Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Pokój Willa
Pokój Louisy
Pokój Nathanniela
Sypialnia Lisy i Lewisa
Kuchnia
Łazienka
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Słyszę jak ktoś wchodzi do domu. Ten ktoś miał być pół godziny temu, żebym ja mógł pójść na trening. Ale nie, ja oczywiście muszę pilnować wszystkich i teraz moje jedno z zaliczeń przepadnie. Przewracam oczami, kiedy widzę jak zamyka drzwi.
- Gdzie byłaś? - pytam.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Ee... w szkole. Autobus się trochę spóźnił i musiałam iść na nogach. - Kłamię gładko i odkładam torbę na kanapę. - Coś się stało? - pytam, spoglądając na Willa.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Jakbyś miała zapomnieć to dzisiaj miałem trening. Zresztą mam go trzy razy w tygodniu, ale pewnie cię to nie interesuje, bo jesteś zbyt czymś zajęta. Poza tym, autobus się nie spóźnia. Widziałem jak dojechałaś nim do domu. Ukrywasz coś? - pytam znudzony.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Nie. Może mnie z kimś pomyliłeś albo coś. Nie masz dobrej pamięci do twarzy, Will. - Uśmiecham się pod nosem i idę w stronę kuchni. - Jest mama?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Nie zmieniaj tematu. Co robiłaś? I gdzie byłaś? - w sumie nie interesuje mnie to jakoś, ale skoro kłamie... hm...
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Nie sądzę, że będzie cię to ciekawić, więc ponowię pytanie - Gdzie. Jest. Mama? - pytam.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Nie możesz do niej zadzwonić? Poza tym, ja po prostu się o ciebie martwię. Tak jak...eee... brat o młodszą siostrę. - Stwierdzam zadowolony.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Nie zauważyłam. - Śmieję się z ironią w głosie. - Zostałam trochę dłużej na hali gimnastycznej. Pasuje? I nie, nie pytaj po co. - Dodaję, a potem siadam na taborecie i biorę ze stołu jakieś magazyny z wieżowcami.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Po co? Próbowałaś się zabić piłką? Albo... obserwowałaś jakichś graczy, bo jesteś zbyt tępa, żeby do nich zagadać. - Stwierdzam.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
Przewracam oczami.
- Odezwał się. Jakoś nie widziałam cię z żadną dziewczyną przez pół roku, więc łaskawie się odczep. Poza tym, tam był... no... kolega. I w sumie uczył mnie trochę grać w kosza, bo ty nigdy nie próbowałeś tego zrobić. - Krzyżuję ramiona.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- I nadal nie mam zamiaru tego robić, bo jesteś kompletnie... hm... Mam być miły czy szczery? A w sumie, na to samo wyjdzie. Nie wiem jak ten chłopak z tobą wytrzymał. - Kręcę głową. - Miał jakieś urazy psychiczne?
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Możesz chociaż raz nie być sarkastyczny? - unoszę brew. - Jest naprawdę miły. I dobrze gra w kosza. Jego przyjaciel w sumie też.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Było ich tam dwóch? Człowieku... co ty tam w ogóle chciałaś robić? Podrywać? - pytam.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Rysować. - Prycham. - Nie wiedziałam, że tam będzie, ale potem zobaczyłam, więc zaczęliśmy rozmawiać. Możesz przestać się dopytywać?
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Chcę po prostu poznać twojego potencjalnego... - nagle, przerywa mi.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- To. Kolega. - Zaczynam robić się cała czerwona. Ze złości. - A poza tym, to moja sprawa. - Powiedziane po fakcie.
Schodzę ze stołka, biorę swoją torbę i idę po schodach do pokoju.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Po lekcjach dzwonię do drzwi domu, jeszcze raz sprawdzając adres na kartce. Lu spytała mnie, czy nie pomógłbym jej w geografii, więc się zgodziłem, bo w sumie, nie zaszkodzi, a dziś i tak nie mam zajęć w akademii. Dzwonię jeszcze raz i znudzony wystukuję jakiś rytm na ramieniu.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Zastanawiam się czy otworzyć, ale widzę jakiegoś chłopaka pukającego do drzwi, więc jednak otwieram. Nie znam go i nie sądzę, żeby Nath kogoś zapraszał. Chociaż Louisa...
- Kim jesteś, co tu robisz i jakie są twoje niecne zamiary? - pytam na wstępie.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- Eee... Hej? Kian Darhk Knight, przyszedłem do Lou... Miałem jej pomóc w geografii... - wyjaśniłem siląc się na spokój. - Źle trafiłem?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Taa... mieszka gdzieś obok na cmentarzu. - Mówię rozbawiony.
Ona mnie zabije.
- A tak serio, Will jej starszy i ukochany brat. Wspominała chyba coś o tobie.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- O, tak? Mhm... Jest może? Powiedziała, że możemy się pouczyć u niej... - Nie podoba mi się sposób w jaki powiedział, że o mnie wspominała.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Słyszę jakieś głosy, więc schodzę na dół. Will i Kian... O, nie.
- Ee... Will, możesz już iść. - Mówię z krzywym uśmiechem do chłopaka.
Jeszcze tylko jego brakowało. Kiedy odchodzi na jakąś odległość, zaczynam mówić.
- Przepraszam za niego, myślałam, że dzisiaj pójdzie na trening i będzie święty spokój. - Mówię nieco nerwowo.
Żeby tylko nie nagadał mu jakichś głupot
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Uśmiecham się i drapię po karku.
- Luzik, po prostu się go nie spodziewałem i jakoś tak naskoczył, ale wszystko w porządku, wyjaśniłem mu, że cię znam i tyle - zaśmiałem się. - Too idziemy się pouczyć?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową z ulgą. Kiedy idziemy po schodach do mojego pokoju i tak słyszę ciche słowa Willa za mną coś w stylu "To jeszcze nie koniec".
- Nie miałeś jakichś problemów z dotarciem tutaj? - pytam i chwilę potem otwieram drzwi.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline