Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Wyłączam telewizor i patrzę na swojego męża.
- O czym chciałbyś porozmawiać, Matt? - Pytam zmęczonym głosem.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Drapię się po karku, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Nie wiem, o co chodzi. Po prostu... jesteś jakaś inna. To przez piosenkę? - Pytam trochę ciszej.
Chris. Dzieciak nawet nie sądził, że może tak namieszać.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Siadam nieco bardziej na brzegu i kładę stopy na kanapę, podkulając nogi pod brodę.
- A jak myślisz, Matt? - Pytam nieswojo. - Chris znajduje piosenkę o Corrin, którą napisałeś ty, a ja widzę ciebie... z nią.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Przecieram oczy dłonią
- To było 22 lata temu, Mare. Naprawdę chcesz się o to denerwować?
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Zaciskam dłonie na kolanach, siłą powstrzymując je przed drżeniem.
- Idealna Corrin Arnett, Rudowłosa, więc wyjątkowa. Urocza, inteligentna i miła. Potężna Obdarzona - burczę. - I teraz wróciła do Insolitam. Faktycznie, nie mam się czego obawiać.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Marszczę brwi. Krzyżuję przed sobą ręce.
- Wróciła do Insolitam, ma rodzinę. Ja również ją mam i nie mam zamiaru jej zmieniać przez durną piosenkę, której nie powinienem nawet pisać.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Boże, Matt. - Wzdycham nieco sfrustrowana.
Wstaję z miejsca i zaczynam chodzić nerwowo po pokoju, żeby nie wybuchnąć.
- Nawet nie zaprzeczysz temu, jaka ona nie jest idealna. Ale czego mogę się spodziewać, skoro właśnie taka jest? - Kręcę głową. - Nie mam pojęcia, dlaczego kiedykolwiek myślałam, że mogę z nią konkurować. Zawsze coś do niej czułeś, a ja tylko niepotrzebnie się wpychałam między was.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Wstaję z miejsca i łapię ją za ramiona.
- Mara, o czym ty gadasz? Przecież dobrze wiesz, że od kiedy mieliśmy 14 lat, nie myślałem o nikim innym, poza tobą. - Patrzę jej w oczy, ale widzę w nich upór. - Przestań się do cholery porównywać do Corrin.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Jak mam niby się nie porów... - unoszę głos, jednak zamieram, gdy słyszę szczęknięcie zamka.
Oboje odwracamy się w stronę drzwi wejściowych.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Tye odwozi mnie pod samą bramę. W świetnym humorze po koncercie wchodzę do domu. Zamykam za sobą drzwi i już mam rzucać swoje swobodne "hejo!" gdy wyczuwam coś dziwnego.
Atmosfera jest gęsta. Rzadko kiedy wyczuwam w domu coś takiego, praktycznie wcale. Rodzice stoją na przeciwko siebie, mama drży. Czyli nie wydawało mi się, gdy miałem wrażenie, że słyszałem krzyk.
- Co się dzieje? - Pytam ostrożnie i z zawahaniem.
Coś jest nie tak. Coś jest bardzo, bardzo, bardzo nie tak...
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
- Chris, to nic... - zaczynam, pocierając palcami nos, gdy Matthew wcina mi się w zdanie.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Kręcę głową, odwracając się w stronę syna.
- Christopher, dlaczego grzebałeś w moich rzeczach? - Pytam prosto z mostu.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Ja nie... co...? - Dukam, kompletnie ogłupiały.
O co tutaj chodzi? I czemu tata jest taki zdenerwowany? Praktycznie go takim nie widuję. Ani roztrzęsionej mamy.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
- Piosenka, Chris - mówię, tracąc cierpliwość. - Znalazłeś ją i narobiłeś zamieszania. Użyłeś jej bez mojej zgody.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Matt, uspokój się - staram się mu wepchnąć się w zdanie, ale mi się nie udaje.
Cholera jasna! Po co ja w ogóle zaczynałam ten temat?
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Otwieram usta zaskoczony.
- Jak to narobiłem zamieszania? - Pytam.
Błagam, żeby to nie była moja wina. Błagam, żeby to nie była moja wina.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
- To była piosenka, o dziewczynie, na której mi zależało, gdy byłem dzieciakiem. I tak się zdarzyło, że ona była na widowni, a twojej matce nie bardzo się to spodobało, Chris - kontynuuję już naprawdę zdenerwowany. - Ja wszystko rozumiem, Christopher. Na wiele ci pozwalamy. Nawet nie dostajesz wielu szlabanów. Ale tym razem, przegiąłeś, grzebiąc w moich rzeczach i wyciągając stare dzieje, kiedy...
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Koniec, Matthew - warczę zirytowana. Jeszcze tego brakuje, żeby mi się dziecko obwiniało za naszą kłótnię. - To nie jest jego wina, więc z niego zejdź.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
O dziwo tata milknie. Serce bije mi jak oszalałe. Ściskam futerał z gitarą, przeskakując spojrzeniem z jednego na drugie.
Łup, łup, łup. Mam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
Gdy żadne z nich niczego nie dodaje, wymijam ich i pędem wbiegam po schodach, zamykając się w pokoju. Odkładam gitarę i siadam na ziemi pod drzwiami.
Łup, łup, łup.
To wszystko moja wina. To przeze mnie się kłócą. Bo nie mogłem raz odpuścić. Rozwaliłem spokój. Oni praktycznie się nie sprzeczają. Nie na poważnie. A co jeśli to tylko zapoczątkuje lawinę i doprowadzi do... Robi mi się niedobrze, gdy o tym myślę. A to wszystko moja wina.
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Gdy tylko słyszę trzaśnięcie drzwiami, odwracam się do Matta.
- Co to miało być? - Syczę. - Chcesz, żeby się obwiniał?
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
- Poniosło mnie - mruczę, choć tak naprawdę nadal mam mu za złe, że zapoczątkował to wszystko.
Nie potrafię kłócić się z Marą. Nie jestem nawet przyzwyczajony do podniesionego głosu.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Poniosło?! - Patrzę na niego z niedowierzaniem. - Widziałeś, jaką on miał minę? Nasz Chris? Cholera jasna, wiesz jak on gwałtownie na wszystko reaguje!
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
- To po co zaczynałaś ten temat? - Wyparowuję, nie mogąc się powstrzymać. - To tylko cholerna piosenka. Na litość Boską, Mara! To było 22 lata temu, gdy byłem smarkaczem walczących po stronie Złych!
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Ale. Ona. Wróciła. - Powtarzam się, jakby jeszcze nie zajarzył, o co chodzi. - A ja nie mam w planach patrzeć, jak mój mąż mnie dla niej zostawia! - Oddycham szybko, a dłoni mi drżą. Zamykam je w pięści i rozprostowuję palce. Zamykam, rozprostowuję. I tak na zmianę. - Jest cudowna i wspaniała. Zawsze na nią leciałeś. A ja nigdy nie byłam taka jak ona. Byłam zupełnie odmiennym typem od twojego ideału! Nadal jestem! Przepraszam, cholera, że nie potrafię być miła i urocza! Przepraszam!
Już nie tylko moje dłonie się trzęsą. Cała drżę i nie mogę tego powstrzymać.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Prycham wściekły.
- "Cudowna Corrin, która jest moim ideałem", tak? Taka wspaniała? - Nawet nie potrafię podnieść rąk i skrzyżować ich przede mną. - Chcesz się przekonać, jak bardzo ją kocham, w przeciwieństwie do ciebie? Mam ci dać dowód na to, że jest cholerną miłością mojego życia? - Warczę.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna