Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 18 19 20


Znowu parskam śmiechem i zaczynam wygwizdywac marsz żałobny.
-Czas pisać testament. Możemy sobie wzajemnie pozapisywac cały majątek i komisja będzie miała dylemat, co zrobić, jeśli zginiemy teraz. Jakieś ostatnie słowa, Chloe?- mówię z teatralnym tonem rozpaczy.

Offline


- Zaraz zwymiotuję...- wybucham śmiechem a następnie znowu wymiotuję do torebki.


Offline


Kręcę głową z udawaną dezaprobatą
-Tobie to tylko seks i rzygi w głowie, oj Chloe...- znowu się śmieję.

Offline


- Nie zapomnij o imprezach...- śmieję się cicho przez co znowu wymiotuję do kolejnej torebki.- Jeezu, zrobisz mi herbatki jak jakimś cudem dojedziemy w całości?


Offline


-Chyba dozyjesz tej herbatki, kochana. To ten?- ruchem głowy wskazuję apartamentowiec, pod którym parkuję. Jeśli dobrze zapamiętałem i naprawdę to ten, to... chyba przeżyliśmy.

Offline


- Tak to ten!- praktycznie piszczę.- O matko żyjemy, tylko teraz nie wjedź w żaden słup ani lampę ani kota.- uśmiecham się.- Chętnie bym zaczęła skakać z szczęścia ale po tej jeździe czuję się gorzej niż wcześniej.


Offline


-Yesss- kończę parkować i tańczę taniec radości w pomniejszonej wersji.
Wysiadam z auta i otwieram tylnie drzwi.
-Madame wytoczy się sama, czy mam madame ponieść?

Offline


- Madame trzeba ponieść, tylko jest wysokie ryzyko oberwania wymiotami.- śmieję się.


Offline
Strony: Poprzednia 1 … 18 19 20