Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Kiwam lekko głową.
- Na jak długo chcecie wyjechać? - Pytam.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Na tyle, żeby nie zwariować. W zasadzie myślałem, żebyśmy pojechali wszyscy. - Odkładam gazetę na stół.
Offline
Może tak będzie lepiej? Może tam miną te sny?
Choć już próbowałam uciec na kilka lat do Gotham.
- Myślę, że to dobry pomysł. Rozmawiałeś o tym z Emmą?
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Jeszcze nie. - Kręcę głową. - Ostatnio jest dosyć... zamknięta w sobie. Może jutro jej o tym powiem. Albo mama. Jest chyba lepsza w oznajmianiu.
Offline
Kiwam głową.
- Chyba tak. Mam nadzieję, że się nie wścieknie. Chyba ma przyjaciół w szkole - mówię zaniepokojona.
I Leona. To może źle się skończyć.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Taa... Byle nie wilkołaków. Zresztą, czemu z tym miastem musi być coś nie tak? - unoszę brwi. - Na przykład, takie Los Angeles. Zwyczajne. Nie sprawia żadnych kłopotów. Zero wróżek.
Offline
Mrugam kilka razy.
- A co do tego mają wróżki, tato?
Dziwne. Rozumiem, że opowiadał o wilkołakach i tym podobne... ale przecież wróżka nas nie poderwie.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Mam ochotę uderzyć się w twarz. Cholera.
- W Insolitam też są podobno... wróżki. Wariatki. Które powinny iść do psychiatryka. - Wzruszam ramionami. - Rozumiesz, magia, iluzja... powinni gdzieś wsadzić tych wszystkich ludzi.
Offline
Przygryzam wargę.
Jak Tate'a Weavera.
Matko, co mnie obchodzi Tate Weaver? To tylko sen.
- Bez przesady... - mamroczę. - Ale o wróżce słyszałam - zmieniam szybko temat. - Tylko nie bardzo rozumiem, co to ma do rzeczy. - Wzdycham. - Z resztą, nie ważne.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Kiwam głową.
- Może w Londynie znajdziesz kogoś interesującego. - Stwierdzam, po czym patrząc na jej twarz, dodaję. - Żartuję. Chociaż Europejczycy nie wyglądają tak źle...
Offline
Śmieję się nerwowo i wstaję z kanapy.
- Jakoś mi się nie spieszy do małżeństwa - mówię. - Muszę jeszcze się pouczyć. Jutro mam kolokwium - wymawiam się, wycofując się w stronę schodów.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Powodzenia. - Rzucam i wracam do gazety.
Ten wyjazd chyba naprawdę będzie potrzebny.
Offline
Szybko wbiegam po schodach i zamykam się w pokoju.
Ta rozmowa była... dziwna. Mam nadzieję, że tata nie będzie wracał do tematu.
W tej chwili dostaję powiadomienie na moim smartwatchu.
- Kurczę - mówię cicho.
Znowu Agencja.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Zeszłam na dół szczęśliwa z wizji spotkania Tate'a. Znowu. Sama myśl o nim sprawiała, że miałam ochotę się uśmiechać.
Nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że uszczęśliwi mnie ktoś taki, jak on. Był chyba najmniej odpowiednią osobą, z jaką mogłabym być. Moje kompletne przeciwieństwo.
Niesamowicie mi na nim zależało.
Poszłam do kuchni po szklankę wody, gdy usłyszałam szczęk otwieranego zamka. Zmarszczyłam brwi. Mama? Chyba jeszcze miała być w pracy...
Wyszłam i natrafiłam na osobę, której z d e c y d o w a n i e nie powinno tutaj teraz być. Zamarłam.
- Tato? - Prawie upuściłam szklankę z wodą.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem do kuchni. Robyn...?
- Nie masz zajęć na uczelni? - zapytałem, unosząc brew. - Wystroiłaś się. Jakiś pokaz mody? - Podniosłem z blatu dzban z wodą i nalałem jej do szklanki. - Zaniemówiłaś - zauważyłem.
Offline
Westchnęłam.
- Miałam rano, ale prowadząca nie przychodziła i z racji że nie pojawiła się po 15 minutach od rozpoczęcia, wróciliśmy do domu - wymyśliłam na poczekaniu. Zaśmiałam się lekko, choć czułam się nerwowa. - Lubię czasem ładnie wyglądać. To źle? Podobno szukałeś mi męża.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Nagle w głowie zaświtała mi mała myśl... No tak!
- Właśnie, Robyn. Jak już o tym rozmawiamy, pracownik w mojej firmie jest w twoim wieku. Wspina się po szczeblach biznesu i jest bardzo porządny. Lucas Howell byłby zainteresowany spotkaniem z tobą, jeśli masz czas, a masz go. Możemy jechać nawet teraz - stwierdziłem z zadowoleniem.
Jednak córka tylko zbladła.
- Wyglądasz jakbyś miała zemdleć. Chcesz mi o czymś powiedzieć? - Prawie, że wywróciłem oczami.
Offline
Zacisnęłam lekko usta.
- Tato, po prostu nie mam czasu. Zaraz wychodzę. I... nie chcę żebyś mnie swatał. Sama dam sobie radę - jęknęłam.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
Oparłem się o blat i odstawiłem szklankę na bok.
- O, gdzie idziesz? - zapytałem z ciekawości. - Skoro nie idziesz na uniwersytet, masz jeszcze czas. Musisz wiedzieć, że nauka jest najważniejsza, a pozostałe rzeczy się nie łapią. Przynajmniej nie skończyłaś jak twoja siostra. Dalej nie wiem gdzie jest. - Wzruszyłem ramionami.
Offline
Zapukałem do drzwi. Spojrzałem na zegarek. Chyba byłem na czas. Ale miałem wrażenie, że coś będzie nie tak.
Drzwi otworzyła mi Robyn. Uśmiechnąłem się kącikiem ust, ale wtedy zauważyłem przerażenie w jej oczach. Coś mi mówiło, że nie powinienem jej całować na powitanie. Cholerna szkoda.
- Cześć, Faith - mrugnąłem do niej.
Zaprosiła mnie do środka, choć zdawało mi się, że wolała mnie wypchnąć z domu. I wtedy zrozumiałem, dlaczego. Przechyliłem głowę i poprawiłem rękawy czarnej koszuli.
- Spotkaliśmy się w barze, prawda? Pan bliźniak DiCaprio.
Always be the smartest person in the room.
Offline
Prawie wyplułem wodę z ust, kiedy zobaczyłem tego menela z baru. Jeśli to wyglądało to na coś myślę, że wyglądało... tak, na to wyglądało.
- Robyn, z pewnością chcesz mi przedstawić tego... menela - zaproponowałem kwaśno.
Offline
Zacisnęłam dłonie na spódnicy.
- Jak widzę już się znacie, więc nie muszę chyba przedstawiać, prawda, tato? - Wymamrotałam.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline
- Od kiedy menele noszą Yves Saint Laurent? - Zapytałem z rozbawieniem. Wyciągnąłem dłoń do mężczyzny, której ten oczywiście nie uścisnął. - Wróci przed północą. Tego się pan bać nie musi.
Always be the smartest person in the room.
Offline
Czy on mówił tak na serio? Był jakiś nienormalny, wiadomo, ale żeby tak od razu...
- Nie muszę się niczego obawiać, bo jeśli nie wróci wcześniej to mój nóż kuchenny zostanie wbity w twoją twarz, drogi chłopcze - odparłem zimno. - Mama już wie, Robyn?
Offline
Pokręciłam głową.
- Wiedziała tylko Emma - powiedziałam. Zaczynałam coraz bardziej panikować. Ta reakcja była taka... spokojna. Bałam się, co tata wymyśli zaraz. - Miałam powiedzieć wam obojgu w odpowiednim czasie, ale nie wyszło.
Tate odczepił moją uczepioną kurczowo spódnicy dłoń i złączył delikatnie nasze palce. Poczułam się spokojniejsza, choć jak zazwyczaj poczułam się, jakby przeszła przez moje palce dziwna elektryczność.
You'll always be mine, in the back of my mind... I'll look for you first in my next life.
Offline