Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Sypialnia Mirage i Alexa
Pokój Robyn
Pokój Emmy
Inne
Offline
Wysiadam około drugiej w nocy z samochodu kolegi który mnie podwiózł z imprezy do domu. Wchodzę do domu i starając się zachowywać jak najciszej kieruję się w stronę kuchni.
Offline
Słyszę pisk opon obok domu i nagłe otwieranie drzwi. Te ściany są zdecydowanie za cienkie. Postanawiam sprawdzić czy to kolejny złodziej albo ktokolwiek inny. Mirage śpi, więc póki co jest dobrze, a Emma... Emma powinna spać, ale pewnie tak nie jest. Idę po schodach w dół i już wiem, że ktoś jest w kuchni. Dziewczyna jest wymalowana i ubrana w sukienkę.
- Gdzie byłaś? - pytam poważnym tonem.
Offline
- U koleżanki.- mruczę pod nosem i nalewam wody do szklanki. Kurde! Akurat teraz musiał wstać.
Offline
- I przypadkowo postanowiłaś się do niej tak wystroić? - unoszę brew. - Poza tym, to zdecydowanie za późno na powrót do domu. Masz szesnaście lat, nie dwadzieścia.
Offline
- Od kiedy zrobiłeś się takim troskliwym tatuśkiem? Nigdy ci to nie przeszkadzało.- opieram się o blat i obracam szklankę w dłoniach.
Offline
- Uwierz mi Emma, przeszkadza mi to. Nie wiem z kim byłaś i co robiłaś, ale nie chcę żeby się to powtórzyło. Masz wracać o normalnej porze do domu, zwłaszcza, że zaczęło się liceum i zamiast gonić po imprezach, powinnaś się też uczyć. - Mówię ze zdenerwowaniem w głosie.
Offline
- Byłam z Alexis jeśli ci to coś pomoże.- wzdycham.- Nie zmienię stylu życia, nadal będę chodziła na imprezy. - przewracam oczami.- Przechodzisz kryzys wieku średniego albo menopauzę? Ostatnio jakiś opiekuńczy i troskliwy się zrobiłeś...
Offline
- W takim razie, wprowadzam szlaban. - Stwierdzam. - O dwudziestej trzeciej chcę cię widzieć w domu - najpóźniej. Jeśli się nie zastosujesz i będziesz w domu choćby minutę później, zajmę się konsekwencjami.
Offline
Wybucham śmiechem.- Naprawdę szlaban i konsekwencje?
Offline
- Tak. - Odpowiadam spokojnie. - Uwierz mi, to jest możliwe. Przychodzisz do domu za późno, a zachowujesz się jakbyś była jedyna na tym świecie. - Kręcę głową.
Offline
- Oj tatusiu...- uśmiecham się słodko.- A nie mógłbyś na to przymknąć oka?
Offline
- Nie, Emma, nie mógłbym. Nie chcę słyszeć o żadnych imprezach w ten weekend. - Odpowiadam stanowczo.
Offline
- Ale no tatusiu, ja nie rozumiem czego to ci tak przeszkadza. Zawsze wracam do domu i nigdy nie się upijam do nieprzytomności. Nigdy też nie wróciłam do domu pijana.- wzdycham.
Offline
- Ale to zdecydowanie za późno. Poza tym nie znasz pewnie wszystkich ludzi na imprezach, a... różnie z tym może być. W tym tygodniu żadnych imprez. Jesteś uziemiona. - Mówię.
Offline
- Ale ja nie zrobiłam nic złego. Nie odbierałeś mnie nigdy z posterunku policji ani szpitala. To nie fair!- krzywię się.
Offline
- Dużo rzeczy na świecie jest nie fair. Wiesz jak dużo razy wracałaś późno z imprez? - pytam. - Musisz nauczyć się, że nie jesteś jeszcze dorosła, a tym bardziej, że ja i mama za ciebie odpowiadamy i jeśli coś by ci się stało, to my bierzemy odpowiedzialność.
Offline
- Doskonale o tym wiem, ale nic mi się na razie nie stało, umiem o siebie zadbać naprawdę.- uśmiecham się słabo.- Tatuuusiu, możesz zawsze udawać, że śpisz i nie widzisz...
Offline
Kręcę głową.
- Masz zakaz wychodzenia na imprezy przez ten weekend. W dodatku jeśli chcesz gdzieś iść, masz wrócić o dwudziestej trzeciej i powiadomić potem gdzie jesteś. To wszystko. Idź się połóż spać.
Offline
- Czyli nawet jeśli wrócę o tej dwudziestej trzeciej albo i wcześniej to nadal mam powiedzieć gdzie byłam?- kręcę głową. To niedorzeczne, nigdy nie byłam kontrolowana.
Offline
Kiwam głową.
- Zgadza się. Mam nadzieję, że przystosujesz się do tego, bo wolałbym nie znaleźć cię pewnego dnia martwej na ulicy o drugiej nad ranem.
Offline
- Nie byłabym martwa jedynie mogłaby mnie porwać jakaś wróżka, podobno wróciła do miasta po tych kilkunastu latach.- zażartowałam. Ostatnio w szkole cały czas mówią o tej wróżce. Ja nawet jej jeszcze nie spotkałam, ale nie jestem facetem na szczęście. Pewnie chciałaby by mi opchnąć eliksir miłosny.
Offline
- Eee... no dokładnie. - Stwierdzam. Cholerna Daisy. - Słyszałaś coś więcej o niej? - unoszę brew.
Offline
- Tylko to że rozkochuje w sobie facetów rzucając w nich jakimś eliksirem miłosnym.- przewracam oczami.- Spokojnie to tylko wróżka... Co takiego może mi zrobić wróżka?- śmieję się.
Offline
- No, ja nie chciałbym jej spotkać. Skoro wróżki to wariatki... Różnie bywa. - Wzruszam ramionami.
Offline