Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Emma - mówię szeptem, lecz dziewczyna wciąż leży. - Emma - powtarzam sto razy głośniej panicznym głosem.
Offline
- Jezu co? Pali sie?- pytam sennym tonem i gwałtownie podnoszę sie pozycji siedzącej. Przecieram oczy i nagle orientuje sie dzieje. Cholera!- Boże przysnęłam.- kręcę głowa. Nie no świetna z mnie opiekunka
Offline
- Co zrobiliśmy? - pytam, tępo na nią patrząc. Wolę nie myśleć jaką krzywdę jej wyrządziłem...
Offline
- Przespałeś sie z mną i teraz jestem w ciąży.- mówię całkowicie poważnie ale gdy wyraz jego twarzy, wybucham śmiechem.- Nic sie nie wydarzyło przysięgam. Rozebrałes siebie, a potem mnie i zaniosłeś na łóżko.Gdy chciałam iść sie ubrać stwierdziłeś ze tak jest jest doskonale. A potem zasneliśmy.- relacjonuje, dyskretnie pomijając kwestie pocałunku
Offline
Przecieram twarz dłońmi. Wygląda na zadowoloną. Cholera. Jak mogłem do tego dopuścić.
Bo jesteś słaby.
Dostrzegam w kącie pokoju twarz mojego ojca.
Zaciskam szczękę.
- To wszystko? - pytam, oczekując prawdy.
Offline
- Turlaliśmy sie po podłodze na sali balowej.- śmieje sie.- Wybacz, nie powinnam sie śmiać, ale to musiało komicznie wyglądać.- stwierdzam.- A i zdemolowałeś mi krasnala w ogrodzie.- staram sie jak najbardziej odbiec od kwestii pocałunku. Nie chce by sie załamał
Offline
Wdycham.
- Emma... cokolwiek się wydarzyło między nami, mam na myśli również pocalunem czy choćby pocałunki, błagam nie bierz tego do siebie. Nie byłem wtedy sobą. - znów wzdycham. Wiem, że ją ramię, ale tak będzie najlepiej.
Offline
-Jasne...- wzdycham i wstaje z łóżka odwracając sie do niego plecami. Jasne, że nie byłeś sobą. Gdybyś był sobą nigdy by do tego nie doszło. Ba! Nigdy nawet byś mnie nie dotknął. Jestem idiotka. Wiedziałam, że i tak do tego dojdzie rano, a i tak dałam sie pocałować. Dałam sie zranić .
Offline
Kręcę głową. Po chwili podnoszę się i i zakładam koszulkę. - Nie chciałem, by tak wyszło. - mówię. - Przepraszam. - unoszę rękę do góry, by dotknąć jej ramienia, jednak rezygnuje z tego pomysłu.
Offline
- Nic sie nie stało przecież.- przełykam ślinę i uśmiecham sie słabo. Chociaz w środku tak naprawdę mam ochotę zaczac płakać i obwiniać wszechświat.Narzucam na siebie szlafrok leżący ja fotelu.- Tam jest łazienka jakbyś potrzebował.- wskazuje na drzwi prowadzące do łazienki.
Offline
- Emma... Wiem, że to wiele dla ciebie... - Nie kończę, ponieważ uderza we mnie fala wspomnień. Przytrzymując się ściany, by nie upasc. Jedyne co robię, to mrugam szybko rzesami.
Offline
- Wszystko dobrze?- gwałtownie odwracam sie w jego strone.. - Co sie dzieje?- marszcze brwi.- Przynieść ci coś do picia?- pytam. Cholera! Nie powinnam sie tak tym nim przejmować. W końcu zeszła noc nic dla niego nie znaczy. Nie był sobą...
Offline
Krece głową.
- Dziękuję, że mnie powstrzymałaś przed tym, co chciałem zrobić. - mówię. - Więcej się to nie powtórzy. - kończę i wychodzę. Na korytarzu stoi zaskoczony ojciec dziewczyny. - Dzień Dobry. - niemal warczę i wybiegam z domu.
Ostatnio edytowany przez Napoleon (2016-12-28 17:10:47)
Offline
*kroi Leona na kawałeczki i rzuca pożarcie rekinom* Ups
Offline
- Proszę.- mówię cicho i widzę przez otwarte drzwi od pokoju ojca stojącego na korytarzu.Cudownie.- Nawet nnie pytaj.- mówię drżącym głosem do ojca i wchodzę do łazienki trzaskając drzwiami.
Offline
Nie mam pojęcia co się stało, ale mogę się domyślać. Wzdycham ciężko i siadam na łóżku dziewczyny. Będę musiał z nią poważnie porozmawiać, a tego pieprzonego chłopaka... ugh, zabiję.
Offline
Opadam na kolana niedaleko wanny i zaczynam płakać. Juz nawet nie obchodzi mnie to czy ktokolwiek mnie zobaczy w tym stanie. Nie mam nawet siły sie podnieść.
Offline
Pukam do drzwi do łazienki.
- Emma? - Pytam cicho. - Skarbie, otwórz drzwi.
Offline
- Zostaw mnie w spokoju!- krzyczę przez łzy. Po chwili juz zanosze sie płaczem. Musze sie wypłakać potem bedzie juz lepiej. Musi byc lepiej.
Offline
- Emma, muszę wiedzieć co się stało. - Zabiję gnoja, zabiję. - Wyjdź, proszę.
Offline
- Nic! Nic sie nie wydarzyło. Po prostu jestem idiotka.- wzdycham i ocieram ręka łzy. Ojciec nie może mnie zobaczyć w takim stanie.
Offline
- Nie jesteś idiotką. - Odpowiadam przez zamknięte drzwi. - Ten chłopak... znajdę go. Zobaczysz.
Offline
- Nie rób mu krzywdy, on był po prostu szczery.- mruczę pod nosem.
Offline
- Więc to jest szczerość? Rozmawiamy przez zamknięte drzwi, jesteś załamana, a ten tchórz uciekł? Tak nie zachowują się mężczyźni. - Prawie, że warczę.
Offline
- Wszystko jest w porządku. Nie jestem załamana.- mówię drżącym głosem chociaz sama wiem, że to jedno wielkie kłamstwo.Po chwili nie wytrzymuje.- Chce do mamusi. - mówię płaczliwym tonem
Offline