Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Małe, przytulne z widokiem na plażę. Tylko łazienka i salon z aneksem kuchennym (Tommy śpi na rozkładanej kanapie). Wiadomo - ciasne, ale własne.
Ostatnio edytowany przez Thomas Schaeffer (2016-10-29 18:12:50)
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Otwieram drzwi mieszkania i wchodzę z Mel do środka - Rozgość się
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Jasne - mruknęłam półprzytomna. Rzuciłam swoją torbę na podłogę. Szurając nogami doczłapałam do kanapy i opadłam na nią ciężko.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Chcesz coś do picia? - pytam, nalewając sobie wody do szklanki
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Zwymiotuje - mówię z rozbawieniem.
Teraz gdy leżę na plecach, wpatrując się w sufit wszystko zaczyna się powoli kręcić. I faktycznie robi mi się niedobrze.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Wywracam oczami i podaję jej miskę - Baw się dobrze.
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Jesteś niemiły - stwierdzam, przyglądając się mężczyźnie. - Hej zaraz... Wychodzisz? - pytam zdziwiona. Przekręcam się na bok z naburmuszoną miną. - Ugh, nie chce być sama.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kręce głową rozbawiony - Nigdzie się nie wybieram, spokojnie. - siadam przy stole i podpieram głowę - Jakbyś coś chciała, to po prostu mów
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Milczę. I on milczy. Ugh, oboje milczymy. A mi znów jest zimno. Noc jest zimna. Zmrok przyszedł tak szybko... Boże co ten alkohol robi z ludźmi?
- Gdybyś mógł mnie spytać o wszystko... Dosłownie, a ja musiała bym odpowiedzieć szczerze... Co by to było? - pytam, zamykając oczy. Dzięki temu nie widzę jak wszystko wiruje.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zastanawiam się moment - Jaki jest twój ulubiony kolor?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Parsknęłam.
- Zmarnowałeś szansę, pff. Dlatego cię nie lubię - dodałam. Głowa zaczynała mnie poleć coraz mocniej. - Purpurowy - mruknęłam już nieprzytomna.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Kiwnąłem głową i wziąłem koc z krzesła. Przykryłem ją i wróciłem do stołu - A gdybyś ty mogła mnie o coś zapytać, a ja nie mógłbym kłamać?
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Mhm... -Przez długi czas milczę. Tak na prawdę nie zastanawiałam się nad pytaniem, po prostu prawie usnęłam. - Chyba o to... - ziewnęłam. - Czemu uparłeś się tak bardzo na mnie i czemu sobie po prostu nie odpuśc... - nie dokończyłam, bo sen dopadł mnie wcześniej.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Zaśmiałem się cicho i wstałem od stołu. Postawiłem na stoliku szklankę wody, dwie tabletki aspiryny i kartkę z odpowiedzią, po czym znów usiadłem. Spojrzałem na zegar kuchenny. Dochodziła północ. Nie sądziłem, że już tak późno. A jutro muszę wstać o 6. Westchnąłem i położyłem głowę na stole. Mimo niewygodnej pozycji, momentalnie zasnąłem
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Boże, o mój Boże. Moja głowa. Czy ona w ogóle jest na miejscu, mam wrażenie, że coś ją miażdży. O Boże.
Podnoszę dłoń i delikatnie dotykam czoła, choć delikatność na nic się zda bo i tak mam wrażenie, że ktoś wali mnie młotkiem w twarz. Cholerny alkohol.
Delikatnie się poruszam i od razu wszystko podchodzi mi pod gardło. Olewając to, że nie wiem gdzie jestem, że głowa mi eksploduje z każdym najmniejszym ruchem i że na chwilę obecną nie pamiętam nic co się działo od wczorajszego wieczora, zrywam się na równe nogi i biegnę do łazienki. Mieszkanie jest na szczęście na tyle małe, że nawet nie muszę się zastanawiać które drzwi do niej prowadzą.
Nachylam się nad toaletą i zwracam całą zawartość swojego żołądka. Ohyda.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
O pisanej szóstej rano przecieram oczy. - Cholera, moja szyja - jęczę niezadowolony i prostuje się na krześle. Widzę zapalone światło w łazience. No tak. Pójdę do sąsiada. Jak postanawiam, tak robię i po cichu wymykam się z mieszkania, zostawiając jeszcze na lodówce kartkę "Czuj się jak u siebie"
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Nie mam pojęcia jak długo siedzę w łazience, oparta o ścianę. Jest mi tak strasznie niedobrze i wszystko mnie boli. Wiem, że muszę wrócić do domu. Cholera, tak strasznie nie chce tam wracać.
Zamykam oczy i oddycham głęboko. Jestem pewna, że mijają godziny.
Czuje się jak skończona kretynka, kiedy wychodzę z łazienki. Nikt jednak nie siedzi w pokoju. Była prawie pewna, że kiedy biegłam do łazienki ktoś siedział przy stole. Mam juz nawet halucynacje - no po prostu pięknie.
- Jesteś kompletną wariatką, Melissa - burczę do siebie lecz z moich ust nie wydobywa się dźwięk.
Rozglądam się po mieszkanku. Może się tu wkradłam? Co ja do cholery tu robię?! Zauważam na lodówce kartkę. Wzdycham. U kogo ja jestem?
Dotykam dłonią czoła i znów się rozglądam. Widzę jeszcze jedną kartkę obok łóżka. Przelatuje wzrokiem po literach.
"Sam nie wiem."
I nagle we mnie uderza. Ta twarz Cholera. Aż miękną mi kolana i opadam na kanapę.
- Jestem u Thomasa... - mówię. - Jak ja tu do cholery trafiłam? - pytam z paniką w głosie.
Znów się rozglądam, próbując sobie coś przypomnieć. To na nic... Jedyne co pamiętam to jego twarz i to, że chyba rozmawialiśmy. Albo on mówił. Boże. Kiedy tylko mogę zbieram rzeczy i wychodzę. Cała się trzęsę, to przez ten cholerny alkohol. Czuje się jak trup - w sumie nim jestem. Przynajmniej na chwilę obecną.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
PO ŁYŻWACH
- To czekolada? - pytam, zdejmując kurtkę
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Tak i jakiś koc, dalej zimno mi w tyłek. Chyba się pochoruje - marudzę, zdejmując buty.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Wywracam oczami rozbawiony - Dobra dobra. Nie przesadzaj. - rzuciłem jej koc
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Chce mieć powód na niepójście jutro na zajęcia, moja mama twierdzi, że wpadam w... - chce powiedzieć "depresję" ale się powstrzymuję. - Że dziwaczeje i zamykam się w pokoju. A jak próbujesz wytłumaczyć człowiekowi, że muzycy tak mają to jak do słupa!
Siadam na kanapie i opatulam się w koc. Czuje wypieki na policzkach.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
Podaję jej kubek - Że niby jestem twoją wymówką? - uniosłem brwi rozbawiony
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
- Ty jesteś dowodem, że nie jestem dziwakiem, a choroba wymówką - prostuję. - Zajarzyłeś? - zapytałam, ze śmiechem i obielam dłońmi ciepły kubek.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline
- Powiedzmy - usiadłem przy stole
Anything that can go wrong, will go wrong
Offline
Zamilkłam, skoro Thomas nic już nie ma do powiedzenia, postanowiła na razie się nie odzywać. Napiłam się kilka łyków z kubka i od razu zrobiło mi się cieplej. Lekko przymknęłam powieki.
Przez całe życie snuje się za fascynującymi mnie ludzmi,
bo dla mnie prawdziwymi ludzmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy,
szałem pożądania, pragnący wszystkiego na raz.
"Chciała poczuć znowu, jak to jest po prostu żyć - zamiast snuć się niczym zombi i przyglądać się, jak żyją inni."
Offline