Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jedno słowo i ty też nie wrócisz. I przypominam ci, że Tristan nie jest twoim chłopakiem, kretynko.
Siadam obok, patrząc, jak prawie spada z krzesła. Nie mam w planach jej pomagać.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Przede wszystkim studia. A Insolitam... Właściwie sam nie wiem czemu. Słyszałem kiedyś o tym mieście od jakiegoś śmiesznego gościa i zapadło mi w pamięć. - wzruszam ramionami
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Nieeee znaaasz się. On jeeeest moim chłopakiem, przecież ze mną mieeeszka.- mówię z pewnością.
Offline
- Powiedzmy, że... - Obracam głowę w bok i przerywam.
Cholera. Poważnie?
- Powiedzmy, że muszę się zbierać, bo zaraz oberwę - mówię prosto z mostu. Odsuwam się. - Dobrze tańczysz, Sarah, ale lubię swoją twarz w niezmienionym stanie. Także... do zobaczenia. - Uśmiecham się i odchodzę, po drodze znikając. Dosłownie.
Always be the smartest person in the room.
Offline
- W takim razie moimi chłopakami są Ian, Beau i Finn. Żyjemy w pedofilskim czworokącie - przewracam oczami. Zaraz spadnie z tego cholernego stołka. - Wracasz do domu, czy mam cię przymrozić do krzesła?
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
- Do zoba... - milknę, bo już nie widzę mężczyzny.
Kręcę głową ze zdumienia i ruszam w stronę wody. Tam będzie pewnie Micah,
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
- Śmieszny gość? - Unoszę brwi. - Chyba nie powinno mnie to dziwić. Tutaj mieszkają praktycznie sami śmieszni ludzie.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Przytakuję ze śmiechem - Ciężko zaprzeczyć
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Śmieję się lekko.
- Musisz być równie... śmieszny, skoro się tutaj sprowadziłeś.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Czeeekam na mooojego Pysiaczka Tristanka, nie mogę go zostawić saaamego.- kręcę energicznie głową przez co zrobi mi cooraz bardziej nie dobrze. Przykładam dłoń do ust.
Offline
- Uznam to za komplement, dobra? - pytam z błyskiem w oku - Tak, można powiedzieć, że jestem śmieszny
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Uspokój się słyszę głos w głowie.
Zajmij się... czymkolwiek się teraz zajmujesz odpowiadam, przewracając oczami.
Zgodnie z obietnicą, przymrażam jej tyłek do stołka barowego.
- Proponuję się ogarnąć, bo zarzygasz swoją drogą sukieneczkę. Ja ci miski nie podam, a ty się stąd nie ruszysz. Chyba, że ze stołkiem przy dupie.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Kręcę głową, starając się nie roześmiać.
- Każdy słyszy to, co chce słyszeć - stwierdzam. - Hm. To w porządku. Chyba. Lubię śmiesznych ludzi.
Przypominam sobie, z kim spędziłam ostatnie pięć lat.
Choć ciężko nazwać Batmana "śmiesznym". Ale jak widać, nadajemy temu słowu nowego znaczenia.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Znasz Bruce'a? - pytam zaskoczony
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Mrugam kilka razy zbita z tropu.
- Skąd... znaczy... niczego o nim nie mówiłam, więc jak...? - mówię zaskoczona.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Potakuje tylko głową. Słowa dziewczyny nie docierają już do mnie, gdyż widzę wolną drogę. Moją ucieczkę.
Ostatni raz spoglądam na dziewczynę. Później znikam gdzieś na uboczu, wpatrując Lam.
Błagam, znajdź się. Nie chcę być znowu sam.
Offline
-Zimnoooo mi w puuppę.- jęczę i nagle gdy akurat zabrałam rękę, wymiotuję na swoją ukochaną kuzynkę.
Offline
- Studiuję kryminalistykę - mrugam do niej - A to był akurat strzał w próżnię. Najwyraźniej celny. - uśmiecham się łagodnie - Nikt się nie dowie
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Czuję, że gotuję się ze złości. Choć w moim przypadku to złe określenie. Zamarzam ze złości.
- Ty... mała... cholero - syczę i zdejmuję rękawiczkę.
Już mam w nią strzelić lodem, gdy ktoś chwyta mnie za dłoń.
When there's snow on the ground, I like to pretend I'm walking on clouds.
Offline
Przytrzymuję jej rękę, stając obok nich.
- Khione. Nie tutaj - mówię, rozglądając się.
Przejmuję kontrolę nad paroma osobami wokół nas i każę zatkać uszy i obrócić głowy w przeciwną stronę.
"Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?"
Offline
Zaciskam lekko usta.
- Dawne dzieje. No, może nie aż tak. Ważne, że zakończone - Uśmiecham się krzywo. - Więc chyba i tak by mi nie zaszkodziło. Mimo wszystko, dzięki.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Kiwam głową i chowam ręce w kieszenie, milknąc.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Ooo, przyszedł mój uluuuuubiony kuuzyneek.- uśmiecham się szeroko.- Stooo laaaat się nie widzieliśmy, ptysiuu.- chichoczę.
Offline
Oboje milkniemy, nie wiedząc, co powiedzieć. A przynajmniej ja nie wiem. Macham nerwowo palcami.
- Ja chyba muszę hmm... iść. - Bezwiednie podnoszę rękę, ale dopiero teraz się orientuję, że wskazuję na plażę. Odwracam więc dłoń, pokazując wyjście. - Tak, zdecydowanie powinnam pójść spać.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Kiwam głową ze zrozumieniem - Podrzucić Cię? Mam motocykl niedaleko. - A przynajmniej będę miał, jak już go ukradnę
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline