Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Patrzę z przerażeniem na niebo. Nie ma książyca.
Powstrzymuję płacz i wtulam się w ramię Adama
-Ktoś zjadł ksiezyc, Adam. Cały książyc...
No feelings, no pain
Offline
Przytrzymuję Misty mocniej, żeby się nie wywróciła.
- No popatrz. A jesteś pewna, że nie masz go w kieszeni? - Pytam, wskazując na świecący przez jej kieszeń ekran telefonu.
Cholera. Nie powinienem się z niej nabijać. Nie w momencie, w którym zaraz może się wywalić albo niekontrolowanie używać mocy do zabierania mi czasu.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Marszczę brwi.
-To nie jest śmieszne!- uderzam go pięścią w ramię, ale po chwili przystaję zdziwiona.
Coś jest nie tak z jego ramieniem. Uderzam jeszcze raz, dla pewności. Nadal mam wrażenie, że biję się ze skałą. Przecież tu powinny być tkanki i organy...
-Masz popsute ramię- informuję go ze smutną powagą- Albo... tak, możesz być tez cyborgiem.
No feelings, no pain
Offline
Misty się zatrzymuje i stawia opór, więc przystaję obok niej.
- Obiecuję, że pójdę do lekarza, żeby sprawdził, co z nim jest nie tak. Nie martw się. - Wzdycham i przyglądam się jej przez chwilę. - Idziemy? Pewnie chce ci się spać.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
-Wszyscy mówicie to samo. To bardzo proste, tylko trzeba zapamiętać. Wieczorem robię, co chce, a rano chcę mi się spać- uśmiecham się szeroko i ruszam za Adamem- Nawet Alex tak mówił, mimo że to nawet nie była noc- przypominam sobie po chwili. - Alex jest dziwny
No feelings, no pain
Offline
- Masz na myśli Fasquieta? Przespałaś się z nim? Poważnie? - Marszczę brwi. - Myślałem, że masz lepszy gust.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Dzięki -.-
Offline
Milczę dość długi czas, próbując sobie przypomnieć, jak to dokładnie było. Pamiętam, że to było strasznie skomplikowane, więc gdy odpowiadam, chyba poznaję juz okolicę mojego mieszkania.
-A więc chyba byłam średnio trzeźwa i spaliśmy w jednym łóżku, chociaż on nie był pijany, tylko zły. Czemu ludzie są źli, Adam?- pytam, ale od razu kontynuuję- I on był strasznie zabawnie zły, choć nie pijany i chciałam, żeby rano tez był zły. Więc udawałam, że jestem w nim ciąży i chyba zrobiłam coś z prezerwatywami, a on był strasznie wściekły. Chociaż nie był pijany. To dziwne... Ale teraz zawsze warczy, zamiast mówić i to jest strasznie zabawne- chcichoczę i znowu chwytam ramię chłopaka
No feelings, no pain
Offline
Powstrzymuję Misty przed upadkiem i prowadzę ją do drzwi.
- Czyli się z nim nie przespałaś, ale to udawałaś? W sumie... Całkiem niezły pomysł. Wiele bym dał, żeby zobaczyć jego minę. - Otwieram drzwi, jedną ręką przytrzymując ją w talii. A ona zaczyna bawić się moimi włosami. - Zaczynam mieć wrażenie, że ty masz coś do blondynów.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Zaczynam się śmiać. Musi być naprawdę genialny, skoro to tak przewidział.
-Skąd wiedziałes?- znowu chichoczę- To tez w sumie bardzo proste. Jestem ciemną brunetką, ale kręcą mnie tylko blondyni. Chciałbym kiedyś mieć synka blondyna... Ale dziecko Alexa byłoby brzydkie, więc on się nie nadawał.
Wzruszam ramionami i rozglądam się po korytarzu.
-Gdzie jesteśmy?
Ostatnio edytowany przez Misty Velles (2016-09-06 23:10:49)
No feelings, no pain
Offline
Chciała mieć blondwłose dziecko? Chciała mieć dziecko?
- Jesteś chyba ostatnią kobietą, którą podejrzewałbym o instynkt macierzyński.
Unoszę brew.
- Czy to nie tędy idzie się do waszego mieszkania?
Teraz to już nic nie wiem.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
-Myślisz?- przekrzywiam głowę.
Rozglądam się, ale to chyba nie to piętro, bo drzwi mi się nie podobają. Wchodzę po schodach wyżej, jednocześnie ciągnąc za sobą i przytrzymując się Adama.
-O, te drzwi są ładne! Może mamy miłych sąsiadów? - drzwi są otwarte. To bardzo miło z ich strony. Wchodzę do środka
No feelings, no pain
Offline
Patrzę na numerek na drzwiach.
Cholera.
Łapię ją w pasie od tyłu i przyciągając ją jednocześnie bliżej siebie, wyciągam ją z mieszkania i zamykam drzwi.
- Mi tam się nie podobają - mówię cicho do jej ucha. Wskazuję na drzwi na przeciwko. - Tamte są lepsze, nie sądzisz?
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
To takie przyjemne, być tuż koło drugiej osoby... Mogłabym tylko tak stać i nie ruszać się do końca życia. Ale oni zawsze odchodzą, tak szybko jak przyszli. A ja znowu zostaję sama.
-Mógłbyś mnie wziąć na ręce, Adam?-pytam cicho.- Chyba, że z tą chorą ręką nie możesz nosić ciężarów- dodaję, poważnie kiwajac głową.
Nawet nie pamiętam o co wcześniej pytał.
No feelings, no pain
Offline
W pierwszym odruchu mam ochotę powiedzieć, że nie. Ale ostatecznie dochodzę do wniosku, że jestem naprawdę głupi, że wcześniej o tym nie pomyślałem. Powinienem był ją nieść całą drogę. Wtedy by się tyle razy nie potykała.
Podnoszę ją do góry, wkładając jej rękę pod kolana i jedną ręką otwieram drzwi. O dziwo nie są zamknięte na klucz. Przenoszę Misty do całkiem dużego pokoju.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Wtulam się w niego, zadowolona, że jednak może mnie nieść. Patrzę na sufit.
-Ktoś mi chyba ukradł lampę- mruczę.- I farbę z sufitu. Albo przekleił cały sufit? Mam dziwnych sąsiadów...- dodaję zamyślona- A ta jest dach, zobacz- wskazuję na szklane schody w sąsiednim pokoju.
No feelings, no pain
Offline
Marszczę brwi, nie do końca rozumiejąc jej pijacki bełkot.
- Chcesz iść na dach? - Pytam sceptycznie. - Nie wiem, czy to dobry pomysł, Misty.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
-Przecież już mówiłam, prawda. Szliśmy całą drogę, żeby teraz nie wejść na dach? Przecież to bez sensu...
No feelings, no pain
Offline
Przewracam oczami. Postanawiam nie stawiać jej na ziemię, bo jeszcze by wypadła przez barierkę.
- Czemu tak bardzo chcesz iść na ten dach? Macie tam zapas alkoholu? - Pytam, przechodząc do drzwi prowadzących tam.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
-Jeśli chcesz, możemy wziąć coś z barku w kuchni...- mówię, nie do końca łapiąc kontekst- Wiesz, jakie mam moce, prawda?
Nie wiem, czy nie zapomnę, co chciałam powiedzieć, gdy Adam będzie odpowiadał, więc zamykam oczy, żeby bardziej się skoncentrować. Czuję, że wchodzimy juz po krętych schodkach.
No feelings, no pain
Offline
- Tobie alkoholu starczy - mówię, wchodząc po schodkach na górę. - I tak, wiem jakie masz moce. Dlaczego pytasz?
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
-Wyobraź sobie...
Gdy tylko czuję na twarzy podmuch zimnego powietrza, przerywam i zeskakuję Adamowi z ramion. Biorę głęboki oddech i uśmiecham się nieznacznie.
-Wyobraź sobie, że podchodzę do krawędzi...- tak też robię.
Rozkładam ręce na boki i czuję jak wiatr rozwiewa i włosy do tylu.
Kocham to uczucie.
To wolność.
No feelings, no pain
Offline
Nieco zaniepokojony podchodzę do niej i przytrzymuję ją tak jak wcześniej w talii.
- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Spadniesz. - Stwierdzam. - Po co to robisz?
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline
Z jednej strony chciałbym go odepchnąc, a drugiej i tak tak rzadko ktoś mnie obejmuje... To wygląda jak scena z Titanica.
To teraz toniemy
-Więc wyobraź sobie, że stoję tuż nad krawędzią- kontynuuję, a z mojego głosu ten raz nic nie da się wyczytać- Wysuwam jedną nogę- tak też robię- Balansuję na granicy dachu i życia, to prawie jak metafora. A jeśli chodzi o moce... na dachu jestem sama, więc odbieranie czasu na nic mi się nie zda. Gdy zatrzymuję chwilę, działa to na wszystkich, poza mną samą. Więc... nie pomoże mi.
Szpilka zsuwa mi się z wystawionej poza dach nogi i spada wprost na ulicę. A to naprawdę wysoki apartamentowiec. Przez chwilę przyglądam się czarnej plamie w milczeniu, a potem ciągnę:
-Ile czasu spadała? Sekundę? Dwie? Lecąc tak szybko, nie byłabym w stanie uzyc telekinezy, nie zdążyłabym- odwracam głowę w jego stronę- Juz wiesz, czemu tak bardzo lubię dachy?
No feelings, no pain
Offline
Dziwi mnie, że potrafi mówić z sensem po alkoholu. Szczerze mówiąc, nie tego się po niej spodziewałem.
- Nie do końca rozumiem. Z tego co mówisz wynika, że nie masz tutaj żadnej kontroli. Że jesteś całkowicie bezbronna. Jak wtedy, gdy zaatakowała cię Shadow Mind. - Milknę na chwilę. - Jeśli tego chcesz, to czemu nie skoczysz?
Nie jestem pewien, czy dobrym pomysłem było mówienie tego. Nie chcę, żeby skoczyła.
I wondered what would break first:
your spirit or your body?
Offline