Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Patrzę jak jubiler pakuje moje "zakupy", przy okazji bawiąc się kryształowo niebieską kulką w dłoni, kiedy słyszę dzwonek przy drzwiach. Chowam skradzioną duszę do kieszeni, a mężczyźnie każę zachowywać się naturalnie. Sam udaję, że czegoś szukam.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Wchodzę do mojego ulubionego jubilera z uśmiecham.- Dzień Dobry, miałam odłożone diamentowe kolczyki.- odzywam się do mężczyzn który zaczyna ich szukać pod ladą.
Offline
Prycham, gdy słyszę o diamentach i patrzę, jak facet pakuje kolczyki.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Coś nie pasuje?- spoglądam na chłopaka który prychnął.
Offline
- Skądże znowu. Po prostu diamenty to takie pospolite kamienie... - kręce głową z udawanym zażenowaniem
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Ach, czyli to jakiś asystent jubilera.- W takim razie, co nie jest pospolite?- wyjmuję złotą kartę kredytową z torebki.
Offline
- Ostatnimi czasy, jeśli mam być szczery, więcej osób ma w domu diamenty niż kwarc czy węgiel.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Nie wszystkich stać na diamenty, a ja nie będę nosiła węgla albo kwarcytu.- krzywię się na samą myśl.
Offline
- Bądźmy szczerzy, ostatnio na diamenty stać wszystkich. - wywracam oczami - A kwarc jest równie piękny i drogi. Albo ametyst. - pokazuje fioletowe skałki - Podkreśli twoje oczy.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Pracujesz tu?- pytam przyglądając się wystawie.
Offline
- Wujek mnie uczy. - wskazuję faceta "czytającego" gazetę na krześle za ladą - I jak babcie w kapcie, te kolczyki - wskazuję losową parę na wystawie - Lepiej podkreślą twoją zniewalającą urodę, niż te toporne diamenty
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Przewracam oczami i zastanawiam się chwilę.- Może i masz rację....
Offline
- Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj znawcy. - kiwam głową w stronę mężczyzny
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Dobra, proszę mi zapakować jakieś ładne.- wzdycham.
Offline
Uśmiecham się - Ależ oczywiście. - przechodząc do kasy przypadkiem trącam ją ramieniem - Proszę o wybaczenie - pakuje kolczyki i czekam aż zapłaci
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Kartą.- uśmiecham się i podaję kartę.
Offline
- Jasne. Wujku, mógłbyś? - przetaczam kulkę w palcach, a mężczyzna podchodzi do maszyny i zaczyna coś tam wstukiwać - Jeszcze nie umiem obsługiwać kasy - uśmiecham się sztucznie przepraszająco
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Rozumiem, praktyki w sklepie jubilerskim muszą być fajne...- uśmiecham się.
Offline
- Niesamowite doświadczenie - uśmiecham się rozmarzony
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Na pewno..- zerkam na zegarek.-Kurde, długo to jeszcze potrwa?
Offline
- Już koniec. - podaję jej pakunek i kartę - Dzięki za zakupy
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Do widzenia.- biorę pakunek i kartę a potem wychodzę.
Offline
- Cześć. - dziewczyna znika z pola widzenia, a ja przestaje się szczerzyć - Gładko poszło. - wzruszam ramionami i wracam do zabawy kulką - Skończ pakować. -- polecam mężczyźnie, a po chwili zauważam przedmioty na ladzie - Freddie. - facet podnosi wzrok znad pracy - Dorzuć te diamenty, co? - kiedy on wreszcie kończy pakować, zabieram rzeczy - A teraz zapomnisz o wszystkim - rozbijam mu kulkę na piersi, a on bierze głęboki wdech i traci przytomność. Wychodzę ze sklepu i siadam na motocykl skradziony kilka dni temu. Pora wrócić do domu. Nim opuszczę miasto uruchamiam jeszcze wszystkie kamery monitoringowe i znikam
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Strony: 1