Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Rozglądam się po parku. - Cholela, znowu uciekły. - mruczę po nosem. Zauważam na ławce jakiegoś pana. Może on je widział. Podchodzę do niego i pukam go w ramię. - Baldzo pana pseprasam, nie widział pan moze dwóch psów? Jeden husky, a dlugi... Nie znam lasy, ale jest duzy i ma jasne futlo.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Zaskoczony spoglądam na małego. Ile on może mieć lat? Z cztery latka?
- Nie, nie widziałem twoich psów... A widziałeś może swoich rodziców? Czy może ich też zgubiłeś? - pytam rozbawiony. Rozglądam się kątem oka z Tekilim, z nadzieją, że znów nie robi nic głupiego.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Co? Nie nie. - kręce szybko głową - Mieskam niedaleko, a póki mam psy sobie pieski, to mogę chodzić tylko z nimi. Ale telaz gdzieś się zapodziały i muse je znaleźć, zanim zlobią coś gupiego. - tłumaczę, nadal się rozglądając
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Pokiwałem głową. Chłopic wydawał się... strasznie dojrzały jak na swój wiek. I mimo seplenienia mówił rozsądnie i konkretnie. Gdyby mój syn żył, byłby w tym samym wieku.
- Choć, pomogę ci znaleźć psy, zgoda? - zapytałem, a zaraz mentalnie się załamałem. - Choć nie powinieneś pewnie rozmawiać z obcymi...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Jak bendzie chciał mi coś pan zlobić, to zzuce panu kowadło na głowę. - uśmiecham się szeroko - Cyli pomoze mi pan?
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Otwieram usta, ale szybko je zamykam. Słyszałem najróżniejsze rzeczy o tym mieście, więc wolę nie ryzykować pytaniem. Zresztą to jeszcze dziecko.
- Jasne, pomogę - uśmiechnąłem się i wyciągnąłem rękę. - Tak w ogóle jestem Connor.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Olivel - uścisnąłem rękę mężczyzny - No wienc psy som dwa: Jeden wa... bwa... nazywa sie Altail, a dlugi Kastol. Są mniej więcej o takie. - podnoszę rękę pokazując, dokąd sięgają mi szczeniaki
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Pokiwałem głową ze zrozumieniem.
- Bardzo duże psy... No dobrze... Poczekaj tylko momencik... - wstałem z ławki i wzrokiem znalazłem hasającego owczarka. - Tekili! Noga! - Pies zastrzygł uszami i w jednej chwili już znajdował się przy mojej nodze. - Olivier, poznaj Tekiliego - uśmiechnąłem się drapiąc psisko między uszami, przy okazji zapinając mu smycz na obroży.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- O boze, ten to jest gigantycny! - otworzyłem szeroko oczy i przyjżałem się zwierzakowi - Moge pogłaskać?
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Zaśmiałem się cicho.
- Jasne, Tekili jest bardzo potulny... - spojrzałem na psisko, a ten jak na potwierdzenie moich słów usiadł przed chłopcem i wystawił jęzor przez co wyglądał jakby się uśmiechał.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Dotknąłem futerka psiaka - Ale fajny. Imię tez ma fajne. - rozejrzałem się po parku - Jeśli chce mi pan pomóc, to lepiej juz zacnijmy sukać.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Tak masz rację... - ruszyliśmy ścieżką. - Jak ci uciekły? Usłyszały coś i się przestraszyły, czy zaczęły coś gonić? - dopytałem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Zobacyły wiewiólke - westchnąłem i pokręciłem głową zregzygnowany - Ech, ciensko sie dziwić, to jesce dzieci.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Pokiwałem z pełnym zrozumiem, choć tak naprawdę dusiłem się ze śmiechu.
- No tak, Tekili Ma już trzy lata, a nadal zachowuje się jak wieczne dziecko - przyznałem. Matko, jaki słodki chłopczyk. I do tego taki niewinny. Aż strach pomyśleć co by się mogło stać z takim chłopcem gdybym na ławce nie siedział ja, ale jakiś kryminalista...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- O, to jest młodsy ode mnie. Chocias nie wyglonda. - jeszcze raz dokładnie przyjżałem się psu - Myśli pan, że mógłby wyniuchać Altaila i Kastola? - spojrzałem na mężczyznę
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Rozbawiony spojrzałem na Tekiliego.
- Szczerze mówiąc ten wielkolud to typ pieszczocha, a nie tropiciela... Nie wiem, kto wie? Ale musiał by mieć jakiś trop - zauważyłem.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Zacząłem grzebać w kieszeni bluzy. Po chwili wyciągam z kieszeni gąbkową piłke w kształcie droida bb-8 - Prose. - podaję zabawkę mężczyźnie - Baldzo lubiom się niom bawić.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Uśmiecham się do małego i kucam przy Tekilim odpinając smycz.
- To jak? Wykażesz się sierściuchu? - zapytałem przysuwając zabawkę pod nos psa. Ten już miał zamiar ją zgarnąć zębami, ale szybko zabrałem rękę.
- Nie, nie, spróbuj poszukać właścicieli tej zabawki - sprostowałem. Tekili chwilę patrzył na mnie z wyrzutem, aż w końcu po chwili patrzenia na pluszaka odbiegł gdzieś ścieżką.
- Albo złapał jakiś trop, albo chce się po prostu pobawić... - westchnąłem prostując się. - Idziemy za nim?
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Zawse coś. - kiwnąłem głową i popędziłem za psem
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Śmiejąc się cicho ruszyłem za małym. Mimo krótkich nóżek strasznie szybko biegał. Po przejściu ścieżki, za zakrętem zauważyłem Tekiliego, który przystanął pod drzewem, a przy nim...
- Olivier? To są twoje psiaki? - zapytałem widząc dwójkę, bardzo podobną do opisu chłopca.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Tu jesteście małe paskuctfa! - spojrzałem na uchachane szczeniaki. Szybko poprzypinałem im smycze - Nastempnym razem popsywionzuje wam obcionzniki do ogonów. - pokręciłem głową
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Pokręciłem głową ze śmiechem.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł Olivier. Może po prostu gdy sam je wyprowadzasz, nie spuszczaj ich ze smyczy? To jeszcze dzieci, lepiej nie dawać im takiej swobody - zauważyłem dusząc w sobie śmiech.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Tez plawda. Psemyśle to w domu. - kiwnąłem głową z powagą
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Pokiwałem głową, równie poważny. Prawie. W końcu zaśmiałem się, dłużej już nie mogąc wytrzymać.
- Powinieneś już wracać do domu, zaraz się ściemni - zaproponowałem z powrotem zapinając smycz na obroży Tekiliego.
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
- Dobly pomysł. Dziękuję panu za pomoc. - uśmiechnąłem się i szybko przytuliłem mężczyznę, po czym pociągnąłem smycze - Choćcie łobuzy. Musimy wlacać do domu. - psy szczeknęły zgodnie i razem odmaszerowaliśmy w stronę plaży
Ostatnio edytowany przez Olie Swann (2017-01-03 23:24:38)
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline