzając się z amoku.
- Nie tylko jestem młodsza ale czuję się zdrowsza - mamrocze pod nosem. Kręcę głową widząc szok Lynn. Na szczęście jest już spokojniejsza, a przynajmniej wygląda na spokojniejszą. - Nie masz pojęcia co się stało? - pytam dziewczynę, choć w sumie to jest oczywiste. Przygryzam wargę i zakładam kosmyki włosów za ucho. - Wcześniej tego nie było? dopytuje, zerkają na Johnnego.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Kręcę głową, nadal zszokowana.
- Nie mam pojęcia, co się stało - powtarzam jak mantrę. - I nie było tego. Czy to jest na stałe? Nie chcę zmładzać wszystkich ludzi, których spotkam - mówię nieco nerwowo.
I don't care what you think of me!
Unless you think I'm awesome - in which case, you're right! Carry on...
Offline
Obejmuję Rosalie i całuję ją w skroń.
- Jak dla mnie wyglądasz wcześniej też wyglądałaś pięknie - mówię. - Tylko po prostu... - Kręcę głową.
Co mam jej powiedzieć? Że mam już tyle lat, że z chęcią bym po prostu normalnie się zestarzał? Ona tego nie zrozumie.
- Zostawmy to na razie. Muszę zadzwonić do Palmer Technologies i odwołać spotkanie. I wydaje mi się, że Wesley ma w Agencji coś, co mogłoby powstrzymywać moc Brooklynn, dopóki nie zacznie jej kontrolować.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline