Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- No raczej nie, nie jestem jeszcze aż tak pijana.- uśmiecham się z pewnością siebie.
Offline
- Dobry czy Zły? Albo... działasz sam. - Mówię zastanawiając się czy chce coś zrobić.
Wolę być przygotowana na wszystko.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Parskam śmiechem - Dobra, łapię
'Cause even the stars they burn
Some even fall to the earth
We've got a lot to learn
God knows we're worth it
Offline
- A no stoi tu nie daleko... chyba... W sumie to nie wiem gdzie jest ale na pewno nie daleko. Widzisz, my się już odnajdujemy podświadomie... - śmieje się. - A na dodatek... ehm nawet jakbyś chciała próbować go poderwać do nie wróżę sukcesów. A choć wróżka ze mnie kiepska, to znam przyjaciela i jego mentalność...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Jeszcze? - unoszę brwi. Przyzwoitość nakazuje mi jej przypilnować... Wstaję z krzesła - To miłej zabawy, knypku. - salutuję jej na do widzenia i odchodzę
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Nie. -Tutaj odpowiadam bez zająknięcia. - Po prostu... Nie lubię ludzi. - wyznaję ciężko oddychając. - A przynajmniej nie umiem z nimi rozmawiać, jak już pewnie zauważyłaś. - Drapię się po karku. Nie było źle, prawda?
Offline
- Czyli... wybrałeś opcję nie. - Pstrykam palcami, a z torebki wylatuje mi pistolet. - Jesteś pewny, kochanie? - uśmiecham się.
My name is heaven
I have all I need
I am the moon and the sun.
Offline
- Zły - mówię zimny głosem. - Mam w planach pozabijać wszystkich na tej imprezie...
Zaraz jednak się rozluźniam.
- Ta, działam po stronie... hm... jak to nazywają dzieci? Magia - rzucam, znowu wytwarzając miniaturowego smoka i sadzając go na ramieniu kobiety przede mną. Ona odskakuje i piszczy, jednak po chwilce smok znika.
Always be the smartest person in the room.
Offline
- Równie pewny tego, że ta zabawka niewiele mi zrobi. - wzruszam ramionami
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
- Niee... Nie próbuję, bo sama jestem kiepska w podrywaniu. Zawsze zostawałam w tak zwanych "friendzonach". - Robię cudzysłów w powietrzu. - Skoro już gadamy o tym, to miałeś kiedyś dziewczynę? - Pytam.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Ta, nie znam tu nikogo, poza tobą. Więc chyba spasuję. - Waham się przez chwilę. - A może chcesz zatańczyć? - Pytam trochę nieśmiało.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Paa!- uśmiecham się szeroko i macham mu o mało nie zwalając się z krzesełka przy odwracaniu. Uff nareszcie sobie poszedł.Wypijam jeszcze kilka drinków.
Offline
-Bywa. -dostaję kolejnego drinka, którego zaczynam pić.- Um... tak ogólnie to jstem Evie.- przedstawiam się.
Nie każda noc kończy się świtem.
Offline
Drapie się po karku.
- Eee... O! Widzę Alarica! Choć, przedstawię Cię! - uśmiecham się uradowany i prawie wbiegam w tłum.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Występujesz w jakichś cyrkach? Boże... - Wzdycham. - Mogę znać chociaż twoje imię, Czarnoksiężkniku z Krainy Oz? Chyba, że wolisz Harry Potter.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
Kiwam głową potakująco z lekkim uśmiechem.
- Jasne ale wydaje mi się, że Pan Towarzyski przyszedł tu aby kogoś poznać. Znaczy tyle wiem o tym rodzaju "towarzyskich" ludzi - śmieje się.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- To się jeszcze może okazać. Wiesz, bardzo nieładnie jest okradać tych biednych ludzi. - kładę palec a spuście i podnoszę broń.
My name is heaven
I have all I need
I am the moon and the sun.
Offline
- O matko.- wybucham cichym śmiechem, co wydaję się nie miejscu.- Powiedz mi jak można nie umieć rozmawiać z ludźmi?- mrugam.
Offline
- Harry to amator - stwierdzam, coraz bardziej rozbawiony tą sytuacją. - Daniel Atlas - mówię pierwsze, co mi przychodzi do głowy. - Miło mi, dziewczyno, która się nie przedstawiła.
Always be the smartest person in the room.
Offline
- Alaa... co? - Kręcę głową. - Nieważne. To jest twój przyjaciel? - pytam głośniej, bo muzyka zmienia się na kolejną.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Już tłumaczę. Widzisz... W czasie twojego zacnego monologu stała się ciekawa rzecz. - otwieram dłoń, ukazując jej magazynek z jej pistoletu. - Nie postrzelasz.
Human soul is so... fragile. And yet so powerful.
Offline
Już zaczynam mówić, lecz po chwili orientuję się, że wcale jej nie znam. Szybko opamiętuje się i przypominam sobie o Napoleonie. Właśnie! Zostawiłam go. A obiecałam.
- Miło by cię poznać, Evie. - uśmiecham się szeroko. - Przyszłam tutaj jeszcze z jedną osobą. I wydaje mi się, że potrzebuje mojej pomocy. Także ten... trzymaj się! - krzyczę i powoli oddalam się w stronę Leona. Próbuję pomachać dziewczynie na pożegnanie, ale nagle jakiś wysoki mężczyzna wchodzi mi w teren i uderzam go w twarz. Trochę mocno w twarz.
Offline
Wzruszam lekko ramionami. Wychodzę z Mel na parkiet.
- Umm.... Tak w sumie, to moja mama wyrzuciła mnie z domu. - Śmieję sie niezręcznie. - Powiedziała, że mam wyjść i się uspołeczniać, a nie tylko siedzieć w internecie. - Marszczę brwi.- Uwierzysz w to? Co jest lepsze niż internet? - Pytam rozbawiony.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
Offline
- Sarah. - odpowiadam. - Widzę, że ktoś tu lubi Iluzję. A gdzie reszta ekipy? Jacka bym poznała, Meritta w zasadzie też. - Stwierdzam.
Every time I see you oh I try to hide away
But when we meet it seems I can't let go
Every time you leave the room I feel I'm fading like a flower
Offline
- Taak! - przekrzykuje muzykę i dotarłem w końcu do Alarica... który nie stał sam!
- Hej Ryś! Hej gościu którego nie znam, a wygląda sympatycznie. Co tam? - oglądam się, czy Lousia się nie zgubiła.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline