Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Um... Nie, ale gdy wszedłem na to osiedle przeraźliwie wielkich domów, to poczułem się co najmniej nie na miejscu - wyznałem ze śmiechem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Osobiście wolałabym mieszkać w... czymś nietypowym. A tak, każdy dom jest taki sam i coraz nudniejszy. Szkło, drewno i jeszcze raz szkło. Ale, to w sumie mania rodziców. A ty, gdzie mieszkasz? - pytam, kiedy wchodzimy do pokoju.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- W porcie, na statku - odpowiadam luźno, a dopiero potem się ogarniam. - To jest chyba ten "nietypowy" rodzaj domów, co nie?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Ale, za to jaki oryginalny. Nie spotkałam się jeszcze z takimi... - dwie sekundy potem, ktoś mi przerywa.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Louisa, jak chcesz pogadać z... tym chłopakiem, którego zaprosiłaś to chociaż przymknij drzwi! Nie chce mi się wysłuchiwać tych całych przesłodzonych rozmów! - Krzyczę do góry i rozbawiony czekam na rozwój sytuacji.
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
Uderzam dłonią w twarz. Czy on na serio to robi?
- W każdym razie, jeśli kiedyś nie będziesz miał nic przeciwko to... z chęcią go zobaczę. Lubię nietypowe domy. - Uśmiecham się i lekko przymykam drzwi, żeby ten debil nie zaczął znowu krzyczeć.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Parskam śmiechem ignorując krzyki jej starszego brata.
- Taa... Musiałbym spytać ojca i tak dalej... No i mam jeszcze młodszą siostrzyczkę, więc nie wiem, czy siedzenie u mnie to dobry pomysł...
Ostatnio edytowany przez Kian Darhk Knight (2016-11-01 19:26:18)
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Ile ma lat? - pytam zaciekawiona.
Siostry są z reguły miłe, a jeśli jeszcze jest młodsza...
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Pięć. Harleen jest... czystą słodyczą, naprawdę. Nie da jej się nie pokochać - śmieje się uśmiechnięty od ucha do ucha.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Harleen... Jak ta dziewczyna Jokera! - śmieję się i wyciągam z torby książki do geografii.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kiwam głową.
- Moja mama wychowała się i przez dłuższy czas mieszkała w Gotham City, więc coś musi mieć to wspólnego... No i nazwisko jej i taty... Sama wiesz jak brzmi - śmieje się.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową.
- Tylko lepiej, żeby nie zakochała się w zielonowłosym psychopacie. - Mówię wtórując mu śmiechem. - Wiesz, potem próby zabicia Batmana, a to by nie wyszło na dobre... - przegryzam wewnętrzną stronę wargi.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kiwam z wolna głową.
- Niee, mała by muchy by nie skrzywdziła. Ale dość o Małej Leen, mieliśmy się wziąć za geografię - zacieram ręce. - Kiepsko ci idzie?
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
I tak wszystko słyszę. Było całkowicie zamknąć drzwi.
- ONA KOMPLETNIE TEGO NIE ROZUMIE! Ale, możesz spróbować ją nauczyć, chociaż moje nauki z dziewczynami dosyć... nie kończyły się na przeglądaniu podręcznika!
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
Czy on się wreszcie zamknie?
- Ostatni test o wyżynach był dosyć... no, niezbyt sobie poradziłam. - Mówię, mając nadzieję, że Will zamilknie na wieki.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kiwam głową, powstrzymując śmiech z docinek brata Lu. Chyba ignorowanie tego typu dogryzek weszło mi w nawyk po wychowywaniu się z Alariciem.
- Luz, da się temat ogarnąć. Mam nadzieję, że ogarniasz to bardziej niż kosza... - zaśmiałem się i zacząłem grzebać w swoim plecaku.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- To akurat zdecydowanie. W koszu jest za dużo zasad, no i... łatwo się pogubić. - Nagle, sobie coś przypominam. - Swoją drogą... o co chodziło wtedy, na hali Alaricowi? - pytam.
Muszę przestać wreszcie zmieniać temat. Geografia powinna być na pierwszym miejscu. Wyciągam z piórnika długopis i otwieram zeszyt.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Westchnąłem.
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć... - Wiem, ale nie chciałbym wiedzieć. - Odsuńmy chore teorie spiskowe Ryśka na bok... Tu mam moje notatki z zeszłego roku z gegry, powinny pomóc, jeśli mnie rozczytasz...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Czytam po kolei treść za treścią.
- Szczerze, nie masz złego pisma. Mój brat... w sensie ten głupi, pisze o wiele gorzej, ale... zna się też na koszu, więc jak coś to możesz go pytać. O ile nie zacznie się zachowywać tak jak przedtem. - Przechodzę do zadań i znajduję wreszcie moją słabą stronę. - Te dwa są straszne. - Stwierdzam.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Przysuwam się bliżej Lu by zajrzeć jej przez ramie.
- Co dokładnie? - pytam.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- To. - Wskazuję palcem. - Znaczy, te wyżyny w każdym kraju, opisanie tego i do tego jakieś obliczenia. Ale, one są najbardziej skomplikowane, bo dane zaczynają się mylić. - Odpowiadam spoglądając na niego.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kiwam głową.
- To czysta pamięciówka, a na pamięcióki trzeba mieć sposób. Czasami pomaga słuchanie kogoś jak mówi, a czasami pomaga przepisywanie informacji do upadłego. Ja osobiście jestem słuchowcem i zawsze nagrywam sobie wszystkie formułki, czy nazwy na dyktafon i odtwarzam nagranie kiedy idę spać. A obliczenia... Hm, wystarczy zapamiętać wzór, a potem podstawić odpowiednie liczby, nic trudnego - stwierdziłem, a potem zabrałem jej zeszyt i zacząłem w nim pisać ołówkiem. - Jeśli te liczby zamienimy na coś prostszego... Na przykład 1 i 4... to wynik będzie taki. Widzisz, to kwestia spojrzenia, bo obliczenia i wzory się nie zmieniły - wyjaśniłem cierpliwie.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową.
- Czyli jak zapiszę te dane tutaj, a potem to odejmę, nie... dodam albo podzielę... argh... to potem mam zrobić kolejne działanie i wyjdzie mi wynik? - pytam.
Tylko się nie stresuj.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Śmieje się cicho.
- Wyluzuj, powtórz jeszcze raz, dobrze Ci szło - zauważam.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Okej. - Mówię i zaczynam wszystko rozrysowywać.
Przepisuję dane, potem nazwy i na końcu liczby. Z wzorem jest chyba wszystko dobrze... chociaż lepiej będzie jak Kian to sprawdzi. Podaję mu kartkę.
- I... co myślisz? - pytam.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline