Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Myślę, że masz bardzo ładne pismo. I wynik jest bezbłędny. Na sprawdzianie nie musisz już przepisywać tak wszystkiego, ale babka nie uzna Ci to za błąd - wyjaśniłem uśmiechnięty. - I umiem nauczyć!
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Teraz jestem podwójnie zadłużona. Najpierw koszykówka, a teraz geografia. Kian, czy jest chociaż jeden przedmiot, z którego jesteś słaby? - pytam ze śmiechem.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Drapie się lekko zawstydzony po karku.
- W sumie tata kilkakrotnie próbował, i w sumie nadal próbuje nauczyć francuskiego, ale jakoś mi nie idzie - wyznałem ze śmiechem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
A już myślałem, że nigdy nie zaczną słodzić.
- Louisa może cię podszkolić z francuskiego! Zna trzy języki! A jak masz problem z biologią to też cię nauczy! Nawet w praktyce! Tylko zależy też o jaki temat ci chodzi, bo ostatnio omawiali układy rozrodcze!
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- William, czy mógłbyś łaskawie się zamknąć?! - pytam go z góry, a ten coś mamrocze pod nosem. - Mogę ci pomóc trochę z francuskim jak chcesz. To nie jest trudne. - Uśmiecham się i spoglądam na drzwi czy ten nie ma zamiaru zacząć coś mówić i jeszcze bardziej mnie kompromitować.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Leeeepiej nie. Załamiesz się Lu, mój tata już próbował, a on w sumie... jest francuzem - śmieje się.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Mogę spróbować - mówię z proszącym uśmiechem. - Znaczy... uczyłam się francuskiego w zerówce, a potem przez kolejne lata. Uznamy, że mniej więcej odwdzięczyłam się, jeśli to wyjdzie. A jeśli nie... to spróbujesz jakichś innych metod. - Dodaję.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Kręcą głową zaprzeczając.
- Nie nie nie, to zły pomysł. Tylko tego brakowało, nie lubię się ośmieszać - zauważam, wspomninajac moje nieudolne dukanie.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- No proooszę... - robię minę smutnego pieska. - Poza tym, widziałeś jak ja gram w kosza i się nie śmiałeś. Nie mam zamiaru robić czegokolwiek wrednego i złego. Chcę tylko pomóc. I... nie pozwolę ci wyjść dopóki się nie zgodzisz. - Stwierdzam z niewinnym uśmiechem.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Śmieje się.
- Mam wyjść siłą? Mógłbym ale za bardzo Cię lubię, aby to praktykować. Po prostu powiedziałem, co sprawia mi trudność...
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- W sumie, gdybyś wyszedł siłą to uprosiłabym rodziców, żeby wreszcie zmienili wystrój wnętrza. Więc to jest na plus. A tak serio... musi być coś w czym mogłabym ci pomóc. Choćby coś... drobnego, nie wiem. - Kręcę głową i zastanawiam się.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- JAAA WIEM W CZYM! - krzyczę zadowolony. - Znaczy... pewnie jesteście trochę za młodzi, ale...
Potrzeba czasu żeby dokonać rzeczy trudnych. Aby dokonać rzeczy niemożliwych potrzeba trochę więcej czasu.
Offline
- WILLIAM! Mogę cię zapewnić, że nasza matka... - kończę, bo wreszcie się zamyka. - Zdecydowanie wolałabym mieć młodszą siostrę. - Mówię do Kiana. - No wiesz, można się z nią pobawić, trochę porozmawiać, robić jakieś ciekawe fryzury i tak dalej...
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Śmieje się.
- Może? Choć wiem jak czuję się twój brat. Gdyby Harleen zaczęła przyprowadzać chłopaków do domu, nieistotne, czy byliby tylko przyjaciółmi, miał bym ich na oku - przyznałem.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Ale nie ośmieszałbyś swojej siostry. - Śmieję się niepewnie.
I... znowu odbiegłam od tematu.
- To... serio, jeśli byłaby jakakolwiek rzecz, w której mogłabym ci pomóc to daj znać. - Mówię szczerze.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
- Nie ma problemu, ale nie spodziewaj się tego szybko - śmieje się. - Nauczyłem się radzić samemu. Względnie mam jeszcze Ryśka.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Jasne. - Uśmiecham się. - Ale, pamiętaj... i tak tego nie zapomnę, ewentualnie dopytam się Alarica w czym mogłabym pomóc. Oczywiście, jeśli byś "przypadkowo" - robię cudzysłów - spróbował zapomnieć.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Unoszę ręce w geście obronnym.
- Dobrze dobrze... - dźwignąłem się na nogi. - Chyba będę się zbierał skoro już wszytko jest jasne.
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
Kiwam głową.
- Tylko, uważaj na Willa. Tak na wszelki wypadek. - Mówię i odprowadzam chłopaka do drzwi.
Na szczęście starszy braciszek gdzieś zniknął, więc ryzyko ośmieszenia spadło do zera.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Macham jej na pożegnanie.
- To nara, powiedz jak Ci poszła geografia!
And just go crazy
Do what we want with no reason why
Life ain't long enough
So let's celebrate
And get drunk on good love
Offline
- Okej! To... cześć! - żegnam się z nim i zamykam drzwi.
Teraz muszę dorwać Willa.
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Offline
Wchodzę do domu uśmiechnięta na twarzy. Widzę, że wszyscy siedzą na kanapie oglądając jakiś film. Podchodzę do Lewisa siedzącego obok Lou i biorę garść popcornu z miski, którą trzyma po czym siadam obok niego. Teraz jeszcze zastanowić się, jak im o tym powiedzieć...
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
- Coś się stało? - pytam cicho.
W sumie Lisa wraca zwykle o tej porze, ale... dzisiaj wydaje się inna.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline
- Później ci powiem. Zresztą... wam wszystkim. - Kładę mu głowę na ramieniu i spoglądam na ekran.
Jest Will, Lou, Nath, ale... brakuje mi Sarah. I tak pewnie wyprowadziłaby się, ale nie w tak wczesnym wieku. Mogłaby być sławną tancerką albo kimkolwiek by chciała być, ale... pilotką? Od czterech lat tylko o tym myślałam, ale nadal nie rozumiem. Czekam aż film się skończy, ale w ogóle się nie przysłuchuję temu co w nim mówią.
What you don't have you don't need it now
What you don't know you can feel it somehow
Offline
Czyżby...? Nie.
Kończy się na tym, że Louisa i Will przestają oglądać film tylko dogryzają sobie, a Nath idzie do siebie do pokoju.
- To... co się stało? - unoszę brew.
It all starts with a dream
The dawn of a new day
Offline