Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
żeby zobaczyć zdjęcie, kliknij tutaj
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Wchodzę do naszego małego mieszkania i nawet nie zdejmując butów, rozkładam się na kanapie. Zamykam oczy.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
Wychodzę z sypialni, gdy słyszę, że Mara siada na kanapie. Podchodzę do niej i siadam obok z takim impetem, że aż podskakuje.
- Co to za opierdzielanie się? - Pytam, kładąc jej rękę na kolanie.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Otwieram oczy i przewracam nimi.
- Bardzo śmieszne, Matthew - burczę, zrzucając jego dłoń. - Mam już dość tych studiów. Przypomnisz mi, dlaczego je wybrałam?
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
- Ależ oczywiście, Maralynn - mówię, a ona rzuca mi spojrzenie. Uśmiecham się krzywo. Wiem, jak bardzo nie znosi swojego pełnego imienia. - Chciałaś zostać superbohaterką i ratować ludzkie życia.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Wzdycham.
- Superbohaterów mają w Insolitam pod dostatkiem. - Bawię się jego palcami. - Ja będę tylko chirurgiem.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
- Mhm - mruczę i całuję ją pod uchem. - Czyli superbohaterką.
Przyciągam ją bliżej i przyglądam się jej.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Opieram głowę na ramieniu Matta i zamykam oczy, rozkoszując się jego dotykiem.
- Dobra, Matt. Idę spać - mruczę, przysypiając.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
Kręcę głową i składam pocałunek tym razem na jej policzku.
- Zaraz Chris wróci z przedszkola.
Unoszę jej dłoń i przejeżdżam palcem po pierścionku z malutkim, szafirowym oczkiem. Kolor przypomina mi sukienkę Mary ze szkolnego balu. Sam pomagała mi go wybrać, co nie powinno nikogo dziwić.
To takie dziwne. Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić, mimo że mieszkamy razem od ponad 3 lat, a to tylko sformalizuje nasz związek.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
- Jak już o tym mowa, - zaciskam palce na dłoni, którą trzyma moją rękę. - Ktoś obiecał, że go odbierze. - Unoszę brew.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
Wzdycham i przewracam oczami.
- Ty to wiesz, jak zepsuć nastrój, Maralynn-jeszcze-Castle - mówię dramatycznie.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
- Od tego tu jestem Matthew. - Uśmiecham się złośliwie. - Trzeba było mnie rzucić, gdy zaszłam w ciążę.
Siadam mu na kolanach.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
Przewracam oczami.
- Och, tak. Bo tak się zachowuje prawdziwy mężczyzna. - Patrzę na nią, unosząc brew. - A ty, przepraszam cię bardzo, nie mówiłaś, że chcesz spać?
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
- Mhhhhhhmmm - mruczę przeciągle. Czochram mu włosy. - A ty mnie zaniesiesz do sypialni, mój ty książę z bajki! - Mówię ironicznym głosem.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline
Obejmuję ją mocniej i wstaję z kanapy, pociągając ją za sobą.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że to pewnie nie skończy się tylko na zaniesieniu do sypialni? - Upewniam się, szepcząc jej prosto do ucha.
Cholera, ciastka się skończyły.
Offline
Przechodzi mnie dreszcz, gdy czuję jego oddech na moim uchu.
- Zaryzykuję, Fady - odpowiadam równie cicho i całuję go w policzek, na co Matt zanosi mnie do pokoju.
The awkward moment when your sarcasm is so advanced
that people actually think you are stupid.
Offline