Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Aż drgnąłem gdy usłyszałem czyjś głos. Odwróciłem się gwałtownie, ale złagodniałem natychmiast.
- Dobry wieczór Ann - uśmiechnąłem się lekko rozbawiony.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Och, Connor. - szepczę i podchodzę powoli do mężczyzny. - Co tu robisz? - pytam, marszcząc lekko brwi.
Offline
Przetarłem twarz ręką.
- Nie mogłem spać, więc się wybrałem na spacer i trafiłem tutaj. Widoki chyba mnie urzekły... - A teraz przyszedł kolejny ciekawy widok...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Potakuję głową.
- Niebo nocą jest przepiękne. Te wszystkie gwiazdy, układające się w całość, księżyc, pałający swym blaskiem. - wzdycham.
Offline
Spojrzałem na nią spod uniesionych brwi.
- Bardzo poetyckie - przyznałem z uznaniem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Parsknęłam śmiechem, kręcąc głową.
- A co ciebie zachwyciło, Connor? - pytam, patrząc mu w oczy.
Offline
Otwieram usta, ale zaraz je zamykam i odwracam wzrok na tafle wody.
- Ten jasny księżyc... jak wielka latarnia wskazująca gdzie mamy dążyć... - zerknąłem na światło odbijające się w oczach Hannah.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Uśmiecham się delikatnie.
- Również poetycko powiedziane. - kiwam głową, zwracając uwagę na błysk w oku mężczyzny.
Offline
- Widocznie jestem jednak trochę śpiący - zaśmiałem się cicho starając się ukryć zdenerwowanie i znów odwracam wzrok.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- A czemu to śpiący? - dopytuję rozbawiona, nie spuszczając z niego wzroku.
Offline
- No... późno jest, zimno... właśnie, nie jest Ci zimno? - zapytałem patrząc na dość cienką kurtkę w grudniu
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Pokręciłam przecząco głową mimo iż po plecach przeszedł mi dreszcz.
- Nie jest najgorzej. - powiedziałam, odwracając wzrok. - Jak to ktoś kiedyś powiedział "Jestem aż taki gorący, że kobiety przy mnie mdleją" - parsknęłam. - Myślę, że teraz obejdzie się bez mdlenia. - śmieję się.
Offline
Zaśmiałem się cicho.
- Mam nadzieję. Przy najmniej przy mnie nie zmarzniesz... - uśmiechnąłem się do niej lekko patrząc jej w oczy, po zdobyciu się na odwagę.
Ostatnio edytowany przez Connor Sheppard (2017-02-14 19:39:34)
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Wyglądasz na zawstydzonego czy tylko mi się zdaje? - szepczę rozbawiona, bacznie go obserwując.
Offline
- Nie, nie zdaje Ci się. Wiesz, wpadłem na kilka głupich pomysłów i rozważam niektóre z nich... może skok do wody? - śmieje się cicho.
Ostatnio edytowany przez Connor Sheppard (2017-02-14 19:42:59)
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Zwariowałeś? - parskam. - Chyba nie masz dość spotkań z wodą, co? - chichoczę.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Nie przeszkadzają mi - stwierdzam. - Może wycie do księżyca jest głupim pomysłem, ale aż kusi ta pełnia - chichocze. - A może... no nie wiem... - uśmiecham się pod nosem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Co może? - pytam, spoglądając na niego ukradkiem. - Dokończ, Conny. - chichoczę.
Offline
Westchnąłem. Oj Sabrina, patrz co z Twojego chłopca wyrosło, co najpierw nie chciał dorosnąć, a potem zapomnieć...
Pochyliłem się i dotykając policzka przyciągnąłem usta Ann do swoich.
I wiecie co? Za cholerę nie wiem co odbiło Peterowi, ale dobrze dla mnie, że odbiło.
Ostatnio edytowany przez Connor Sheppard (2017-02-14 19:53:58)
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Przez moment nie orientuje, co się dzieje, lecz po chwili oddaję pocałunek.
Szczerze? Connor był ostatnią osobą, po której bym się tego spodziewałam.
Offline
Uśmiecham się w duchu i odsuwam się uśmiechając się do Hannah spokojnie.
- Na dziś starczy głupich pomysłów - uznałem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Wiesz... - mruczę nieco zawstydzona. - Mam jeszcze jeden głupi pomysł.
Offline
Unoszę brwi, chyba zbyt śpiący by być zawstydzony.
- Tak? A jaki? - pytam zaciekawiony i lekko rozbawiony.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Wzdycham głęboko, spoglądając na boki. Teraz to ja czuję, się zawstydzona.
- Wiesz, że niedługo będą święta, prawda? - pytam nieśmiało. - I tak sobie pomyślałam ostatnio... że skoro masz spędzić je sam z psem... no i ja będę siedziała sama... To, no wiesz... - plączę się. - Może chciałbyś je spędzić ze mną? - mówię w końcu, czując, jak moje policzki płoną.
Offline
Jakoś... ciepło mi się zrobiło na sercu.
- To nie jest... głupi pomysł - uśmiechnąłem się. - To bardzo miłe. I zdecydowanie wolę spędzić święta z tobą - delikatnie dotknąłem jej policzka.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline