Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Oszołomiony odprowadziłem małego Oiviera wraz z dwoma psami wzrokiem, aż nie zniknęli w zejściu na plażę. Poczułem delikatne ukłucie. Wiedziałem co to za ból, ale starałem się go zignorować. Starałem...
- Choć Tekili... Wracamy do domu... - powiedziałem słabym głosem. Pies, wyczuwając moją zmianę, posłusznie, tuż obok mojej nogi wrócił ze mną do domu. Całą drogę rozmyślałem jaki byłby mój syn gdyby wtedy nie zginął...
Z tego, co wiemy, dziewięć na dziesięć rodzajów działania doprowadzi do tego samego przeznaczenia.
Offline
Przechadzam się po parku. Żadnych przystojnych facetów skończyli sie chyba...
Offline
Spaceruję po parku z psami, gdy Kastor zaczyna szczekać. Spoglądam na psa - Wariatka w poblizu? Selio? - psy szczeknęły przytakująco. Odpiąłem im smycze - Sukajcie. Moze bedzie smiesnie.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Nagle wpadają na mnie jakieś psy i lecę tyłkiem prosto na krzaczki.- Wynocha! Spadajcie. Święta Matko Naturo zabierz od mnie.- zaczynam sie drzeć i rzucać.
Offline
Gwiżdże, a zwierzaki przybiegają. - No faktycnie wyglonda jak waliatka. - mówię półgębkiem do Altaira i Kastora - Pomóc pani wstać?
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Że co?- wybucham śmiechem.- Wyglądasz na dziecko. Słodkie urocze dobrze wychowane dziecko.- chichoczę.
Offline
- A ty wyglondas na waliatke. Dziwnom, polombanom świluske - stwierdzam grzecznym tonem, przypominając im z powrotem smycze
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Oj Boziu jesteś taaaaaki uroczy jak tak stoisz i seplenisz- rozczulam się i podnoszę.
Offline
- A ty z kazdym słowem lobis sie colaz dziwniejsa. Kim jesteś? - siadam na trawie
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Aż ma się cię ochotę przytulić. Taaki maleńki słodziaczek.- chichoczę. Chyba sobie go wezmę na stałe- Jeeestem wróżką.
Offline
- Jeśli jestes wlózkom, to gdzie mas sksydła? - pytam niedowierzając. Z nią jest coś bardziej nie tak niż z tatą.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Schowane, błagam cię słoneczko teraz chodzenie z skrzydłami jest nie modne.- chichoczę.- Chciałabyś się może przelecieć do Wrózkolandi?- szczerzę się.
Offline
Zastanawiam się chwilę - Co ty cpies? - pytam unosząc brwi. Kolega taty coś mówił o ćpaniu.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Co?- otwieram szerzej oczy.- O poranku jedynie kiedyś zapach kwiatów, ale to były stare dobre czasy. Nie wiem o jakie inne ćpanie może chodzić.- ćwiergoczę.
Offline
Mój Boże, prawdziwa wariatka! - Ty naplawde jesteś powalona. - podsumowuję, przyglądając się jej. Ciekawie co by było, gdyby ją przygnieść kowadłem...
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- W tego grubego gościa ubranego w czerwony kombinezon też nie wierzysz?- wzdycham.- Oj słoneczko naprawdę musze cie zabrać do Wróżkolandii
Offline
- Sfient Mikołaj to alkoholik. Dlatego lata w celwonym płascyku. Pasuje mu do polickóf. - wzruszam ramionami - Tata mi tak mówił.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
Też chce takie słodkie małe dziecko!- Ile ty masz właściwie latek kwiatuszku? Będziesz idealny na mojego synka.
Offline
- I tak bende dla ciebie za młody. - zakładam ręce. Opcja z kowadłem wydaje się być coraz bardziej kusząca
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Nieee, skądże będziesz idealny. Udowodnię temu ćwokowi, że umiem wychować dziecko.- chichoczę.
Offline
- Ale ja jus mam lodzicóf. - kręce głową - Nikcie z tobom nie ide.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
-Rodzice nie będą tęsknić a ja to będę. Przykro mi słoneczko nie masz wyjścia. Idziesz z mną do nowego domeczku.- uśmiecham się
Offline
- Wolałbym pójść z pedofilem. - no zaraz nie wytrzymie z tą wariatką no.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline
- Ty chyba słodziaczku nie wiesz co właśnie powiedział. Nie chcesz pójść z tym dziwnym gościem to jeden z rodzajów demona.- potrząsam głową.
Offline
- Mój tata znał demona. Ponoć był całkiem fajny. Takze ten. - uśmiecham się szeroko - Ponoć wlózki smakujom jak wata cuklowa.
Dum dum dum dum durum dum durum
Offline