Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Wchodzę na plażę, oglądając się na wszystkie strony. W myślach już widzę nagłówek typu: "Córka znanej gwiazdy na zwykłej imprezie?" Albo robię się przewrażliwiona. Koniec. Przyszłam się bawić i to mam zamiar robić. Uśmiecham się do siebie i pewnym krokiem idę w stronę tłumu.
(http://www.polyvore.com/party_sarah/set?id=205510507)
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Gdy tylko stawiam stopę na wyłożonym na piasku parkiecie, czuję się nie na miejscu. Nie mam pojęcia, co ja tutaj robię. Dopiero wczoraj przyjechałam, a mama na siłę wypchnęła mnie z domu, niewiadomo czemu.
Wiesz, czemu.
No tak. Boi się, że jak nie poznam tutaj ludzi, to znowu wyjadę do Gotham na kilka lat.
Tak jakby samo przyjście tutaj miało mi zapewnić mi znajomych.
Wzdycham i staję schowana w kącie.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Muzyka dudni mi w uszach, a drink drży w ręce. Rozglądam się w tłumie, opierając się o słup podpierający pawilon z barem. Insolitam to duże miasto, ale żeby tyle tu było tego cholerstwa? Za jakie grzechy. Prycham i znudzony wracam do sączenia alkoholu.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Luźnym krokiem i z rękoma w kieszeniach spaceruję w pobliżu centrum imprezy i rozglądam się po przybyłych ludziach.
(http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =210606073)
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Siadam na stołku barowym i opieram się plecami o blat.
Spoglądam na telefon. Zero wiadomości. Wysyłam kolejnego smsa, na którego nie odpisuje. Pewnie ten idiota jak zwykle się spóźni. Przewracam oczami.
"Gdybyś był w połowie tak zabawny za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś."
Offline
- Lam, nie możesz odpuścić? - pytam, niemal błagając dziewczynę. Dlaczego dałem się na to namówić? Po co w ogóle jej słuchałem? - Jak możesz mi to robić! - mówię z wyrzutem. - Dobrze wiesz, że nie cierpię takich miejsc. Miejsc, gdzie jest dużo ludzi.
Offline
Wchodzę na plażę w ludzkim ciele, mrugając i uśmiechając się do wszystkich. http://www.polyvore.com/amelia_klub/set?id=208546980
Dopiero gdy znajduję się tuż pod sceną, zamieniam się na nowo w kota. Nie lubię tamtego ciała, jest brzydkie. Jeśli jednak będę chciała potańczyć, przemienię się z powrotem w kobietę. Ludzie krzywo patrzą na tańczące koty
Somwhere over the rainbow, way up high, there's ... stratosphere, ozon layer and a lot of air.
Offline
Rozglądam się w poszukiwaniu Kiana. Cholera, najpierw mnie tu zaciągnął, a potem znikł. Uduszę go. Spoglądam na zegarek, a potem znów w tłum. On może być wszędzie. Niedorajda.
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
Sarah zgubiłam już dawno gdzieś w tłumie. Powinnam się rozejrzeć i do kogoś zagadać, a nie sterczeć tu jak kołek. Will pewnie sterczy przy alkoholu, a ja... Ja powinnam tańczyć. Albo się o coś zabić. Śmieję się pod nosem na tę myśl i idę w stronę osób, które wyglądają na mój wiek.
(http://www.polyvore.com/purple/set?id=209304620)
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Oho. Czyli Khione miała rację, mówiąc, że ubrałem się jak dziecko z podstawówki. W porównaniu do innych, wyglądam jak lump. Uśmiecham się głupio. Typowy Noel.
Dźgam Mel palcem w bok.
- Uśmiechnij się - mówię i sam to robię. - To tylko impreza, nie bal szych pokroju twojego ojca.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
Zauważam przyjaciela.
- Nie zostawaj w tyle! Nie będę Cię przecież całą imprezę trzymać za rączkę - zauważam.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Szukam wzrokiem jakichś ciekawych osób i jednocześnie idę za Sarah. Bogu dzięki, że jest ta impreza, inaczej już dawno siedziałbym przy biurku z papierami.
The only sensible way to live in this world is without rules.
Offline
- Daj spokój, Leon. - wzdycham odwracając się do niego. Chłopak cały się trzęsie. - Musisz zobaczyć, jak wygląda życie poza czterema ścianami. Nie możesz wiecznie siedzieć zamknięty z dala od ludzi! To nie zdrowe. - łapię go za ręce i spoglądam prosto w oczy. - Nic ci się nie stanie.
Offline
- Zgadnij czyją rękę ściskałeś jak opętany pierwszego dnia w podstawówce. - prycham - Nudno tu
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
Wbiegam na teren imprezy i rozglądam się za Florence. W końcu zauważam ją przy barze.
Podbiegam i zatrzymuję się, dysząc.
- W skali... od dziesięć do dziesięć... - mówię, chwytając oddech - jak bardzo mam przerąbane?
Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Powiedzmy... dziewięćdziesiąt procent.
Ja nie lubię kotków, dlatego lubię ciuchcie. -kuzyn Naleśnika
Offline
Z szerokim uśmiechem na twarzy rozglądam się po tłumie szukając... Kogoś z kim można by zagadać.
- To gdzie idziemy najpierw Brook? - pytam siostrę stojącą obok i spoglądam w jej stronę.
Wstań, nie skupiaj się na swoich słabościach i wątpliwościach. Żyj wyprostowany!
Offline
Przegryzam wewnętrzny kącik wargi uśmiechając się przy tym zalotnie do tych wszystkich mężczyzn. Żałosne... Równie dobrze mogłabym zepsuć tą imprezę i popisać się matce, ale po co? Idę do stoiska z alkoholem przechylając lekko głowę.
My name is heaven
I have all I need
I am the moon and the sun.
Offline
Przewróciłem oczami.
- Od dawna nie jesteśmy w podstawówce. I nie jęcz tutaj, tylko choć na parkiet! O to chodzi w imprezach - powiedziałem wolno i wyraźnie jak do małej Leen.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Unoszę brew i krzyżuję przed sobą ręce.
- Jedenaście. I pół - rzucam, uderzając chłopaka w ramię.
"Gdybyś był w połowie tak zabawny za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś."
Offline
Taki tłum wpływa korzystnie na interesy. Wyciągam z kieszeni ludzi portfel za portfelem i opróżniam z gotówki. Oczywiście sam portfel zwracam. Spoglądam na dość pokaźną sumkę schowaną w dłoni i chowam do wewnętrznej kieszeni kurtki. Rozglądam się, po czym idę ku kolejnej potencjalnej ofierze.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Razem z Chloe wychodzimy z auta, wysiadajac tuż przy plaży. Myślałem, że najpierw pojedziemy do niej, ale tak długo piszczała o imprezie na plaży, że w końcu musiałem się ugiąć. Wziąłem prysznic, przebrałem się i nawet nie zdążyłem rzucić okiem na moje przyszłe mieszkanie, bo Chloe wypchnęła mnie na zewnątrz.
Chociaż, widząc wszystkie te dziewczyny, dochodzę do wniosku, że nie straciłem wiele.
Offline
- Obiecujesz? - dopytuję. Chcę być pewien, że będzie ze mną cały czas. Że nie zostawi mnie na pastwę tych wszystkich ludzi. Boże... Ile ich tu jest.
Offline
- Bal szych typu mojego ojca jest w sali. Daleko od plaży - burczę zdenerwowana. - Zgodziłam się tu przyjść, a ty z łaski swojej nie mogłeś mnie nawet uprzedzić, że będziemy na cholernej plaży? - pytam ironicznie i krzyżuję ramiona. Zerkam nieufnie w stronę morza. - Jesteś okropny - stwierdzam i zapinam guziki kurtki.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Razem z resztą bandy futbolowej stwierdziliśmy, że przyjdziemy na imprezę. Dużo alkoholu, dziewczyn... I nigdzie nie ma nadzoru ochroniarzy. Uśmiecham się pod nosem i czekam aż DJ zajmie te wszystkie urządzenia.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline